Polub Jelonkę:
Czytaj także: Wałbrzych Świdnica
Niedziela, 8 czerwca
Imieniny: Maksyma, Seweryna
Czytających: 10524
Zalogowanych: 97
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Jurczyce: Strzelania będą tylko raz w tygodniu

Niedziela, 8 czerwca 2025, 17:47
Aktualizacja: 17:54
Autor: Agnieszka Zamojska–Sroka
Jurczyce: Strzelania będą tylko raz w tygodniu
– Po zakończeniu wydobycia koło Złotoryi teren został zrekultywowany – mówi prezes Paweł Marek.
O perypetiach przy budowie nowej kopalni w Jurczycach (gm. Świerzawa) rozmawiamy z Pawłem Markiem, dyrektorem kopalń spółek Colas w Polsce.

Wokół planowanej przez waszą firmę inwestycji pojawiło się bardzo wiele komentarzy i emocji. Pan zaznacza, że część z nich to „mity”. Dlaczego?

- Rzeczywiście, wokół inwestycji pojawiło się sporo emocji, ale niestety również wiele nieścisłości i półprawd. Jako inwestorowi bardzo zależy nam na tym, aby je spokojnie i rzetelnie wyjaśniać.

- Mamy świadomość, że tego typu przedsięwzięcia budzą obawy, dlatego stawiamy na pełną transparentność. Wbrew informacjom rozpowszechnianym przez podmioty, które nie są przychylne projektowi, funkcjonowanie kopalni przyniesie mieszkańcom i gminie wiele korzyści.

- Co równie ważne, prowadzimy naszą działalność w taki sposób, aby nie miała wpływu na bezpieczeństwo i komfort życia mieszkańców. Naszym celem jest, aby każdy, kto ma pytania czy wątpliwości, mógł poznać konkretne dane i samodzielnie wyrobić sobie opinię.

Jednym z najczęściej powtarzanych aktualnie zarzutów są zagrożenia dla wody – zarówno jej jakości, jak i dostępności.

- Rozumiem, że temat wody budzi największe emocje i zupełnie mnie to nie dziwi. Jednak z przeprowadzonych analiz geologicznych jasno wynika, że inwestycja nie wpłynie ani na jakość, ani na dostępność wody w okolicznych miejscowościach.

- Na terenie planowanej kopalni nie występują warstwy wodonośne, z których korzysta się do poboru wody pitnej, a najbliższe ujęcie znajduje się około 4 km dalej i czerpie wodę z całkowicie odrębnych, płytkich warstw. Eksperci nie stwierdzili przy tym żadnego zagrożenia dla wysuszenia łąk czy pastwisk. Dobrym punktem odniesienia jest gmina Męcinka. Tam ujęcie wody znajduje się bezpośrednio przy działającym wyrobisku i nie ma żadnych problemów z jej dostępnością lub zdatnością do użytkowania.

Wielu mieszkańców wskazuje jednak, że to nie sama kopalnia, ale jej otoczenie – zwłaszcza niemal całodobowy transport ciężarowy – będzie najbardziej uciążliwe.

- Naszym celem jest doprowadzenie do sytuacji, w której zdecydowana większość urobku będzie transportowana koleją. Poczyniliśmy już pierwsze kroki, które mogą nas do tego zbliżyć. Dysponujemy obecnie bocznicą kolejową w Wojcieszowie, która została przygotowana właśnie z myślą o takim rozwiązaniu.

- Dodatkowo planujemy budowę drugiej bocznicy, zlokalizowanej bliżej samej kopalni. Do tego czasu transport urobku będzie realizowany głównie ciężarówkami. Dla zmniejszenia uciążliwości ostatnie kursy pojazdów będą realizowane około godzinę przed zakończeniem pracy kopalni – w okolicach 21:00, więc zdecydowanie ciężarówki nie będą kursować całą dobę. Maksymalnie przewidujemy około 9 kursów na godzinę, ale to wartość szczytowa, którą będziemy obserwować okazjonalnie.

