Jelenia Góra: Strategia Dolnego Śląska w krzyżowym ogniu krytyki!
Aktualizacja: Środa, 7 listopada 2012, 7:13
Autor: um
We wprowadzeniu szeroko poinformował o szansach, możliwościach i zagrożeniach dla realizacji tego dokumentu, wyjaśniał przesłanki do decyzji o podziale Dolnego Śląska na cztery obszary integracji, dziesięć obszarów interwencji oraz poprosił o zgłaszanie krytycznych uwag. Z tym akurat zebrani nie mieli problemu, bo bez większych trudności wskazali na bardzo wiele istotnych zastrzeżeń do dokumentu, z punktu widzenia gmin z południowo-zachodniej części Dolnego Śląska.
- Skąd się biorą niekonsekwencje w rodzaju wskazania „aglomeracji jeleniogórskiej” jako jednego z czterech najważniejszych obszarów regionu, a jednocześnie pozostawienia jej poza granicami tzw. „Autostrady Nowej Gospodarki”, to znaczy obszaru o szczególnym nasileniu inwestycjami przyszłych okresów? – pytano. - Dlaczego podkreśla się istotną rolę turystyki w gospodarce tego terenu, a jednocześnie nie ma żadnych większych planów inwestycyjnych w zakresie poprawy dojazdu do Kotliny Jeleniogórskiej? Dlaczego na tym samym poziomie traktuje się potrzeby w zakresie inwestycji turystycznych w Dolinie Baryczy, gdzie jest może z 500 miejsc noclegowych, jak w powiecie jeleniogórskim, gdzie takich miejsc jest ponad TRZYDZIEŚCI TYSIĘCY?!
Pytań, w zasadzie retorycznych, (bo autorzy „Strategii” do większości nie odnieśli się na tyle rzeczowo, by zadowolić pytających) było wiele. Wniosków do „Strategii” – jeszcze więcej. - Jeśli ktoś mówi „Kraków”, to zawsze w tle pojawia się Podhale – zauważył Marcin Zawiła, prezydent Jeleniej Góry. – Jeśli ktoś mówi „Wrocław”, to w tle pojawia się Dolina Baryczy, a nie Sudety, począwszy od Kotliny Kłodzkiej, przez Wałbrzyskie, aż do Kotliny Jeleniogórskiej. A przecież mamy w Kotlinie Jeleniogórskiej zbliżoną do Podhala (ok. 2 mln osób) roczną absorpcję ruchu turystycznego? Postrzeganie roli Karkonoszy w „Strategii” należy zmienić, przede wszystkim przez poprawę dostępności komunikacyjnej. „Strategia” zawiera sporo zapisów dotyczących szans istniejących tu uzdrowisk, ale pomija fakt, że zasoby wód, mineralnych czy termalnych pozostają w dalszym ciągu słabo zbadane. A w ogóle kwestię uzdrowisk omawia się osobno, bez analizy, jaki wpływ ich rozwój może mieć na przyrosty miejsc pracy - argumentował prezydent Zawiła.
.
W podobny sposób wypowiadała się posłanka Zofia Czernow, wskazując na fakt, że z jednej strony analizy dostępności komunikacyjnej wskazują, iż Jelenia Góra i okolice są obszarami najtrudniej dostępnymi na Dolnym Śląsku, a jednocześnie nie ma wskazanych narzędzi – jak ten stan zmienić. – Takich elementów „Strategii” – powiedziała – jest więcej, m.in. autorzy wskazują, że jedną ze słabości regionu jest niska aktywność społeczna, ale nawet mimochodem nie wspominają o metodach, jak należy w przyszłości pracować nad poprawą tego stanu rzeczy.
Grzegorz Sokoliński, burmistrz Szklarskiej Poręby powiedział, że Dolny Śląsk jest raptem jednym z trzech polskich województw, które ma na swoim terytorium góry, ale jako jedyny tego faktu w ogóle stara się nie dostrzegać. – Śnieżka czy Szrenica – powiedział – dla przeciętnego turysty są wyróżnikami Dolnego Śląska, ale władze województwa tego nie widzą. Nie widzą też narciarstwa, jako elementu promocji turystycznej, nie widzą zimy, jako okresu, kiedy turyści przyjeżdżają w góry, abstrahują więc od fundamentalnych szans tego regionu.
Maciej Pawłowski, dyrektor jeleniogórskiej Filii Politechniki Wrocławskiej, potwierdzając w swojej wypowiedzi wskazane słabości, powiedział też, że niemal żaden region w świecie nie jest w stanie utrzymać się wyłącznie z turystyki. – Tworzenie nieinwazyjnych wobec środowiska naturalnego zakładów wytwórczych – stwierdził – a takie są nowe technologie, musi być alternatywą dla rozwoju gospodarczego regionu, bo utrzymanie się z jednej branży nie daje gwarancji sukcesu. Rozwój nauki, nowych technologii, itp. jest niedoceniane nie tylko w „Strategii”, ale i dotychczasowej rzeczywistości.
Równie krytyczni byli wobec „Strategii” ci z obecnych, którzy nie zdołali zabrać głosu w ogólnej dyskusji, ale wskazywali na utopijne zapisy (m.in. osiągnięcie poziomu 7 % bezrobocia przeciętnie na Dolnym Śląsku). – Takiego teraz nie ma nawet we Wrocławiu – zauważył Mirosław Górecki, Burmistrz Kowar. – Jakim cudem w kilka lat można taką przeciętną osiągnąć w regionie, skoro w licznych gminach dziś ten wskaźnik przekracza 25 – 30%?
Jerzy Tutaj bronił niektórych tez „Strategii” podkreślając, iż rozmówcy wskazują sprawy zbyt drobne, by się znalazły w dokumencie w rodzaju „Strategii”, której zapisy tyczą raczej ogólniejszych problemów. Zofia Czernow wskazała z kolei, że skoro w „Strategii” znalazł się zapis o konkretnych funkcjach osób zatrudnionych w przyszłości w przedszkolach, to trudno przyjąć do wiadomości, że nie mógł się znaleźć zapis o konieczności połączenia w przyszłości Kotliny Jeleniogórskiej drogą o randze ekspresowej, skomunikowaną z S-3.
Kilkunastu przedstawicieli samorządów już w miniony piątek podpisało w jeleniogórskim Ratuszu wstępną deklarację wstąpienia do stowarzyszenia „aglomeracji jeleniogórskiej”. Wprawdzie ostateczną decyzję o tym mogą podjąć rady gmin, a nie ich burmistrzowie, czy wójtowie, ale z przebiegu dyskusji widoczne było, iż niedostrzeganie interesów południowo-zachodnich gmin Dolnego Śląska przyspieszy proces integracji istniejących tu samorządów. Tym bardziej, że autorzy „Strategii” nie czynią zbyt wiele, by skutecznie skorygować wiotkie zapisy tego dokumentu, zauważając istotne problemy tego subregionu. Warto przypomnieć, że w szeroko kolportowanym wiosną br. filmie reklamowym Dolnego Śląska, (za duże pieniądze m.in. w TVP) pojawiła się wprawdzie „Dolina Baryczy”, ale nie znalazła się ani na sekundę Śnieżka, czy Śnieżnik. Przedstawiona ostatnio „Strategia” raczej podtrzymuje taki właśnie obraz gospodarki Dolnego Śląska widziany z Wrocławia, niż go koryguje.