Wtorek, 16 kwietnia
Imieniny: Cecylii, Julii
Czytających: 11523
Zalogowanych: 27
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Jelenia Góra: Cieplickie gorące źródło

Poniedziałek, 11 lipca 2016, 7:05
Aktualizacja: Wtorek, 12 lipca 2016, 11:11
Autor: Karolina Matusewicz/Stanisław Firszt
Jelenia Góra: Cieplickie gorące źródło
Gorące źródła
Fot. Archiwum S. Firszta
Chyba nigdy się nie dowiemy, od kiedy znane są ciepłe źródła na terenie dzisiejszych Cieplic, uzdrowiskowej dzielnicy Jeleniej Góry. Źródło (a może źródła) było tu prawdopodobnie od tysięcy lat, stwarzając wokół siebie specyficzny mikroklimat.

Zapach i opary siarki roztaczały się po okolicy. Ziemia nie zamarzała w tym miejscu nawet w największe mrozy, a w chłodne dni nad wydobywającą się wodą unosiły się kłęby pary. Stwarzało to warunki dla ciepłolubnej i tolerującej związki siarki roślinności, która dzięki obfitości także innych związków mineralnych, miała tu dogodne warunki dla rozwoju. W tym miejscu trawa była zawsze zielona. - Było to jedyne w swoim rodzaju miejsce pośród gęstego lasu nadrzecznego, bardzo różne od całej okolicy. Dlatego pierwsi ludzie, którzy tu dotarli, a było to przed dziesiątkami tysięcy lat, musieli być pod dużym jego wrażeniem. W starożytności i we wczesnym średniowieczu uznawano je z całą pewnością za miejsce święte, a ciepłą wodę, wydobywającą się z czeluści Ziemi, przypisywano zapewne ingerencji samych bogów. Źródła mogły już być otaczane kultem. Dostęp do nich miała wybrana grupa uprzywilejowanych, a inni omijali je z bojaźnią, a jednocześnie odnosili się do nich z czcią. W czasie kiedy na Śląsk dotarło chrześcijaństwo, gorące źródło mogło sugerować bliskość piekieł. Potwierdzały to kłęby pary i wszechobecny zapach siarki – opowiada Stanisław Firszt, dyrektor Muzeum Przyrodniczego w Jeleniej Górze.

W okresie krucjat, kiedy średniowieczna Kultura Europy zetknęła się, za pośrednictwem Arabów i Bizantyjczyków, z kulturami antyku, zaczęto inaczej pojmować świat. Rozwój kultury i nauki pociągnął za sobą rozwój techniki. Krzyżowcy naocznie mogli widzieć łaźnie z gorącą wodą i „kurorty” z gorącymi źródłami. Miało to miejsce w XII i XIII wieku. Inaczej zaczęto pojmować naturę i przyrodę. Właśnie o tym okresie opowiadają najstarsze legendy dotyczące miejsca, w którym odkryto ciepłe i lecznicze źródła, a które dzisiaj nazywamy Cieplicami. Niemieccy dziejopisarze i badacze, którzy je spisali, w tym „śląski Pliniusz” Caspar Schwenckfeldt (1563-1609), uważali, że ciepłe źródła odkryli przed setkami lat pradawni Słowianie zamieszkujący te ziemie. Według nich mogli to być myśliwi lub kurzacy.

- Sam moment odkrycia tych specyficznych wód niknie jednak w pomrokach dziejów. W niepisanej tradycji utrwaliło się przekonanie, że źródła te odkrył podczas polowania polski (śląski) książę z rodu Piastów o imieniu Bolesław (Bolko). I tu zaczynają się kłopoty, bowiem nie ma już konkretnej informacji, o którego władcę chodzi. W grę wchodzą bowiem książęta polscy: Bolesław II Śmiały (1058-1079), Bolesław III Krzywousty (1102-1138), Bolesław IV Kędzierzawy (1146-1173) oraz książęta śląscy: Bolesław I Wysoki (ks. Śląski 1163-1177, ks. Wrocławski 1177-1201, ks. Głogowski 1180/1190-1201) i Bolesław II Rogatka (1240-1278). W legendach książęta ci są często ze sobą myleni. Najprawdopodobniej jednak chodzi w nich o Bolesława I Wysokiego, który długie lata przebywał w otoczeniu cesarza Fryderyka Barbarossy i z którym to był w Ziemi Świętej, fundatora m.in. klasztoru cystersów w Lubiążu w 1175 roku. On to najczęściej pojawia się w różnych wersjach legend i dodatkowo przyjęto w nich, że odkrycie to miało miejsce ok. 1175 roku, czyli w latach jego panowania – mówi S. Firszt.

