Wybrany w przetargu nowy dzierżawca (do przetargu nie stanął obecny Stanisław Kornafel). Od nadleśnictwa dostał czas do minionego piątku, aby się wyprowadzić. Nie zrobił tego i jak mówi, tylko komornik go stamtąd może wyprowadzić.
Dziś do schroniska w asyście policji i straży leśnej wkroczyli przedstawiciele Lasów Państwowych, aby nowy dzierżawca (firma Izeria ze Szklarskiej Poręby) mógł zacząć się rozlokowywać w obiekcie. Jednak nie udało się.
- Dotychczasowy dzierżawca nie chce dobrowolnie opuścić obiektu, więc jesteśmy zmuszenie skierować sprawę do sądu - mówi nadleśniczy Jakub Tomza.
Jeśli postępowanie sądowe będzie się przeciągało i do sprawy będzie musiał wkroczyć komornik, wówczas nowy dzierżawca, który podpisał już umowę z nadleśnictwem będzie mógł wystąpić o odszkodowanie z tytułu braku możliwości prowadzenia działalności nie ze swojej winy.
Wówczas w grę mogą wchodzić spore kwoty, które będzie pewnie musiał zapłacić Skarb Państwa, czyli wszyscy podatnicy.
Dotychczasowy dzierżawca, Stanisław Kornefel, prowadzi obiekt od 30 lat, a petycję przeciwko zmianie dzierżawcy na nowego podpisało ponad 2 tysiące turystów.
- Trzeba przyznać, że protesty środowiska górsko-turystycznego są bardzo podobobne jakie towarzyszyły zmianie najemcy w schronisku Samotnia - słyszymy.
Czytaj więcej:
Próbują ratować Samotnię
Czytaj więcej:
Aż 10 ofert w przetargu na Orle