Pod koniec 1958 r. w KWMO w Jeleniej Górze w Ewidencji, pod numerem 1499, zarejestrowano „Sprawę Agenturalnego Sprawdzenia”. Akta dostały gryf Ściśle Tajne! Sprawa dotyczyła podejrzanego o szpiegostwo, który miał mieszkać i działać na terenie Jeleniej Góry i Szklarskiej Poręby. Szpieg miał działać na rzecz amerykańskiego wywiadu.
Założona sprawa agenturalnego sprawdzenia miała dogłębnie wyjaśnić, czy faktycznie człowiek, którego nazwijmy Emil, był szpiegiem.
Jest piątek 14.11.1958 r. Starszy Oficer Operacyjny, ppor. Wacław W., w swym gabinecie pisze postanowienie o założeniu sprawy agenturalnego sprawdzenia na ob. Emila (pełne dane znane piszącym ten artykuł- przyp. autorów), zamieszkałego w Jeleniej Górze przy ul. Armii Czerwonej (ten dokument posłuży później do założenia, w dniu 19 listopada, sprawy agenturalnego sprawdzenia).
Z ustaleń oficera milicji wynika, że Emil był w 1939 roku, do wybuchu II wojny światowej, „pracownikiem Oddziału II-go Szt. Gen. WP”. Dla służb bezpieczeństwa PRL-u przy takiej osobie zapaliła się od razu czerwona lampka!
Porucznik W. w postanowieniu napisał, że Emil nigdzie nie pracuje, trudni się handlem wartościowymi artykułami oraz utrzymuje stały kontakt z rodziną w USA. Ponadto szukał on kontaktu z obcym wywiadem, który to miał, według jego słów, pomóc mu zarobić duże pieniądze. Ustalenia operacyjne potwierdzały fakt mówiący o chęci podjęcia nielegalnej współpracy z wywiadem na szkodę państwa polskiego.
Zaczynają zbierać kwity
Porucznik W. puszcza w ruch maszynę bezpieczeństwa. Coś trzeba zrobić z chętnym do działanie na szkodę państwa. Milicja i SB zaczyna zbierać kwity na Emila. Szukają, gdzie się da, jego ewentualnych kontaktów z obcym wywiadem.
Do rozpracowania tworzy się specjalny plan, który także jest oznaczony klauzulą Ściśle Tajne. W planie zawarto wiele informacji o Emilu. Widać, że służby bezpieczeństwa mają bardzo dobrze działających funkcjonariuszy, którzy wygrzebują najdrobniejsze szczegóły z życiorysu Emila.
Nic nie może się ukryć przed ich wszechwidzącym okiem bezpieczniaka. Ustalają także, że potencjalny szpieg (a może już szpieg) posiadał w Jeleniej Górze kiosku „Ruchu” przy ulicy 1 Maja. Jednak od 1954 roku on i jego żona mieli już nie pracować i utrzymywać się z dziwnych interesów. Figurant miał być, według funkcjonariuszy, osobnikiem bardzo niebezpiecznym.
W związku z tym planuje się operacyjne zebranie tzw. kwitów na Emila w miejscu jego zamieszkania, u sąsiadów oraz zebranie pełnych danych rodziny… Planuje się też zebranie danych w Szklarskiej Porębie gdzie, w latach 1951-52, zamieszkiwał i pracował w „Orbisie”.
Figurant
Postanowiono też zebrać pełne dane o jego żonie, która kiedyś miała być pielęgniarką. Do zebrania wszystkich danych planuje się wykorzystać TW – Tajnych Współpracowników, których SB miało wszędzie. Emila miała też rozpracowywać komórka tajna- Biuro „W”, zajmująca się tajną perlustracją korespondencji (przeglądanie przesyłek krajowych i zagranicznych, w tym listów, paczek, telegramów, przekazów pocztowych, wykonywanie ekspertyz pism, wykrywanie tajnopisów)… Ostro zabrano się za figuranta!
