Piechowice: Wizyta z opłatkiem i... gazem łzawiącym
Czwartek, 19 grudnia 2019, 6:09
Aktualizacja: Sobota, 21 grudnia 2019, 5:50
Autor: WAC
Aktualizacja: Sobota, 21 grudnia 2019, 5:50
Autor: WAC
Jako, że jestem dość sprawnym mężczyzną, a intruzi nie informowali co robią w mojej sieni, złapałem ich za ubrania i próbowałem wyprosić z budynku – mówi pan Janusz. - W trakcie szamotaniny jeden z mężczyzn "psiknął" mi gazem łzawiącym w twarz. Napastnicy zgubili też telefon komórkowy, który zatrzymałem na wypadek gdyby uciekli, aby mieć ślad całego zajścia. Następnie zadzwoniłem po policję. O dziwo, obaj mężczyźnie nie oddalili się, ale przed domem czekali na przybycie funkcjonariuszy. Dopiero po przybyciu mundurowych okazało się, że "odwiedzili" mnie roznoszący opłatki. Nie potrafili wyjaśnić, dlaczego otworzyli sobie drzwi i weszli do domu. Gdy dzień później zadzwoniłem do piechowickiej parafii, aby potwierdzić czy ci mężczyźni rzeczywiście zostali wydelegowani do roznoszenia opłatków, mężczyzna który się nie przedstawił miał do mnie pretensję, że pobiłem jego parafian, którzy przyszli z misją pokoju. Był też oburzony, że o sytuacji powiadomiłem policję - opowiada pan Janusz.