Piątek, 29 marca
Imieniny: Helmuta, Wiktoryny
Czytających: 11225
Zalogowanych: 19
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Jelenia Góra: O Kolumnie św. Floriana w Cieplicach

Poniedziałek, 30 stycznia 2017, 7:35
Aktualizacja: Wtorek, 31 stycznia 2017, 7:37
Autor: Stanisław Firszt
Jelenia Góra: O Kolumnie św. Floriana w Cieplicach
Pożar
Fot. Archiwum S. Firszta
Prawie 300 lat temu w Cieplicach (Warmbrunn) na placu Zdrojowym w pobliżu Basenu Hrabiowskiego stanęła kolumna św. Floriana. Miała po wsze czasy upamiętniać jedną z największych tragedii jaka dotknęła Uzdrowisko w jego niemal 500 letniej historii. Opowiada o tym dyrektor Muzeum Przyrodniczego w Jeleniej Górze Stanisław Firszt.

6 września 1711 roku (w niedzielę) prawdopodobnie od uderzenia pioruna zapalił się jeden z budynków klasztornych tzw. Długi Dom. Trzeba pamiętać, że choć była to budowla murowana, to jednak była kryta drewnianym gontem, jak wszystkie budynki w Cieplicach. Na domiar złego Długi Dom był połączony wówczas drewnianym gankiem z Basenem Kamiennym i również drewnianym przejściem z kościołem Św. Jana Chrzciciela.

Ogień, który błyskawicznie objął cały Długi Dom, niemal natychmiast przeniósł się na Kościół i inne zabudowania klasztorne, a z drugiej strony na basen i najbliższe zabudowania Uzdrowiska. W krótkim czasie niemal cała zabudowa centrum Cieplic stanęła w ogniu, dlatego, że większość zabudowy była drewniana (szczególnie obiekty gospodarcze) i kryta strzechami lub gontem. Zawalił się dach i część murów kościoła św. Jana Chrzciciela, rujnując całe wnętrze świątyni. To wówczas zniszczone zostało epitafium Gotsche II Schaffa, twórcy potęgi rodu Schaffgotschów. Cudownie przetrwały relikwie św. Placyda.

Jak wspominano wyżej, ogień powstał w wyniku uderzenia pioruna. Pamiętajmy, że piorunochron wynaleziono dopiero w połowie XVIII wieku. Pierwszy w 1752 roku w Filadelfii zamontował Benjamin Franklin, a w Europie upowszechniły się w drugiej połowie XVIII w. Przed uderzeniami pioruna miały chronić istniejące na budynkach gniazda bocianów (na Długim Domu chyba takiego nie było). Bicie w dzwony też miało odpędzać pioruny. Prawdopodobnie tego dnia rozległy się dźwięki trzech dzwonów z wieży-bramy klasztornej, zawieszone tam 4 października 1710 roku. Ale jak się okazało, było to nieskuteczne i piorun znalazł sobie drogę do podpalenia prepozytury.

Ogień należy do żywiołów. Spośród nich jest najczystszy, najdelikatniejszy i najbardziej skuteczny. Przynależy bogom. Może dawać ciepło i światło, ale jednocześnie siać grozę i zniszczenie. Nazywany jest często gniewem Bożym, a wszyscy czują strach przed ogniem piekielnym. W dawnej kulturze Słowian, jednym z najważniejszych Bogów był Perun, który tak jak Zeus był władcą gromowładnym. Do dzisiaj w niektórych zwrotach zachowały się tego reminiscencje np. „Niech to piorun trzaśnie” (Perun=Pierun=Piorun). Perunowi poświęcony był Kur (kogut), szczególnie o czerwonym upierzeniu. Stąd powiedzenie o płomieniach i pożarze, że to „czerwony kur”.

