Polub Jelonkę:
Czytaj także: Wałbrzych Świdnica
Piątek, 12 grudnia
Imieniny: Aleksandra, Konrada
Czytających: 12182
Zalogowanych: 95
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Jelenia Góra: Śląska pisarka rodem z Jeleniej Góry

Poniedziałek, 12 października 2015, 8:10
Aktualizacja: Wtorek, 13 października 2015, 15:28
Autor: Karolina Matusewicz
Jelenia Góra: Śląska pisarka rodem z Jeleniej Góry
Erle Bach w chacie karkonoskiej, w Muzeum Okręgowym w Jeleniej Górze. Fot. A. Jawor
Fot. Archiwum S. Firszta
Do 1945 roku na Dolnym Śląsku, szczególnie w Karkonoszach, ludność wiejska posługiwała się własną gwarą. Niemiecka gwara śląska powoli całkowicie zamiera. W gwarze śląskiej Gerhart Hauptmann napisał "Die Weber" ("Tkacze"). Swoje utwory w tej gwarze pisała też Erle Bach.

Erle Bach to pseudonim artystyczny Hanny Barbary Rauthe, urodzonej 5 listopada 1927 roku w Jeleniej Górze. Przodkowie tej śląskiej pisarki pochodzili z czeskiej strony Karkonoszy. Rodzina ojca mieszkała w Harrachowie, a rodzina matki, z domu Dressler, prowadziła po czeskiej stronie Przełęczy Karkonoskiej schronisko "Erle Bach". Po zakończeniu I wojny światowej, kiedy powstała Republika Czechosłowacka, rodzina przeniosła się na niemiecką, śląską stronę Karkonoszy i zamieszkała w Jeleniej Górze, w nieistniejącym dziś domu, w pobliżu mostu na Bobrze, przy ul. Grunwaldzkiej (ze względów ideologicznych most ten nie powrócił po II wojnie światowej do historycznej nazwy Most Św. Jana Nepomucena – przy moście stała rzeźba Świętego, stoi ona do dzisiaj przy kościele Św. Erazma i Pankracego, a tak nawiasem mówiąc -żaden most w Jeleniej Górze nie ma nazwy) – opowiada Stanisław Firszt, dyrektor Muzeum Przyrodniczego w Jeleniej Górze.

Kiedy wszystko wskazywało na to, że Adolf Hitler zdobędzie władzę w Niemczech, ojciec Hanny Barbary, w 1932 roku wyjechał do Czech. Niedługo później zmarła jej matka osierocając trójkę dzieci, którymi zaopiekowała się babka Martha Dressler. To ona głównie wyuczyła Hannę śląskiego dialektu i śląskiego haftu. Dziewczynka brała udział w teatrzykach i widowiskach regionalnych. To ona w śląskim stroju ludowym, w 1932 roku wręczała kwiaty Gerhartowi Hauptmannowi z okazji jego 70. urodzin. Bukiety z jej rąk dostali też Hanna Reitsch i Mia Schaffgotsch.

Mając 13 lat napisała pierwsze opowiadanie w śląskim dialekcie. W czasie II wojny światowej, w 1942 roku Arbeitsamt (Urząd Pracy) skierował ją do pracy w sierocińcu. Pod koniec wojny dzieci ewakuowano w Góry Stołowe i tam też zastał ją koniec wojny. Od przykrości ze strony czerwonoarmistów, 18-letnią Hannę uchroniła Polka z Kresów, która mając własnych siedmioro dzieci, przygarnęła samotną i opuszczoną dziewczynę. W 1947 roku Hanna Barbara wyjechała do Niemiec. Trafiła do radzieckiej strefy okupacyjnej, na teren Turyngii, gdzie pracowała przy wyrębie lasu. Stąd w noc sylwestrową 1947/1948, z pomocą Polaków, udało się jej przedostać na Zachód – mówi dyrektor Muzeum Przyrodniczego.

Na początku lat 50. XX wieku wyszła za mąż i przyjęła nazwisko Strehblow. Zamieszkała w Efringen – Kirschen w południowej Badenii. Rozwijała swoje dawne, młodzieńcze zainteresowania sceniczne. Prowadziła teatr amatorski. Sama przygotowywała stroje do przedstawień, które też reżyserowała. Jej amatorski teatr osiągnął taki poziom, że w 1955 roku miał zaszczyt wystąpić przed prezydentem RFN Theodorem Hausserem. W następnych latach pracowała w księgarni, co rozbudziło w niej dawne zainteresowania pisarstwem. Pierwsze opowiadania nie przyniosły jej popularności. Dopiero opowiadanie w gwarze śląskiej "Die Knoblauchsmiede", wydane w 1977 roku zostało zauważone.