Jak poważniej traktowano sprawę Emila świadczyć może fakt, iż do działań rozpracowujących włączył się również zastępca komendanta ds. bezpieczeństwa w Jeleniej Górze. Już w styczniu 1959 r. bezpieczniacy mają „Notatkę Informacyjną” z kolejnymi ustaleniami dotyczącymi figuranta. Jest tego sporo. Nasz Emil, jak wynika z ustaleń, był aresztowany za przemyt, często miał też jeździć do Wiednia.
Po aresztowaniu za przemyt a następnie wyjściu z więzienia, miał szukać sposobów na to, aby się zemścić na, jak to mówił, „władzy ludowej”. Ustalono także, że wysyłał często listy do brata z prośbą, aby ten ściągnął go do USA. Tych ustaleń dokonała właśnie komórka MSW o nazwie Biuro „W”. Biuro „W” poznało też pełne dane brata Emila w USA.
Fałszywe dokumenty
Emil po wyjściu z więzienia zamieszkał na stałe w Jeleniej Górze. Figurant, jak ustalono, miał szukać kontaktu z obcym wywiadem przez osoby wyjeżdżające do krajów zachodnich. SB dociera także do informacji, że Emil starał się o wyjazd do USA, jednak z nie wiadomych powodów nie zgłosił się na wezwanie do biura paszportowego. W związku z tym SB planuje specjalne działania wobec Emila.
Ich TW ma udać się w podróż do Wrocławia z Emilem. W pociągu TW o ps. „Retorta” miał dosiąść się do figuranta i tak poprowadzić rozmowę, aby wyszło, że do Wrocławia jadą w tym samym celu. Do zalegalizowania całej operacji „Retorta” miał się posłużyć fałszywymi dokumentami przekazanymi mu przez SB. Przez odpowiednio poprowadzoną rozmowę TW miał zbliżyć się do figuranta i, w miarę możliwości, doprowadzić do kolejnych z nim spotkań.
Lekarstwo dla chorego syna
Jak widać mocno zabrano się za Emila. Całą sprawę w pociągu miał kontrolować oficer SB specjalnie w tym celu wysłany. Praktycznie cały rok 1959 trwa dalsze rozpracowywanie kontaktów oraz ustalenie, czy faktycznie Emil może być groźny dla państwa polskiego. Równo rok od założenia sprawy agenturalnego sprawdzenia, dochodzą kolejne wiadomości.
Znowu do akcji wkracza Biuro „W”. Żaden list do i od Emila nie może przejść bez uwagi i bez kontroli. W listach Biuro „W” odkrywa jakieś dziwne imiona oraz, według nich, zakodowane informacje ukryte w zdaniach np. takich- „Na wstępie listu pisze, że dawno się rozstali, natomiast obecnie adresat zdobył adres od Łukasza Cz., wobec czego zwraca się z prośbą o przesłanie dla chorego syna imieniem Michaś lekarstwa o nazwie Rastinion „Hoechst”.
Według Biura „W” miały to być zaszyfrowane informacje dla figuranta. List z USA do Emila wysyłano na bardzo różne adresy z również różnych adresów w Ameryce Północnej. Biuro „W” jednak najbardziej zaintrygowało zdanie zawarte na końcu jednego z listów. Brzmiało ono tak: „P.S Książki dla nauki przyślę ci wszystko tylko aż nadejdą”.
Dziwna treść listów
Biuro „W” nie umiało do listopada 1959 roku podać, co w tym zdaniu tak naprawdę się kryło. Kolejne i kolejne listy o bardzo dziwnej treści świadczyć miały o tym, że figurant mógł już podjąć współpracę z obcym wywiadem, a konkretnie z wywiadem USA. Bo według Biura „W” w listach do Emila były zaszyfrowane informacje.
