Sobota, 27 lipca
Imieniny: Julii, Natalii
Czytających: 6612
Zalogowanych: 15
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Kotlina Jeleniogórska: Lanie wody

Piątek, 4 listopada 2005, 0:00
Aktualizacja: Czwartek, 12 stycznia 2006, 15:27
Autor: Słowo Polskie Gazeta Wrocławska
Jest jak w średniowieczu - żeby ugotować obiad, umyć się, wyprać ubrania trzeba przynieść wodę ze strumienia albo ze studni. W takich warunkach żyje ciągle wielu mieszkańców naszego regionu .

Podpisałam się na liście mieszkańców potrzebujących doprowadzenia wody i od tamtej pory cisza. Nie wiadomo, kiedy rozpoczną się jakieś prace, a zima za pasem
- mówi Józefa Pędzik, 71-letnia kobieta z Kowar. Wodę do picia czerpie ze strumyka.
Najgorzej jest zimą, musi odsypać śnieg, żeby napełnić wiaderko. Na podwórku ma studnię, ale pompa jest zepsuta. Z małej renty nie stać ją na naprawę.
- Gmina obiecała mi pomóc w naprawie pompy, ale na tym się skończyło - dodaje rozżalona.
Elżbieta Leżyńska mieszka przy tej samej ulicy z dwójką dzieci. Żeby spłukać toaletę, przynosi wodę z pompy ręcznej zamontowanej przed mieszkaniem.
- Chciałabym, żeby dzieci mogły w zimie umyć się normalnie w łazience z ciepłą wodą
- mówi.

Gmina złożyła projekt do komisji europejskiej i stara się o uzyskanie ok. 40 milionów euro.
- Powinniśmy do końca listopada otrzymać odpowiedź z Unii, potem czeka nas przetarg na realizację inwestycji. Prace moglibyśmy zacząć już w czerwcu 2006 roku, jeśli nie będzie innych przeszkód - planuje Dariusz Rajkowski burmistrz Kowar.
Podobne kłopoty mają mieszkańcy Jeleniej Góry.
- Wodę zdatną do picia dowożą nam dwa razy w tygodniu - mówi Genowefa Wojcieszyk z ulicy Wrocławskiej. - Pod dom podjeżdża beczkowóz i kto chce, ten bierze.

- Muszę przywozić wodę od kuzyna z Komarna. Za każdym razem napełniam 10 pięciolitrowych butelek - wylicza Jadwiga Ługowska z ulicy Witosa. Jej nie przysługuje woda z beczkowozu, bo nie mieszka w budynku komunalnym. Musiałaby za nią dodatkowo zapłacić. - Wody od kuzyna wystarcza nam na tydzień. Gotujemy na niej kawę, herbatę, rosół - wymienia kobieta.
Przed jej domem jest studnia, ale woda z niej nie jest zdatna do picia. Państwo Ługowscy używają jej do prania, mycia naczyń i kąpieli.
W podobnej sytuacji jest kilkadziesiąt innych rodzin w Jeleniej Górze. - Wcale nie czuję, że jesteśmy w dobie komputerów i nowoczesnych technologii - mówi Marcel Jackowski.

- W większości studni w naszym mieście woda nie spełnia norm bakteriologicznych i nie nadaje się do picia - mówi Zenon Bucki, dyrektor sanepidu w Jeleniej Górze. - Studnie
są za płytkie, sięgają do 10 metrów. Wraz z opadami, trafiają do nich zanieczyszczenia.
Aby mieć wodę lepszej jakości, trzeba wykopać studnię kilkunastometrową, sięgającą poniżej pierwszej strefy wodonośnej.
W Polsce nie ma przepisów nakazujących badania wody. Korzystający ze studni mogą je zlecić, np. w sanepidzie (w każdym mieście powiatowym) lub w Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Środowiska w Jeleniej Górze, przy ul. Warszawskiej 28, tel. (0 75) 767-94-12. Badanie kosztuje ok. 100 złotych.

Ogłoszenia

Czytaj również

Komentarze (1)

SKOMENTUJ
Tylko zalogowani użytkownicy mogą komentować ten artykuł. Zaloguj się.

Czytaj również

Sonda

Czy jeździsz koleją?

Oddanych
głosów
684
Tak, często
15%
Czasami
44%
Nigdy
9%
Nie, wolę autobus
2%
Nie, bo mam samochód
29%
 
Głos ulicy
Czy Teatry Uliczne w tym roku się podobały?
 
Warto wiedzieć
Ile wody powinniśmy pić w ciągu doby?
 
Rozmowy Jelonki
Mam nadzieję, że telefon wkrótce zadzwoni
 
Turystyka
Strzecha Akademicka – chwila wytchnienia w drodze na Śnieżkę
 
Ciekawe miejsca
Tylko dla wytrwałych: Karkonosze w 1 dzień
 
Aktualności
Nie chcą więcej imprezy techno
 
Aktualności
Pełnia w Karkonoszach. Czy komuś przeszkadza księżyc?
Copyright © 2002-2024 Highlander's Group