Czy do tego czasu wzmożony ruch nie doprowadzi do zniszczeń domów lub dróg?

- Nie, ponieważ transport będzie odbywał się wyłącznie po drogach dopuszczonych do ruchu pojazdów o odpowiednim tonażu, a żeby go nie przekraczać – każdy pojazd wyjeżdżający z kopalni będzie ważony.

- Zarówno nasi kierowcy, jak i firmy zewnętrzne będą zobowiązani do przestrzegania wyznaczonych tras i ustalonych norm. Jesteśmy też w stałym kontakcie z lokalnymi władzami i Dolnośląską Służbą Dróg i Kolei, żeby wspólnie wypracować rozwiązania pozwalające przygotować drogi na większy ruch i zwiększyć ich bezpieczeństwo – również z możliwością udziału w finansowaniu potrzebnych inwestycji.

A co w sytuacji, gdy mimo wszystko pojawią się uszkodzenia dróg albo domów?

- Z naszej wieloletniej praktyki wynika, że dzięki stosowaniu się do ograniczeń i norm nie dochodzi do takich sytuacji. Jeśli jednak będą miały miejsce, pokryjemy koszty wszelkich napraw. Zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa każdy przypadek będzie rozpatrywany przez niezależnego rzeczoznawcę.

Kolejna obawa dotyczy hałasu i wpływu kopalni na otoczenie – nie tylko na mieszkańców, ale i na środowisko, a tym samym walory turystyczne regionu.

- Tak, rzeczywiście powtarzają się nieprawdziwe informacje, jakoby inwestycja miała powstać na terenie chronionym Natura 2000 albo że planujemy zdegradować ponad 100 hektarów zieleni.

Chcę to bardzo wyraźnie zdementować – planowana kopalnia nie znajdzie się na obszarze Natura 2000 ani w parku krajobrazowym.

- Mówimy o terenie Geoparku, gdzie zgodnie z przepisami można prowadzić działalność przemysłową – oczywiście pod warunkiem spełnienia określonych kryteriów środowiskowych. Obszar, w którym przewidziana jest eksploatacja, to niecałe 14 hektarów.

- Wydobycie będzie prowadzone w znacznym oddaleniu od zabudowań, a prace zostały zaplanowane tak, aby nie oddziaływały ani na bezpieczeństwo, ani komfort codziennego życia mieszkańców. Wbrew obawom, nie przewidujemy też negatywnego wpływu na wartość nieruchomości. Wręcz przeciwnie, inwestycja może przyczynić się do rozwoju infrastruktury i rynku pracy. A w dłuższej perspektywie, podobnie jak w przypadku Wilczej Góry, uważam, że teren po kopalni może stać się wartością dodaną, również turystycznie.

Mówi Pan o ograniczaniu wpływu na środowisko i mieszkańców. Co konkretnie kryje się za tym stwierdzeniem?

- Zacznę od konkretów. Prace wydobywcze będą prowadzone wyłącznie w określonych godzinach. Żaden z analizowanych wariantów nie zakłada pracy w nocy. W godzinach 22:00-6:00 nie będzie prowadzona ani produkcja, ani wydobycie. Dodatkowo, tzw. prace strzałowe – czyli te, które najczęściej kojarzą się z hałasem – będą odbywać się tylko w ciągu dnia, raz w tygodniu, przez maksymalnie 15 minut łącznie z sygnałami ostrzegawczymi.

- Stosujemy wyłącznie sprawdzone materiały wybuchowe spełniające najwyższe normy bezpieczeństwa. Warto też dodać, że w naszej kopalni w Złotoryi prowadziliśmy działalność wydobywczą zaledwie 300-400 metrów od zabudowań, bez negatywnego wpływu na mieszkańców. Tutaj ta odległość będzie pięć razy większa.

- Poza tym dbamy o ograniczenie wpływu również na inne sposoby: używamy wyłącznie maszyn i pojazdów sprawnych technicznie, z systemami ograniczającymi hałas i emisję spalin. Przestrzegamy najwyższych standardów BHP, a teren inwestycji będzie zabezpieczony tak, by nie dochodziło do unoszenia się pyłu.

