Sobota, 27 lipca
Imieniny: Julii, Natalii
Czytających: 6033
Zalogowanych: 18
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Jelenia Góra/Francja/Świat: Sentymentalne powroty dwukrotnego olimpijczyka do Jeleniej Góry

Wtorek, 26 sierpnia 2008, 14:50
Aktualizacja: Środa, 27 sierpnia 2008, 15:17
Autor: JEN
Jelenia Góra/Francja/Świat: Sentymentalne powroty dwukrotnego olimpijczyka do Jeleniej Góry
J. Wichowski i kapitan drużyny amerykańskiej wymieniają proporczyki i kwiaty przed meczem Polska – USA w Łodz (1964 r.), kiedy to nasi koszykarze jedyny raz wywgrali z USA 82:73.
Fot. Archiwum J. Wichowskiego
Janusz Wichowski, dwukrotny olimpijczyk, urodził się w 1935 roku Chełmie Lubelskim. Zaraz potem rodzice wyjechali z tego miasta i dzieciństwo spędził z rodzicami do końca wojny w Starachowicach, ale młodość w Jeleniej Górze i bardzo mile wspomina ten okres. Od lat mieszka we Francji, ale podczas każdych prawie wakacji odwiedza nasze miasto.

Mówi się: tam, gdzie spędzisz młodość, tam jest twoja mała ojczyzna. Taką jest dla Pana Janusza stolica Karkonoszy, do której przyjechał z rodzicami tuż po wojnie w 1945 r. w rejon Skłodowskiej Curie, gdzie zamieszkał z rodzicami. Jak mówi, miał szczęście, że tam właśnie mieszkał do matury, bo naprzeciwko był Młodzieżowy Dom Kultury (MDK), gdzie prowadzono szeroką działalność wielu sportowych sekcji. Chodził do pobliskiej Szkoły Podstawowej nr 1 przy obecnej ul. Piłsudskiego i na zajęcia sportowe do MDK. - Miałem nawet wielkie szczęście. Po pierwsze do MDK miałem bliziutko na „rzut kamieniem”, bo był po drugiej stronie ulicy. Po drugie wziął mnie pod opiekę nieżyjący już legendarny trener koszykówki - Marian Koczwara, który mnie, młodemu chłopcowi, przepowiedział karierę sportową i konsekwentnie uczył tajników ówczesnej koszykówki. Naprawdę wiele mu zawdzięczam – wspomina Pan Janusz .
Również nauczyciele wychowania fizycznego SP nr 1 zwrócili uwagę na wysokiego i bardzo sprawnego zawodnika i to spowodowało, że ogrywał się w szkolnych zawodach i ówczesnych drużynach koszykówki w mieście.

Początek krajowej kariery

Zwrócili też na niego uwagę szkoleniowcy wrocławskiej II ligowej Ślęzy, którzy mu zaproponowali grę w tej drużynie i kiedy po skończeniu nauki w Technikum Ekonomicznym pojechał w 1954 r. do Wrocławia na studia w Wyższej Szkole Ekonomicznej zasilił tę drużynę. – Mieliśmy pecha. Nie weszliśmy do I ligi, bo w bilansie z Wybrzeżem Gdańsk byliśmy gorsi w koszach o kilka pkt. – mówi z żalem Pan Janusz, któremu poradzono po roku pobytu we Wrocławiu, by wyemigrował do Warszawy, gdzie będzie miał okazję rozwijać umiejętności w Polonii Warszawa. Stało się tak i przeniósł się na studia do Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Grał w Polonii i potem w Legii.

Nieustający kapitan reprezentacji

Gra w renomowanych klubach krajowego basketu spowodowała, że stał się reprezentantem kraju i etatowym kapitanem reprezentacji Polski. Był zawodnikiem uniwersalnym. Radził sobie na każdej pozycji na parkiecie i był dobrym duchem drużyny, z którą odniósł wiele sukcesów. Przed olimpiadą w Rzymie (1960r.) reprezentacja kraju stoczyła wielkie boje w eliminacjach i Pan Janusz razem z zespołem zajął wysokie szóste, a potem, siódme miejsce na olimpiadzie w Tokio (1964r.). W Rzymie był nawet wicekrólem strzelców za słynnym Koracem (Jugosławia). Sam udział w dwóch olimpiadzie naszych koszykarzy uznawany był za wielki sukces, ale największy jak do tej pory odniosła nasza reprezentacja we Wrocławiu w 1963 r. podczas pamiętnych mistrzostw Europy, zdobywając srebrny medal.

Za chlebem do Francji

Kiedy Pan Janusz kończył karierę sportową postanowił posmakować chleba na zachodzie, o czym zresztą marzyła większość Polaków. Nie wszystkim sportowcom na to zezwalano, nawet po zakończeniu kariery. Panu Januszowi się udało w uznaniu zasług dla polskiego sportu. W 1971 r. wyjechał do Valenciennes (Francja), gdzie przebywa do tej pory. Zamieszkał w dzielnicy Marlin tego miasta i początkowo grał i trenował miejscową II ligową drużynę. Potem uczył wychowania fizycznego w miejscowym liceum.
Zawsze jednak latem stara się przyjeżdżać do Jeleniej Góry, gdzie mieszka jego brat Wiesław z rodziną przy ul. Skłodowskiej Curie oczywiście oraz przyjaciel z młodzieńczych lat Jerzy Barczyk. – Nigdy nam się nie nudzi, gdy wspominamy lata szkolne – mówi przyjaciel.
Janusz Cwen

(ramka)

Bilans sukcesów

Janusz Wichowski - ur. 6. 10 1935 r., 196 cm, dwukrotnie wystąpił w reprezentacji Europy, był na dwóch olimpiadach (Rzym - 1960, Tokio - 1964), brał udział w pięciu mistrzostwach Europy i jeden raz w mistrzostwach świata w Urugwaju. 242 razy zakładał koszulkę reprezentanta kraju. Są to rekordowe osiągnięcia i jak na razie nie do pobicia.

Ogłoszenia

Czytaj również

Komentarze (5)

SKOMENTUJ
Tylko zalogowani użytkownicy mogą komentować ten artykuł. Zaloguj się.

Czytaj również

Sonda

Czy jeździsz koleją?

Oddanych
głosów
687
Tak, często
16%
Czasami
44%
Nigdy
9%
Nie, wolę autobus
2%
Nie, bo mam samochód
29%
 
Głos ulicy
Czy Teatry Uliczne w tym roku się podobały?
 
Warto wiedzieć
Ile wody powinniśmy pić w ciągu doby?
 
Rozmowy Jelonki
Mam nadzieję, że telefon wkrótce zadzwoni
 
Turystyka
Strzecha Akademicka – chwila wytchnienia w drodze na Śnieżkę
 
Ciekawe miejsca
Tylko dla wytrwałych: Karkonosze w 1 dzień
 
Aktualności
Nie chcą więcej imprezy techno
 
Aktualności
Pełnia w Karkonoszach. Czy komuś przeszkadza księżyc?
Copyright © 2002-2024 Highlander's Group