Polub Jelonkę:
Czytaj także: Wałbrzych Świdnica
Poniedziałek, 17 listopada
Imieniny: Grzegorza, Elżbiety
Czytających: 20989
Zalogowanych: 102
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Piechowice: Karkonoski Sabała mieszkał i pracował w Piechowicach

Poniedziałek, 17 listopada 2025, 15:42
Autor: RaZ
Piechowice: Karkonoski Sabała mieszkał i pracował w Piechowicach
Fot. Łukasz Razowski
Jeśli odwiedzasz Piechowice i masz wrażenie, że między tutejszymi ulicami unosi się echo dawnych gawęd, to najpewniej słyszysz ślad po kimś wyjątkowym. To właśnie tutaj, przy ulicy Kolejowej 17, mieszkał i pracował Leszek Krzeptowski – „Sabała Karkonoszy”, człowiek, który potrafił zaczarować każdą opowieść i sprawić, że góry mówiły jego głosem.

Urodził się w 1927 roku w Zakopanem, w rodzie Krzeptowskich, z którego pochodził słynny Jan Sabała. Jako niespełna osiemnastolatek związał się z Armią Krajową, co po wojnie zmusiło go do opuszczenia Podhala – nowe władze intensywnie szukały osób z konspiracji. W sierpniu 1945 roku wraz z ojcem Adamem przyjechał do Piechowic i to tu odnalazł swoje nowe miejsce na ziemi. Ojciec prowadził zakład fotograficzny, po którego śmierci Leszek przejął pracę i przez lata fotografował mieszkańców oraz górskie krajobrazy, które z czasem pokochał jak własne korzenie.

Znał wcześniej tylko surowe Tatry, więc Karkonosze początkowo wydawały mu się zbyt łagodne. Jednak im dłużej po nich chodził, tym bardziej stawały się jego domem. Już w 1945 roku zaczął oprowadzać pierwsze wycieczki, najpierw w Michałowicach, a potem po całym paśmie. Szybko zdobył uprawnienia przewodnika i ratownika, wszedł na Śnieżkę ponad dwa tysiące razy, a jego barwne opowieści sprawiły, że nadano mu przydomek „Sabały Karkonoszy”. Przez 27 lat kierował Kołem Przewodników Sudeckich, zjednując ludzi spokojem, taktem i niezwykłym poczuciem humoru.

W miejscu, gdzie przez lata pracował – na rogu ulic Żymierskiego i Mickiewicza, w dawnym budynku z zakładem fotograficznym – znajduje się dziś granitowa tablica upamiętniająca Leszka Krzeptowskiego.

To szczególne, bo pamięć o nim wraca dokładnie tam, gdzie opowiadał, fotografował i żył najpełniej. Jego prochy pozostały w górach, które pokochał bez reszty, a każdy krok po karkonoskich szlakach zdaje się wciąż nieść echo jego gawęd - życzeniem Leszka było, aby jego ciało zostało spopielone, a prochy zostały na karkonoskich ścieżkach.

Twoja reakcja na artykuł?

0
0%
Cieszy
0
0%
Hahaha
0
0%
Nudzi
0
0%
Smuci
0
0%
Złości
0
0%
Przeraża

Ogłoszenia

Czytaj również

SKOMENTUJ
Tylko zalogowani użytkownicy mogą komentować ten artykuł. Zaloguj się.

Czytaj również

Sonda

Czy bierzesz udział w zrzutkach, zbiórkach i innych formach finansowej pomocy?

Oddanych
głosów
629
Tak, kilka razy w miesiącu
7%
Tak, ale raz na parę miesięcy
28%
Tak, ale wspieram tylko potrzebujących z regionu
6%
Tak, ale wspieram potrzebujących w inny sposób
12%
Nie biorę udziału w takich akcjach
47%
 
Głos ulicy
Za Polskę oczywiście walczyłbym
 
Warto wiedzieć
Zbliżają się święta... Będzie Kevin sam w Polsce?
Rozmowy Jelonki
Julia przed swoim najważniejszym do tej pory startem w szachowej karierze – Olimpiadzie w Kazachstanie
 
Ciekawe historie i inne opowieści
Tramwaj wśród skał. Podgórzyńska historia komunikacji
 
Inwestycje
Remont murka zmorą mieszkańców
 
Kościół i wiara
Koncert w kościele w Cieplicach
 
Karkonosze
Wichury uderzyły w kaplicę na Śnieżce
Copyright © 2002-2025 Highlander's Group