Hanna Barbara Strehblow dużo pisała, a od lat 80. XX w. przyjęła pseudonim Erle Bach, na cześć i na pamiątkę schroniska dziadków. Powstały wtedy jej utwory: "Badenzauber", "Das alte Hirschberg zwischen Handel und Poesie", "Brieger Gäuse fliegen nicht" i autobiograficzny "Die Brosche". Stała się na tyle popularna, że zapraszano ją na spotkania autorskie, w których uczestniczyło setki osób. Największym sukcesem twórczym Erle Bach był zbiór opowiadań, wydany w 1980 roku pod wspólnym tytułem "Matka mit den blossen Füssen" ("Bosonoga matka"). Za tytułowe opowiadanie i "Strasse der Mutter", otrzymała szczególne wyróżnienie, nagrodę Instytutu Szymona Wiesenthala – opowiada S. Firszt.

Pielęgnowała mowę ojców. W Badenii Wirtenberdze zorganizowała "Archir für schesische Mundart". Cały czas, w miarę możliwości (co było trudne w latach 70. i 80. XX wieku) odwiedzała rodzinne miejsca po czeskiej i polskiej stronie Karkonoszy. Kiedy kontakty polsko – niemieckie zaczęły stawać się coraz lepsze, na początku lat 90. XX w., jej przyjazdy stawały się coraz częstsze i coraz owocniejsze, m.in. nawiązała kontakty z Muzeum Okręgowym w Jeleniej Górze i Muzeum Tkactwa Dolnośląskiego w Kamiennej Górze. Dla tego ostatniego przygotowała nawet wystawę o buncie tkaczy śląskich.

- Miałem przyjemność i zaszczyt poznać osobiście Hannę Barbarę Strehblow (Erle Bach) i muszę przyznać, że tak ciepłej i pełnej dobroci osoby, trudno by szukać. Kochała Śląsk i Karkonosze, kochała ludzi bez względu na ich pochodzenie i narodowość. Starała się pomagać w miarę swoich możliwości i wpajać swoje umiłowanie do rodzinnych stron nowym mieszkańcom tej ziemi, zwracając im uwagę, w jak pięknym miejscu na Ziemi przyszło im mieszkać i żyć – wspomina pisarkę Stanisław Firszt.

W latach 90. XX wieku we współpracy z polskimi i czeskimi fotografikami wydała piękne albumy o Śląsku: "Niederschlesien in Farbe. Zwischen Iserkamm und Schlesier See", "Das ganze Riesengebirge in Farbe. Rübezahl böhmisch – schlesisches Reich" oraz "Oberschlesien in Farbe". Ta ciepła i pogodna kobieta kochała przyrodę. Wielką przyjemność sprawiała jej praca w przydomowym ogrodzie. I tu spotkało ją nieszczęście. W 1994 roku, po ukąszeniu kleszcza nastąpiło u niej rozległe zakażenie organizmu, które omal nie skończyło się jej śmiercią. Przeżyła, ale jej układ odpornościowy zaczął całkowicie zawodzić. Doprowadziło to w końcu do ciężkiej choroby serca. Erle Bach, zakochana do końca życia w Karkonoszach, zawsze i cały czas pamiętała o Jeleniej Górze i o swojej przybranej, polskiej matce, która wybawiła ją od losu, którego niestety doświadczyło wiele młodych Niemek, w 1945 roku. Hanna Barbara Strehblow zmarła, po czwartym zawale serca, 27 maja 1996 roku w Efringen – Kirchen. O takich ludziach jak Ona trzeba pamiętać, bo są oni częścią dziedzictwa kulturowego śląskiej ziemi. Całe powojenne życie aktywnie działała na rzecz pojednania polsko – niemieckiego. Aż dziw bierze, że jej twórczość ze względu na brak polskich tłumaczeń jest prawie nieznana dzisiejszym mieszkańcom Jeleniej Góry, miasta rodzinnego Erle Bach.

- W 2004 roku starałem się pozyskać środki z Fundacji Współpracy Polsko – Niemieckiej na przetłumaczenie na język polski i wydanie ostatniego dzieła Hanny Barbary Strehblow (Erle Bach), pt." In ihrem Atem schläft die Zeit". Tłumaczeniem miała zająć się Pani Izabela Taraszczuk z Uniwersytetu Zielonogórskiego. Niestety nic z tego nie wyszło, bo pojawiły się inne "ważniejsze" sprawy. Wielka szkoda – mówi S. Firszt.

Sonda

Czy parkujesz samochód pod domem/ blokiem czy w garażu?

Oddanych
głosów
773
Pod domem/blokiem na parkingu
58%
W garażu
34%
W inny sposób
8%
 
Głos ulicy
Lampa naftowa w domu
 
Warto wiedzieć
Fortuny robią wrażenie. Oto najbogatsi Polacy ostatnich lat
 
Rozmowy Jelonki
Odczarować śmierć
 
Inne wydarzenia
Pobiegną ulicami Jeleniej Góry
 
Pogoda
Uwaga kierowcy, warunki będą bardzo zdradliwe
 
Kryminał
Wielka akcja przeciw gangsterom – aż 11 osób zatrzymanych
 
Karkonosze
Żołnierze NATO kontra Karkonosze
Copyright © 2002-2025 Highlander's Group