Sobota, 27 lipca
Imieniny: Julii, Natalii
Czytających: 6010
Zalogowanych: 17
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Region: W Dziwiszowie było złoto, czy coś jeszcze zostało?

Poniedziałek, 9 września 2013, 7:39
Aktualizacja: Wtorek, 10 września 2013, 7:27
Autor: Mea
Region: W Dziwiszowie było złoto, czy coś jeszcze zostało?
Fot. Stanisław Firszt
XVI–wieczne szyby, z których wydobywano prawdopodobnie złoto, można zobaczyć do tej pory np. między Górą Szybowcową, a Dziwiszowem. – Gdy byłem na spacerze w 1990 r., kilometr od starego basenu wojskowego KBW znalazłem krzyże wyryte na słupkach kamiennych, charakterystyczne dla oznaczenia m.in. działek górniczych – opowiada Stanisław Firszt, dyrektor Muzeum Przyrodniczego w Jeleniej Górze.

- Nazwa złota w języku polskim może oznaczać ‘zło’ ‘to’, czyli ‘nic dobrego’. Jest to metal przypisany bogom i władcom, ze względu na trwałość i piękno, ale również siłom nieczystym, w tym szatanowi, przez żądzę posiadania, jaką wzbudza ten kruszec. Dla złota bowiem zabijano, okradano. Samorodki złota można obrabiać nawet kamiennymi narzędziami. Stąd już w starożytności produkowano z niego ozdoby. Gdy znaleziono żyłę złota natychmiast w tym miejscu zakładano kopalnię. Znane są np. słynne kopalnie Salomona – wyjaśnia Stanisław Firszt.

W Polsce złoto występuje w dwóch miejscach: na terenie Pogórza Sudeckiego i Sudetów oraz w Karpatach. Jednak wydobycie złota rozwijało się głównie na Dolnym Śląsku. Charakterystyczne dla miejsc, w których można znaleźć ten kruszec jest występowanie białego kwarcu.

- Na Dolnym Śląsku złoto wydobywano w rejonie Lwówka Śląskiego, Złotoryi oraz Mikołajowic. Ponadto w Kotlinie Kłodzkiej - od Złotego Stoku do Głuchołaz oraz w Karkonoszach i Górach Kaczawskich, głównie między Jeżowem Sudeckim a Dziwiszowem. Najprawdopodobniej Bolesław I Wysoki, książę piastowski, sprowadzał górników z Niemiec, którzy szukali na Śląsku surowców. Jego potomek Henryk I Brodaty, mąż św. Jadwigi, lokował pierwsze miasto górnicze w 1211 r., jakim była Złotoryja. W 1217 r. prawa górnicze otrzymał Lwówek Śląski, a w 1222 r. Głuchołazy. Warto podkreślić, że z kroniki Długosza wiemy, iż w bitwie pod Legnicą brali udział górnicy ze śląskich kopalni złota. Po najeździe wojsk mongolskich kopalnie te podupadły – mówi dyrektor.

Dopiero pod koniec XIII wieku próbowano uruchomić na nowo wyrobiska, a na początku XIV w. odkryto dwa nowe rejony występowania złota. W 1335 r. znaleziono wielki samorodek w okolicach Mikołajowic. Wywołało to gorączkę złota. Podobnie działo się w Złotym Stoku. Miejscowości te stały się miastami górniczymi.

- Walonowie penetrowali te tereny w wieku XV i XVI. Badał je m.in. Antoni de Walle, który pochodził z Włoch. Wielu poszukiwaczy złota przyjeżdżało w Karkonosze z południa Europy, oni też nazywani byli Walonami. Nazwa tych poszukiwaczy mogła się wziąć z języka niemieckiego, określając ludzi którzy chodzą, wałęsają się. Ich notatki, w których zapisywali informacje o złocie, nazywane są Księgami Walońskimi – opowiada Stanisław Firszt.

Szymon Hittel z Trutnowa w pierwszej połowie XVII w. zapisał ciekawą informację o Walonach: „Roku pańskiego 1558, 2 listopada, chodzilismy po proboszczowym lesie i szukaliśmy kopalni złota. Natknęliśmy się na wiele starych szybów, krzyżnych znaków, a na buku oznaczenie roku 1502 i wyciętą wielką rękę wskazującą w kierunku wschodnim, na jodłę z wyciętym znakiem dłuta i młota”. Znalazł ślady działalności Walonów na terenie czeskich Karkonoszy.

