Mieszkańcy niektórych kamienic zalanych w czasie wrześniowej powodzi mają nadal kłopoty z odbudową. Tak jak np. lokatorzy kamienicy przy ul. Groszowej 47 w Jeleniej Górze, którzy znikąd nie mogą dostać pieniędzy na remonty części wspólnych budynku.
Poniżej opisana sprawa dotyczy konkretnego budynku i wspólnoty mieszkaniowej.
Jednak podobne kłopoty ma wiele innych wspólnot, których budynki zostały zalane podczas powodzi we wrześniu 2024. Ubezpieczyciele (jeśli budynek był ubezpieczony) wypłacili niewiele.
Głównie chodzi o to, że pieniądze na ogólnie pojętą odbudowę po powodzi są i idą w miliony złotych, jednak na tak konkretne cele jak odbudowa zalanych części wspólnych w kamienicach już pieniędzy nie ma.
W kamienicy przy Groszowej 47 w Jeleniej Górze w czasie powodzi poważnie uszkodzone zostały m.in. fundamenty, fasada, ściany, tynki, posadzka, sufity, piwnica i inne mniejsze tzw. wspólne części budynku. Jednego z mieszkań na dole w ogóle nie udało się uratować. Wszystko zostało zalane do wysokości pół metra i nadawało się tylko na śmietnik.
- Ucieszyłam się kiedy zobaczyłam gdzieś w prezentacji, że wojewoda dolnoslaski ogłosil, ze ponad 500 milionów zlotych przekazane zostalo na pomoc popowodziowa w "budownictwie komunalnym i wspólnotach mieszkaniowych" - opowiada jedna z lokatorek kamienicy.
Spychanie odpowiedzialności
Z biegiem czasu okazywało się, że... na części wspólne w budynkach wspólnotowych pieniędzy... nie ma.
- Od ponad pół roku nasza Wspólnota probuje dotrzec do informacji, gdzie te pieniąde zostaly przekazane, gdzie skladać wnioski i kto jest odpowiedzialny za ich przydział.
Mieszkańcy kontaktowali się z urzędem wojewody dolnośląskiego, urzędem miasta w Jeleniej Górze, kancelarią Premiera, MOPS-em i innymi urzędami. Nikt nie potrafił im pomóc, a odpowiedzi na różne pisma zawierają tylko spychanie odpowiedzialności i unikają jakiejkolwiek konkretnej odpowiedzi.
Mieszkańcy nie wiedzą już do kogo zwracać się o pomoc. Kamienica jest w zlym stanie - ściany do pewnej wysokości, belki podłogowe na parterze i fundamenty są dalej mokre. Pieniądze otrzymane z ubezpieczenia kamienicy nie wystarczyły nawet na całkowite osuszenie wszystkiego, a tynki wciąż sypią sie grubymi platami przy każdym dotknięciu.
Okazuje się, że prawopodobnie przy dzieleniu państwowych pieniędzy na pomoc popowodziową, nie przewidziano wystąpienia takich problemów z częściami wspólnymi kamienic.
Nie wiadomo jednak jak szybko i czy w ogóle to "przeoczenie" zostanie naprawione..
A mieszkańcy nadal mają przed oczami wielką wodę, która wyrządziła im szkody, z którymi borykają się do dziś...