Mieszkańcy mają też żal o brak wcześniejszej informacji – mówią, że dowiedzieli się o inwestycji na etapie procedur administracyjnych. Dlaczego wcześniej nie prowadziliście szerszego dialogu społecznego?

- Od dłuższego czasu prowadzimy analizy i jesteśmy w stałym kontakcie z władzami gminy. Chcieliśmy mieć pełny obraz i rzetelne dane, zanim rozpoczniemy otwartą rozmowę z mieszkańcami. Doszło do niej m.in. w listopadzie ubiegłego roku, gdy odbyło się spotkanie, podczas którego odpowiadaliśmy na wszystkie pytania i obawy zgłoszone przez uczestników.

Uruchomiliśmy też stronę internetową www.kopalniajurczyce1.pl z informacjami o projekcie. Jesteśmy w pełni dostępni – zarówno online, jak i podczas spotkań – i zdecydowanie nie chowamy się przed żadnymi interakcjami i rozmowami.

Wspomina Pan o korzyściach z pełnym przekonaniem. Czy faktycznie będą one odczuwalne przez mieszkańców?

- Tak, mówię o korzyściach z pełnym przekonaniem, bo każda z nich realnie przekłada się na mieszkańców i jest to potwierdzone przykładami naszych innych inwestycji. Nowe miejsca pracy to nie tylko zatrudnienie w samej kopalni, ale też dla lokalnych firm transportowych, serwisowych czy budowlanych.

- Zwiększa się zapotrzebowanie na usługi, a to oznacza większe możliwości dla lokalnych przedsiębiorców. Do tego dochodzi rozwój infrastruktury – dróg, połączeń, kolei, z czego korzystają wszyscy, nie tylko inwestor. Nie można też zapominać o sytuacji finansowej gminy. Szacujemy, że do budżetu będzie trafiać ponad milion złotych rocznie, co oznacza więcej środków na inwestycje lokalne: szkoły, świetlice, bezpieczeństwo, ale także impuls dla lokalnych przedsiębiorców.

I na koniec przykład, który już działa – Wilcza Góra. Ponad dwa lata temu zakończyliśmy tam wydobycie, a dziś teren po kopalni tętni życiem. Odbywają się tam wydarzenia plenerowe, zajęcia edukacyjne, przyjeżdżają wycieczki: turystów, studentów czy entuzjastów geologii.

To pokazuje, że inwestycja tego typu może zostawić po sobie coś trwałego i pożytecznego – nie tylko w sensie gospodarczym, ale też społecznym.

Twoja reakcja na artykuł?

1
25%
Cieszy
0
0%
Hahaha
1
25%
Nudzi
0
0%
Smuci
1
25%
Złości
1
25%
Przeraża

Ogłoszenia

Czytaj również

Komentarze (1)

SKOMENTUJ
Tylko zalogowani użytkownicy mogą komentować ten artykuł. Zaloguj się.

Czytaj również

Sonda

Czy dopuszczalne w Polsce mniej niż 0.2 prom. alkoholu za kierownicą powinno tak pozostać?

Oddanych
głosów
1268
Nie, za kierownicą musi być 0
56%
Może zostać mniej niż 0,2
39%
Nie mam zdania na ten temat
5%
 
Głos ulicy
Nie "siedzimy" na telefonach
 
Warto wiedzieć
Spektakularny atak ukraińskich dronów
 
Rozmowy Jelonki
Co zrobić ze zwierzakiem na majówkę?
 
Aktualności
Jeleniogórski Wieśmak poległ, ale wkrótce się odrodzi
 
Aktualności
Szwendaczka z Milanos
 
Polityka
Pierwszy wywiad z Pierwszą Damą w Polsce
 
Aktualności
Dostali nagrody w ratuszu
Copyright © 2002-2025 Highlander's Group