- Warto porównać postać karkonoskiego Ducha Gór, ze skarbnikiem kopalnianym, gdyż przedstawia się ich do dzisiaj podobnie. Jest to starzec z laską lub mnich. Trzeba przy tym pamiętać, że nazwa górnictwa pochodzi właśnie od gór, z których wydobywano szlachetne kruszce, a w dawnym języku polskim kopalnie nazywano „górami”, stąd nazwy: „górnictwo” i „górnik”. Po kopalniach, jak wspomniano, chodził skarbnik, który ich pilnował i straszył nieproszonych gości. Rübezahl, nasz Duch Gór, później również pilnował skarbów. Potwierdza to Caspar Schwenckweldt, miejscowy medyk i przyrodnik, który napisał w swoim dziele wydanym w 1607 r., że można zaliczyć do duchów kopalnianych również Rübezahla: „Jest ten, jak twierdzą, panem i włodarzem kruszców i skarbów, które w górach spoczywają, dlatego też nikt dotąd nie był w stanie ich pozyskać, ani się nimi cieszyć” – cytuje dyrektor.

Ostatnim terenem na Dolnym Śląsku, gdzie potwierdzone było wydobycie złota oraz srebra, to okolice Jeżowa Sudeckiego i Dziwiszowa. - Jelenia Góra w 1338 otrzymała prawo mili. Jeżów Sudecki znalazł się w obrębie tego prawa. Miejscowy kronikarz Johann Daniel Hensel w XVIII w. opisywał prace górnicze w Jeżowie Sudeckim. Z jego relacji, którą podawał z wcześniejszych dokumentów, można wnioskować, że od połowy XVI wieku prowadzono tam wydobycie. Na północ od Jeżowa wznosi się góra Stromiec, a wokół niej są miejscowości Płoszczyna i Płoszczynka. Dalej drogą dojeżdża się do Dziwiszowa. Właśnie wokół Góry Stromiec i dzisiejszej Góry Szybowcowej znajdują się dawne tereny górnicze. W dokumencie z 1479 r. dowiadujemy się, że w okolicy Płoszczyny istniały dwie kopalnie złota o nazwach „Zmartwychwstanie” i „Święta Elżbieta”. Posiadali je Krzysztof i Hans Ruprechtowie – tłumaczy Stanisław Firszt.

Jelenia Góra miała od zawsze przywileje górnicze. Wykorzystując ten fakt, Rada Miasta chciała założyć własną kopalnię i wydała pozwolenie na prace górnicze mieszczaninowi jeleniogórskiemu, który nazywał się Ersamen. W mieście znajdował się też dom gwarków.

- Kolejne wzmianki o kopalniach w Jeżowie Sudeckim pochodzą z 1563 r. Działało tu wówczas dwóch gwarków, czyli właścicieli kopalni. Byli to Franz Frölich i Błażej Eichner. Posiadali kopalnie srebra przy samym Jeżowie, gdzie znajduje się Srebrna Góra. Następna wzmianka pochodzi z 1569 r. z dokumentu miejskiego, wydanego dla Franza Frölicha, w którym wymienia się kopalnie złota i głębokie sztolnie. Nadano temu gwarkowi przywilej, dzięki któremu mógł prowadzić prace górnicze na starych wyrobiskach. W 1593 r. wydano dokument, w którym jest napisane, że przy Radzie Miejskiej działał Urząd Górniczy w Jeżowie Sudeckim. Dom Gwarków istnieje tu do dziś, a na jednej z belek widnieje data 1601. Jest to tu najstarszy budynek. Znajduje się w rękach prywatnych – mówi dyrektor.

Jednym z członków wspomnianego urzędu był Joachim Schumann. Wybuchł przeciw niemu bunt górników. Wchodzili też oni w konflikt z chłopami, bo niszczyli im pola uprawne przez prace górnicze. Dochodziło do bójek, a nawet zabójstw. Wzmianki o tym występują aż do 1602 r.

- Kres górnictwa nastąpił w XVII wieku. Prawdopodobnie wyczerpały się złoża i wybuchła wojna 30-letnia (1618-1648 r.). 200 lat później, w 1850 r,. Rada Miejska Jeleniej Góry próbowała wznowić na Srebrnej Górze górnictwo srebra. Trwało to 15 lat, jednak nie przyniosło większych rezultatów, więc zrezygnowano – twierdzi Stanisław Firszt.