Jeszcze przed wynalezieniem piorunochronu, obok krzyży na wieżach kościelnych (aby Bóg chronił przed uderzeniem pioruna), umieszczano wyżej koguta-kura, pogański symbol (aby chronić przed piorunami). Niestety na wieży kościoła, ani na innych budynkach klasztoru w Cieplicach takiego symbolu nie było, a gdyby nawet był to niewiele by pomógł. Pożar Cieplic w 1711 roku był dla miejscowości wielką tragedią, dodatkowo stało się to przed nadchodzącymi chłodami. Święta tego roku musiały być szare i smutne. Niemal natychmiast przystąpiono do działania. Mieszkańców dotkniętych kataklizmem wspomogli cystersi z Krzeszowa, a przede wszystkim hrabia Johann Anton Schaffgotsch. Po tragedii przypomniano sobie o Świętym, który chronił przed pożarem, a był nim męczennik z czasów rzymskich św. Florian. Aby ustrzec się przed ponownymi pożarami, hrabia postanowił wznieść kolumnę z figurą świętego. Już 5 stycznia 1712 roku podpisana została umowa z rzeźbiarzem Johannem Karlem Schönheimem.

Tymczasem krzeszowski opat Dominik Geyer zlecił Kasprowi Jentschowi z Jeleniej Góry odbudowę kościoła. Już 14 kwietnia 1712 roku wmurowano kamień węgielny pod budowę całkiem nowej i większej świątyni. Prace budowlane nadzorował cieplicki proboszcz Anzelm Kottwitz. Poświęcenie nowego Kościoła miało miejsce 4 listopada 1714 roku, a 14 września 1716 roku odbyła się jego konsekracja, której dokonał biskup wrocławski Eliasz Sommerfeldt. W tym czasie kamieniarz Johann Franz Schroll ze Świdnicy wykonał kolumnę i podstawę do umieszczenia rzeźby św. Floriana. Całość była gotowa w 1717 roku.

Kolumnę z rzeźbą św. Floriana ustawiono na Placu Zdrojowym obok Basenu Hrabiowskiego. Na jej czworobocznym cokole umieszczono napisy:
1. Św. Florianie, który chronisz przed pożarem.
2. Za Twym wstawiennictwem wznosimy do Boga błaganie, abyś chronił nas przed ogniem.
3. Dlatego, że broniłeś nas przed płomieniami żarliwiej plonie miłość do Ciebie.
4. Wystawili Schaffgotschowie.

Nie uchroniło to niestety Cieplic od późniejszych pożarów: w 1777 roku spalił się Pałac Schaffgotschów, a w 1844 roku pożar strawił dach Biblioteki Majorackiej. Podczas rozbudowy Uzdrowiska, a latach 20 XX wieku, kiedy rozpoczęto budowę nowego Domu Zdrojowego, kolumnę św. Floriana przeniesiono na teren probostwa, za bramę –wieżę, na południowy wschód od Kościoła przy murze z płytami nagrobnymi Schaffgotschów, przeniesionymi w 1849 roku z Radomierza. Tak powstało lapidarium w Cieplicach.

- W czasie remontu zespołu poklasztornego w latach 2010-2013 zabiegom konserwatorskim poddano tez kolumnę św. Floriana. Dla nas ważne jest to, że św. Florian (zamęczony i utopiony przez rzymskiego urzędnika za pomoc chrześcijanom) stoi w Uzdrowisku i patronuje Cieplicom od 300 lat, a od 600 lat jest jednym z czterech głównych patronów Polski ( Królestwa Polskiego) obok św. Wojciecha, św. Stanisława i św. Wacława. Jego relikwie za zgodą biskupa Modeny w 1184 roku sprowadził do Polski książę Kazimierz Sprawiedliwy. W Krakowie na Kleparzu zbudowano poświęcony mu kościół, a jedna z bram stołecznego miasta nosi do dzisiaj miano Bramy Floriańskiej. Patronem Polski (Królestwa Polskiego) ustanowił go w 1436 roku biskup krakowski kardynał Zbigniew Oleśnicki – podsumowuje Stanisław Firszt.

Ogłoszenia

Czytaj również

Komentarze (2)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Sonda

Czy chodzę do teatru?

Oddanych
głosów
509
Tak
24%
Nie
41%
Czasami
25%
Nie chodzę
11%
 
Głos ulicy
Nie chodzę do fryzjera, bo fryzjer przyjeżdża do mnie
 
Miej świadomość
100 konkretów (zrealizowano 10%): SUKCES czy PORAŻKA?
 
Rozmowy Jelonki
Przebudowy i remonty
 
Kilometry
Pociągiem do Karpacza już w czerwcu
 
Aktualności
Życzenia dla mieszkańców Piechowic
 
Polityka
Z pustego i Salomon nie naleje
 
Kultura
Zagrali w Podgórzynie
Copyright © 2002-2024 Highlander's Group