W skrócie, według legend, było to tak. Książę lubił polowania, dlatego często je urządzał w różnych częściach podległych mu ziem. Jedną z nich były obszary podgórskie, znacznie zalesione i słabo zasiedlone, a tym samym bogate w zwierzynę łowną. Zranił dorodnego jelenia, który uciekł w gęste zarośla. Książę wytropił go w ostępie leśnym i widział, jak zwierzę celowo zanurzało się w ciepłym źródle, którego woda dawała mu ulgę i ukojenie. Tak miały zostać odkryte ciepłe źródła i ich uzdrowicielska moc. Inne przekazy tej legendy mówią, że odkrycia tego dokonali nadworni myśliwi książęcy, tropiący rannego jelenia (rzadziej dzika) i donieśli o tym władcy, a on docenił nadzwyczajne walory źródła i kazał w jego pobliżu zbudować kaplicę poświęconą św. Janowi Chrzcicielowi.

- Mniej rozpowszechnione legendy opowiadają, że źródła odkryli przypadkowo wieśniacy, którzy w lasach wypasali świnie. Donieśli o tym księciu, który przebywał w jeleniogórskim grodzie, a on kazał wykarczować do tego miejsca dogodny trakt i zbudować tam kaplicę. Ta wersja legendy mogła być najstarszą (jest podobna do czeskiej o odkryciu źródeł w Teplicach), ale w późniejszym okresie była nie do przyjęcia dla książęcego dworu i zakonników opiekujących się uzdrowicielskim ciepłym źródłem i kaplicą św. Jana Chrzciciela, bowiem odkrycia dokonali zwykli wieśniacy, a nie władca. Jeszcze inna legenda mówi, że ciepłe źródła stworzył sam Duch Gór dla zwabienia tu śląskiej księżniczki, którą pożądał. A po miłosnych niepowodzeniach, ze złości dodał do źródła siarki. Najpowszechniejszą wersją legendy o odkryciu cieplickich źródeł jest ta, która mówi, że stało się to przez księcia Bolka I Wysokiego około roku 1175. Zdrój uznano, że ma cudowną wodę. Nawiązano przy tym do Pisma Świętego, które wspomina, że w Jerozolimie przy owczarni był staw o nazwie Betesda, a w nim cudowna woda uwalniająca ludzi od trosk cielesnych i wszelkich słabości. Uznano, że cieplicka woda musi mieć podobną moc, bo też uzdrawia. Woda w ogóle to symbol życia, a także chrztu i oczyszczenia („woda zbawienia”, „woda uzdrowienia”, „woda życia”) – opowiada dyrektor Muzeum Przyrodniczego.

Nie bez powodu zatem obok źródła ustawiono kaplicę i poświęcono ją św. Janowi Chrzcicielowi. - To on bowiem chrzcił wodą, która oczyszczała, zbawiała i uzdrawiała. Przez chrzest Chrystusa w Jordanie, Jan uświęcił wszystkie wody, dlatego w symbolice chrześcijańskiej każda woda naturalna ma częściowy udział w sakramentalnym znaczeniu wody świeconej. Wodzie przypisywano moc uzdrawiania nie tylko duszy, ale i ciała, a specyficzna woda cieplicka jak najbardziej taka była. Przybywali tu zatem chorzy, aby się wyleczyć, aby wyzdrowieć, a także zdrowi, aby wzmocnić się duchowo i cieleśnie na cały rok. Szczególnie wiele osób pojawiało się tu 24 czerwca, w noc świętojańską, kiedy według ich przekonania moc źródła była największa. Schwenckfeldt pracujący w Uzdrowisku jako lekarz w II poł. XVI wieku wspomina, że ludzie tłoczyli się wówczas przy basenach z wodą. Każdy chciał się wówczas w niej zanurzyć. Do źródła przybywały też specjalne pielgrzymki. Wierzenia ludowe, które przetrwały aż do ostatnich lat nakazują, że pierwsze kąpiele w odkrytych zbiornikach i ciekach wodnych powinny mieć miejsce właśnie 24 czerwca, w dniu św. Jana Chrzciciela. W tym dniu rozpoczyna się właśnie sezon kąpielowy – podsumowuje
Stanisław Firszt.

Ogłoszenia

Czytaj również

Komentarze (6)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Sonda

Czy masz sąsiadów, którym możesz zaufać? I zostawić np. klucze do mieszkania, aby podlewali kwiaty?

Oddanych
głosów
760
Tak
57%
Nie
43%
 
Głos ulicy
Czy wierzymy w kiełbasę wyborczą?
 
Miej świadomość
Czy warto dopłacać?
 
Rozmowy Jelonki
Prace idą żwawo
 
Aktualności
Patryk dziękuje uczestnikom pikniku
 
Aktualności
Diamencikowe stroje są super
 
Polityka
Karpacz: R. Jęcek vs. T. Frytz
 
Kultura
"Jak u Hitchcocka" – koncert dla Norwida
Copyright © 2002-2024 Highlander's Group