W latach 60’ złotem zajmował się prof. Andrzej Grodzicki (geolog), który zaprosił do współpracy archeologa prof. Józefa Kaźmierczyka. Całe lata 70’ prowadził na dawnych wyrobiskach wykopaliska archeologiczne. W okolicach Lwówka Śląskiego znalazł w lesie kilkaset tysięcy śladów po szybach górniczych. Prowadził też badania w okolicach innych miast górniczych: Złotoryi, Głuchołaz, Złotego Stoku.

- Byłem jego uczniem i brałem udział w wielu badaniach. W latach 80’ profesor prowadził też badania w okolicach Karpacza, Szklarskiej Poręby, Sosnówki i wszędzie tam odkrył ślady pogórnicze. W 1990 r. przypadkiem odkryłem szyby górnicze między Górą Szybowcową, a Dziwiszowem. Zgłosiłem to prof. Kazimierczykowi. Mieliśmy razem prowadzić tu badania, niestety śmierć profesora pokrzyżowała te plany – wspominał Stanisław Firszt.

Muzeum Karkonoskie badało te szyby w latach 1993 – 1997 oraz w roku 2000. Do dzisiaj zachowały się tam ponad 122 ślady po szybach górniczych oraz 23 kamienie z wykutymi krzyżami. Układały się one w prostokąt i wyznaczały teren objęty wydobyciem, a pozostałe trasę do kopalń. Znaleziono też 61 fragmentów naczyń ceramicznych. Później jeszcze 47 fragmentów. Pochodziły one z końca XVI w i początku XVII w – opowiada dyrektor.

Kto dzisiaj chciałby zobaczyć teren z szybami, może rozpocząć swój spacer od dawnego basenu wojskowego i iść ok. 1 kilometr cały czas ścieżką w górę. Należy przypomnieć, że miejsce to zostało wpisane do rejestru zabytków i jest pod ochroną.

- Również na północnej stronie Góry Szybowcowej znajdują się kamienie z krzyżami i ślady po szybach. Warto dodać, że obecna nazwa góry pochodzi od szybownictwa, które tam się rozwinęło, ale równie dobrze mogłaby pochodzić od szybów kopalnianych, które tam się znajdują – tłumaczy Stanisław Firszt.

W okolicy Płoszczynki też znaleziono ślady pogórnicze. Na Stromcu wydobywano nie tylko złoto i srebro, ale również żółty piaskowiec, z którego wybudowano m.in. Kościół św. Erazma i Pankracego w Jeleniej Górze. Dawni górnicy byli tak dokładni, że wydobyli już wszystko, przynajmniej w tych miejscach, w których są ślady po szybach. Z pewnością jednak w okolicach Jeleniej Góry jest gdzieś jeszcze złoto, o czym świadczą drobiny złotego piasku wypłukiwane z rzek, np. z rzeki Złotucha. Do dzisiaj są pasjonaci, którzy próbują znaleźć złoto w Karkonoszach, jednak bez większych rezultatów. Najwyraźniej ich plany skutecznie krzyżuje karkonoski Duch Gór.

Ogłoszenia

Czytaj również

Komentarze (19)

SKOMENTUJ
Tylko zalogowani użytkownicy mogą komentować ten artykuł. Zaloguj się.

Czytaj również

Sonda

Czy jeździsz koleją?

Oddanych
głosów
687
Tak, często
16%
Czasami
44%
Nigdy
9%
Nie, wolę autobus
2%
Nie, bo mam samochód
29%
 
Głos ulicy
Czy Teatry Uliczne w tym roku się podobały?
 
Warto wiedzieć
Ile wody powinniśmy pić w ciągu doby?
 
Rozmowy Jelonki
Mam nadzieję, że telefon wkrótce zadzwoni
 
Turystyka
Strzecha Akademicka – chwila wytchnienia w drodze na Śnieżkę
 
Ciekawe miejsca
Tylko dla wytrwałych: Karkonosze w 1 dzień
 
Aktualności
Nie chcą więcej imprezy techno
 
Aktualności
Pełnia w Karkonoszach. Czy komuś przeszkadza księżyc?
Copyright © 2002-2024 Highlander's Group