W sprawę zegara został zaangażowany sam biskup legnicki ks. Stefan Cichy. Fundatorom zależało bowiem na uzyskaniu pisemnej zgodny na montaż tarczy zegarowej na wieży kościoła. Bez niej wójt, Jerzy Grygorcewicz nie mógł wyrazić zgody na publiczną zbiórkę pieniędzy.
– Ksiądz Rudolf Zioła, proboszcz janowickiej parafii odmawia wydania pisemnej zgody na rekonstrukcję tarczy zegarowej na wieży kościoła w Janowicach Wielkich, chociaż wcześniej wyraził ją ustnie w rozmowie z naszym wysłannikiem, a następnie w rozmowie z wójtem gminy panem Jerzym Grygorcewiczem. Traktując słowo księdza z szacunkiem i uważając go za człowieka honoru, podjęliśmy stosowne działania zmierzające do realizacji naszego zamierzenia – to fragment pisma wysłanego do biskupa legnickiego.
Zostało ono zamieszczone na portalu Nasza-klasa.pl. Byli mieszkańcy Janowic Wielkich założyli bowiem konto fikcyjne „Zegar” Janowice Wielkie. Urządzenie miało być dowodem uznania i pamięci o miejscowości, w której kiedyś żyli. Obecnie rozproszeni są po wielu miastach całej Polski. Jednak - jak mówią, o wsi, w której spędzili swoje dzieciństwo – nigdy nie zapomną. Zainteresowanie zegarem jest ogromne, o czym świadczy liczba internautów wypowiadających się na jego profilu.
– Kiedy powstał pomysł o zakupie zegara, w ogóle nie myśleliśmy o tym, że będą osoby sprzeciwiające się naszej inicjatywie. Kompletnie nie rozumiemy postawy proboszcza. Zakupione przez nas urządzenie elektroniczne w żaden sposób nie uszkodziłoby starego mechanizmu. Poza tym uzyskaliśmy zgodę niemalże wszystkich zainteresowanych, a ksiądz przeprowadził głosowanie podczas jednej z mszy w tygodniu, na którą przychodzi kilka osób i stwierdził, że parafianie nie chcą urządzenia – mówi jedna z osób chcących zakupić zegar. Prosi o anonimowość.
Ksiądz proboszcz, Rudolf Zioła tłumaczy, że nie chciał nikogo w żaden sposób urazić, ani sprawić, że zostały niespełnione czyjeś nadzieje. Nie zgodził się na instalację zegara, ponieważ jest to urządzenie elektroniczne, a kościół jest obiektem zabytkowym. Na wieży znajduje się mechanizm zegara z 1777 roku.
– Sprawa zegara została już zamknięta. W ubiegłym tygodniu do Janowic Wielkich przyjechał przedstawiciel biskupa i sytuacja została wyjaśniona. Nie uważam, że jest to zły pomysł, ale ze względu na to, że osoby zainteresowane planowały zakupić urządzenie elektroniczne nie możemy go umiejscowić na wieży kościoła, stanowiącego obiekt zabytkowy. Prawdę powiedziawszy stoi on w takim miejscu, że nawet niewiele osób sprawdzałoby tutaj godzinę. W Janowicach Wielkich jest wiele miejsc, w których lepiej by funkcjonował, na przykład dworzec – mówi duchowny.
Byli mieszkańcy zaangażowani w kupno zegara tłumaczą, że mają już dosyć „walki z wiatrakami”. Postanowili poczekać na bardziej przychylny im czas. Zegar natomiast będzie „żył” za sprawą Naszej-klasy.pl, na którym to portalu jego profil jest wciąż aktywny. W tej historii najbardziej zadziwia jednak bierność obecnych janowiczan. Wielu z nich w ogóle nie zna pomysłu, a osoby, chodzące do kościoła nie chcą się wypowiadać.