Do Emila przychodził także listy z NRD. Oficerowie SB rozpracowujący figuranta wysnuwali przez to teorię, że Emil być może będzie próbował zbiec do USA przez NRD. Biuro „W” odnajduje też dziwną korespondencję jaka jest trwała między figurantem, a innymi osobami na terenie kraju.
W październiku 1959 r., jak podaje Biuro „W”, figurant dostał bardzo ciekawy list od swojej siostry, która właśnie wróciła z Wiednia i „(…) posłano mnie do Wiednia tam gdzie się to wyłącznie produkuje, a to sam wiesz gdzie”. Analiza całej dokumentacji Biura „W”, przeprowadzona przez oficera prowadzącego SB jego teczkę, nie prowadziła jednak do wniosku, że Emil trudni się już szpiegostwem, o czym świadczy zdanie zawarte w notatce informacyjnej „(…)
Obcy wywiad
Jednak nie wynika z całości sprawy by w/w trudnił się działalnością szpiegowską”. Tak więc oficer z Jeleniej Góry nie popiera tezy Biura „W”, mówiącej o dziwnych listach pisanych do Emila, które miały świadczyć o podjęciu współpracy z obcym wywiadem. Trwające rozpracowywanie Emila przynosi ustalenia, że ten, na przełomie 1938 i 1939 roku, był faktycznie pracownikiem Oddziału II Sztabu Generalnego WP. Dowodem na to jest, między innymi, osobiste poświadczenie poboru pieniędzy podpisane jego imieniem i nazwiskiem.
To skłania SB, w grudniu 1959 roku, do napisania długiej „Analizy Sprawy Agenturalnego Sprawdzenia”, w której to dokonuje się dokładnej analizy dokumentów pozyskanych w powyższej sprawie. Jednak najważniejsze w tej całej analizie jest to, co zostało napisane przez oficera Służby Bezpieczeństwa, porucznika W., na samym końcu.
Otóż prowadzący sprawę por. W. pisze: „- w zależności od stosunku figuranta do propozycji od tego czy powie prawdę o swojej osobie, podejmie się dalsze wnioski do pozyskania w/w do współpracy w toku kolejnych z nim spotkań.
(…) Natomiast o ile rozmowa będzie miała przebieg pozytywny figurant zostanie umówiony na kolejne spotkanie w toku którego ewentualnie dokona się werbunku w/w. Cała rozmowa będzie prowadzona z pozycji tej, że znana nam jest jego działalność z okresu jego pracy w Oddz. II-gim, w wyniku czego chcemy skorzystać z jego doświadczeń i ewentualnie usług na polu zwalczania działalności wywiadu zachodnio-niemieckiego (…)”.
Rozmowa w Karpaczu
Zaplanowana rozmowa miała odbyć się w Karpaczu. Od jej przebiegu miały zależeć dalsze losy Emila.
Czy Emil przyjął propozycję oficera prowadzącego o zostaniu TW SB?
Bo przecież był on łakomym kąskiem dla bezpieki jeleniogórskiej. Tego oficjalnie w aktach sprawy nie ma. Za to jest niezwykle ciekawy dokument zamykający sprawę. Dokument datowany na 6 luty 1960 roku. Napisano w nim „W załączeniu przesyłam sprawę agenturalnego sprawdzenia na fig. Emila (…) wraz z postanowieniem o zaniechaniu sprawy i złożeniu jej do archiwum (…). Kartę E-14 pozostawić w kartotece ogólnej jako na byłego pracownika Oddziału II-go.”
Jak więc wynika z tego dokumentu werbunek prowadzony w Karpaczu podejrzanego o szpiegostwo na rzecz obcego wywiadu mógł być werbunkiem zakończonym sukcesem. Czy jednak tak się faktycznie stało? O tym archiwalne dokumenty SB na dzień dzisiejszy milczą!
Źródła: IPN Wrocław
Zdjęcia: zbiór własny, https://foto.czarnota.org/sladywojen/2020/08/26/1292/