Opowieści ludzi starszych, czyli powyżej pięćdziesiątki, a nawet młodszych, po czterdziestce, na rynku pracy, są często gorzkim świadectwem tego, jak bardzo narzucany powszechnie przez marketing i reklamę kult młodości dyskwalifikuje silversów. Czasem można odnieść wrażenie, że dla osób decydujących o zatrudnieniu kogoś podstawowymi kryteriami są wiek i wygląd, a nie kompetencje. Te często są niewielkie, ustępujące tym, które posiada ktoś starszy.
Indywidualne doświadczenia seniorów odbijających się od ściany na rynku pracy mają potwierdzenie w danych, przytaczanych przez fachowców. Jak przekazał dyrektor do spraw sprzedaży PKO Banku Polskiego Jacek Dziduszko, aż 90 procent cv wysyłanych przez osoby w wieku 50 lat i więcej pozostaje bez odpowiedzi. Na zatrudnienie czekają średnio o pół roku dłużej niż młodsi kandydaci.
Dlaczego tak się dzieje? Rekruterzy uważają, że starsi nie będą się rozwijać, mają już swoje nawyki, nie zawsze dobre, które trudno będzie zmienić, ponadto są zacofani technologicznie, nie chcą się uczyć nowości. Obawy przed pracą ze starszymi biorą się też z obaw, że będą się wymądrzać i próbować wprowadzać swoje zasady.
Lepiej więc – zdaniem szefów wielu firm – zatrudnić kogoś młodego, kogo da się ukształtować, kto choć niewiele umie, to nie będzie kłopotliwy, a jak się czegoś nauczy, to swoją pozycję będzie zawdzięczać temu, kto go zatrudnił.
Takie szufladkowanie ludzi ze względu na wieku, bez jakiegokolwiek sprawdzenia umiejętności, kwalifikacji, wiedzy i predyspozycji do wykonywania danej pracy osób starszych, prowadzi do tego, że są skreślani od razu. To dlatego skarżą się, że w procesach rekrutacyjnych nie otrzymują niemal żadnych odpowiedzi od pracodawców.
Ageizm odbywa się nie tylko na etapie rekrutacji. Spotyka się go również wśród ludzi zatrudnionych. Zarzuca się im, że są wypaleni, odcinają tylko kupony od swej przeszłości, nie chcą się rozwijać bądź nie są w stanie. Konsekwencją takiego myślenia jest rezygnacja z inwestycji w takich ludzi – nie są wysyłani na szkolenia, nie awansuje się ich, nie zaprasza na zebrania na kluczowe tematy. Czeka się na dogodny moment lub pretekst, by się ich pozbyć lub przesunąć na gorsze stanowisko.
Skąd przekonanie, że starsi do niczego się już nie nadają? Wśród opinii na ten temat można znaleźć powtarzające się przeświadczenie, że źródłem często jest bardzo wąskie spojrzenie na zarządzanie. Nie mieści się w nim wiedza o tym, że najlepiej funkcjonują zespoły zróżnicowane pod względem wieku, w którym młodsi od starszych i starsi od młodszych mogą się wiele nauczyć. Starsi mogą podciągnąć się technologicznie, a młodsi pod względem rozumienia świata i budowy relacji z innymi. Zwykle bowiem właśnie to są ich mocne strony, bezcenne zwłaszcza wtedy, gdy jakieś przedsiębiorstwo bądź instytucja działa w bezpośrednim kontakcie ze swymi klientami.
- Kiedyś osoba starsza była źródłem wiedzy dla młodych, dziś w epoce Internetu i nieograniczonego dostępu do wiedzy młodszemu pokoleniu może się wydawać, że starsi nie mają nic ciekawego do przekazania – wyjaśnia Agnieszka Kaszubska, psycholog pracy w Głównym Inspektoracie Pracy. - Co więcej, to młodzi muszą często uczyć starszych, jak sobie radzić w cyfrowym świecie, przez co utrwala się obraz starszego pracownika jako tego, który jest mało elastyczny, wolno się uczy, trudno wdraża się w nowe technologie. Takie myślenie jest krzywdzące, bo sucha wiedza to nie wszystko. Starsze osoby są źródłem wiedzy o wartościach, wiedzy i „pamięci” organizacyjnej − formalnej i nieformalnej. Film „Praktykant” w reżyserii Nancy Meyers, opowiadający historię 70-letniego wdowca, który rozpoczyna staż w start-upie, pięknie pokazuje, czego uczą nas osoby starsze i ile korzyści daje organizacji zespół zróżnicowany wiekowo.
W opracowaniu Centralnego Instytutu Ochrony Pracy – Państwowego Instytutu Badawczego „Stereotypy związane z wiekiem a funkcjonowanie zawodowe pracowników 50+” wskazano, że osoby z tej grupy wiekowej postrzegane są jako bardziej życzliwe, przyjacielskie, szczere, posiadające większe umiejętności interpersonalne niż młodsi pracownicy. Poza tym często są dyspozycyjne, z dużym doświadczeniem życiowym i zawodowym, wytrwałe, niepoddające się w obliczu trudności, terminowe, zaangażowane i lojalne wobec pracodawcy. Zatrudnienie pracownika 50+ jest też korzystne finansowo.
