To bardzo nietypowa wystawa. – W zasadzie „wystawa z wystawy” – powiedział Tadeusz Biłozor, prezes JTF. Jerzy Wiklendt bowiem zainspirował się ubiegłoroczną ekspozycją przez wrocławskim ratuszem „Kontrkultura: happening-graffiti” zorganizowaną przez wrocławski oddział Instytut Pamięci Narodowej z okazji obchodów Roku Kultury Niezależnej.
Autor, mając osobiste wspomnienia z wrocławskich czasów „Pomarańczowej alternatywy”, postanowił urządzić sobie nostalgiczną wycieczkę w przeszłość robiąc na pamiątkę zdjęcia graffiti, które w latach 80. XX wieku zdobiły ściany domów dużych miast. W mniejszych – takich jak Jelenia Góra – podobne przejawy prądu „kontrkultury” przejawiały się sporadycznie. Dlatego warto obejrzeć zdjęcia pana Jerzego, które ilustrują hasłowe, niezwykle przewrotne myślenie wzbogacone syntetycznym rysunkiem jako komentarz do schyłkowej epoki Polski Ludowej.
Tak oto z kadrów w Galerii JTF patrzy na nas towarzysz Stalin z fajką i napisem ZARAZ WRACAM oraz inne hasła: „Czas skończyć z monopolem państwa na terror: Solidarność”. „Poczet królów polskich: Bolesław, Władysław, Edward, Wojciech”. „Rewolucja krasnali”. Wiele z tych napisów dziś jest już – zwłaszcza dla młodszego odbiorcy – zupełnie niezrozumiałych. Zwłaszcza w czasach, gdy sztuka „ozdabiania” murów graffiti w wielu przypadkach upadła do pstrokacizny i nic nie znaczącego wandalizmu. Jednak dla odbiorcy, który schyłkowe lata PRL pamięta, to z pewnością ciekawe wydarzenie.
Jerzy Wiklend podkreślił, że – w trosce o zachowanie praw autorskich – postarał się o zgodę IPN oraz organizatorów wystawy na jej częściowe zreprodukowanie. – W zasadzie te graffiti nie mają autora, bo przecież za przyznanie się do ich zrobienia można było trafić za kratki – mówił fotografik.
Należy tylko żałować, że dostępność ekspozycji „Migawki” jest ograniczona. Można ją oglądać w czwartki po godz. 18 w Galerii JTF przy Podwalu 1 a.