Sobota, 20 grudnia 2025, 15:39 Aktualizacja: 16:05 Autor: red
Podczas niedawnego pikniku KPN w Sobieszowie spotkaliśmy Justynę Kobielską, która opowiedziała o koronkarstwie, którym zajmuje się od 20 lat.
- Wszystkich technik w zasadzie uczyłam się sama - opowiada Justyna Kobielska.
Największy rozwój koronkarstwa w regionie jeleniogórskim przypadł na XIX i początek XX wieku. Koronki wykonywano ręcznie, najczęściej techniką klockową, wykorzystując nici lniane lub bawełniane.
Gotowe wyroby trafiały na rynki lokalne, ale także poza region, zyskując uznanie za kunszt i precyzję wykonania.
Koronkarstwo od lat stanowi ważny element dziedzictwa kulturowego regionu karkonoskiego, w tym głównie okolic Jagniątkowa i Sobieszowa. Ta wymagająca precyzji sztuka rękodzielnicza była niegdyś nie tylko formą zdobnictwa, ale także istotnym źródłem utrzymania dla wielu rodzin, zwłaszcza kobiet.
Choć dziś koronkarstwo nie pełni już funkcji użytkowej na taką skalę jak dawniej, to nie zanikło całkowicie. Dzięki pasjonatom. jak np. pani Justyna, lokalnym stowarzyszeniom i warsztatom rzemieślniczym tradycja ta jest nadal pielęgnowana i przekazywana kolejnym pokoleniom.
Koronki można zobaczyć podczas regionalnych festynów (jak ten w Sobieszowie), wystaw oraz wydarzeń kulturalnych, gdzie stanowią symbol ciągłości i przywiązania do lokalnej historii.
Koronkarstwo w Karkonoszach to nie tylko rzemiosło, lecz także opowieść o cierpliwości, pracy i tożsamości regionu — delikatna sztuka, która wciąż splata przeszłość z teraźniejszością.