- Mam na myśli na przykład program dofinansowania wynagrodzenia za zatrudnienie bezrobotnego w wieku 50+ maksymalnie do 50% minimalnego wynagrodzenia za pracę miesięcznie. Dofinansowanie takie przysługuje na okres 12 miesięcy w przypadku zatrudnienia bezrobotnego w przedziale wiekowym 50-60 lat oraz 24 miesięcy w przypadku zatrudnienia bezrobotnego, który ukończył 60 lat – informuje Agnieszka Kaszubska.
Ageizm, jak określa się dyskryminację starszych, jest powszechny także w kulturze i rozrywce, co bardzo łatwo zauważyć w erze mediów społecznościowych, gdzie każdy może podzielić się swoją opinią. Doskonałą ilustracją tego zjawiska była obraźliwa krytyka Justyny Steczkowskiej – piosenkarki z rocznika 1972, której zarzucono, że w jej wieku już różnych rzeczy nie wypada. Czego dokładnie jej nie wypada? Upraszczając: nosić się jak osoba młoda i atrakcyjna. Ale dlaczego i na jakiej podstawie ktoś rości sobie prawo do określania granic wiekowych tego, jak kto ma się nosić?
- Czy my żyjemy w świecie, gdzie o kobietach po 40-stce mówi się szeptem, a po 50-tce już nic nie można? - skomentowała na portalu Linkedin krytykę Justyny Steczkowskiej specjalistka do spraw public relations Sylwia Jurgiel. - Chyba tak. Niestety. I ja tu protestuję. I ja mam inne plany. Chodzę po górach, fotografuję, mam "durne" pomysły, śpiewam, tańczę, recytuję, a zawodowo komunikuję i na poważnie, i na mniej poważnie. Bo może i mam 51 lat... Ale nadal szybciej wchodzę pod górę, niż niektórzy ogarniają poniedziałek. I niech Justyna tańczy i skacze i śpiewa, ile i gdzie chce.
Choć wydaje się to absurdalne, starszym odmawia się nawet spania w niektórych obiektach noclegowych. Gdy kiedyś nie zwróciłem na taki warunek uwagi podczas internetowej rezerwacji miejsca w hostelu w czeskiej Pradze, system na szczęście nie anulował jej, ale na miejscu czekała mnie ciekawa rozmowa z recepcjonistą. Nie robił problemów, nie przekonywał, bym w środku nocy (meldowałem się przed północą) szukał miejsca gdzie indziej, ale wytłumaczył, skąd taki warunek. Otóż w tanich hostelach mieszka dużo młodych ludzi, którzy często lubią nocą się zabawić. Poza tym w hostelu nie jest zbyt wygodnie, co starszym może nie odpowiadać. Z uwagi na inne potrzeby i wymogi młodych i starszych, hostel nie przyjmuje osób po pięćdziesiątce.
Gwoli uczciwości trzeba zaznaczyć, że są obiekty noclegowe, w których dyskryminacja idzie w inną stronę, a dokładnie: w stronę rodzin z małymi dziećmi. Tak jest w niektórych nadmorskich resortach, gdzie takie rodziny nie są przyjmowane. Uzasadnienie oczywiście, nie jest oficjalnie podane, ale można przyjąć, że dzieci dla gości i załóg tych hoteli są traktowane jako problem: za głośne, ze specjalnymi potrzebami, których ten obiekt spełniać nie zamierza.
Najgorsze w tej dyskryminacji jest skazywanie osoby starszej na walkę o utrzymanie poczucia własnej wartości. Gdy szuka się długo pracy i jest się stale lekceważonym, łatwo zwątpić w siebie, a nawet się załamać. Tym bardziej, gdy wokół obowiązuje reklamowe pranie mózgu, w którym widzi się ludzi młodych i pięknych. Choć w tym zakresie zaczyna się coś zmieniać. Biznes zaczyna zdawać sobie sprawę, że seniorzy, w tym emeryci, to ludzie o dorobku, także finansowym, o których względy warto się starać. Mają nie tylko często oszczędności i stałe dochody (np. emerytury), ale też sporo wolnego czasu i pasje. Mogą to być więc świetni klienci (i często takimi są). Jeden z polskich producentów wysokiej klasy odzieży sportowej wykorzystuje w swoich kampaniach reklamowych wybitnego himalaistę Piotra Pustelnika – pana po siedemdziesiątce. Znane są też kampanie reklamowe z udziałem starszych aktorów i aktorek.
Ponieważ zmiany demograficzne są nieubłagane, odsetek osób starszych w społeczeństwie będzie rósł. Oznacza to, że biznes będzie musiał uwzględnić seniorów w swoich strategiach mocniej, niż obecnie. Dotyczy to zarówno marketingu i reklamy, jak i rekrutacji. Jedno wiąże się z drugim – pokazywanie w reklamach osób starszych zmieni ich postrzeganie, także na rynku pracy. W efekcie może przyczynić się do większych szans pokolenia seniorów na zatrudnienie. Oby tak się stało. Bo prawo wprawdzie zabrania dyskryminacji, ale życie pokazuje, że jest ona niestety bardzo częsta i bolesna.
Więcej artykułów: lepszezycie.info














