O sposobie „na telefon” poinformowała policja. – Coraz częściej się zdarza, że pracownicy różnych firm wybierają numery z książki telefonicznej i dzwonią do abonentów, aby poinformować ich o rozmaitych promocjach – usłyszeliśmy.
Tak samo czynią operatorzy, więc posiadacze telefonów stacjonarnych już przyzwyczaili się do takich rozmów.
Oszuści sugerują, że są reprezentantami jednego z banków (podają jego nazwę) i proponują wyjątkowo korzystną ofertę, na przykład założenie konta na preferencyjnych zasadach.
– Proszą o podanie imienia, nazwiska, adresu i daty urodzenia, często też o numer PESEL – usłyszeliśmy. Liczą, że ofiary nieświadomie podadzą im te dane. A takie informacje w niepowołanych rękach mogą być źródłem sporych kłopotów.
– Dane z książki telefonicznej, czyli imię i nazwisko oraz adres zameldowania, w zestawieniu z datą urodzenia pozwalają na zrobienie wielu rzeczy w imieniu niczego nieświadomej osoby – ostrzega policja. – Można wziąć kredyt w banku na konto innej osoby. Policjanci podkreślają, że podczas działań operacyjnych, spotykali się z kontami założonymi na nieświadome tego osoby.
– Do wszelkich ofert składanych przez telefon lub za pośrednictwem sms-ów należy podchodzić z dużą rezerwą. Najlepiej i najbezpieczniej z nich nie korzystać – radzi Jadwiga Reder-Sadowska, miejska rzeczniczka konsumentów w Jeleniej Górze.