Jelenia Góra: Jelenia Góra to nie Lampedusa. Będzie tu zwykły punkt obsługi dla uchodźców
Wtorek, 20 maja 2025, 12:17 Aktualizacja: 12:18 Autor: red
Fot. MT
W Galerii Nowy Rynek prawdopodobnie powstanie punkt obsługi cudzoziemców (głównie osoby z Ukrainy). Nieco rozszerzony, ale nadal będzie to zwykły punkt obsługi. Na razie jest to szumnie nazywane Centrum Integracji Cudzoziemców. Planowane miejsce to jedno, dwa lub trzy pomieszczenia w Galerii Nowy Rynek.
Funkcjonanie tego punktu, który będzie prawdopodobnie jednym (ew. będą to dwa lub trzy pokoje) z pomieszczeń biurowych w Galerii (z wejściem od strony ul. Podwale), będzie kosztować ok. 80 tys. zł miesięcznie.
Planuje się, że będzie tam pracować 7 osób, których głównym zadaniem będzie pomaganie osobom z innych krajów w "poruszaniu się" w gąszczu polskich rozmaitych przepisów, zasad i uwarunkowań.
Jak informuje Dolnośląski Ośrodek Polityki Społecznej, który "pilotuje" sprawę, będzie to realizowane m.in. poprzez naukę języka polskiego, doradztwo prawne i psychologiczne, pomoc w załatwianiu różnych urzędowych spraw itp.
Wcześniej planowano umieszczenie CIC przy ul. Okopowej, ale na razie plany się zmieniły.
Czy tworzenie takiego miejsca w 2025 roku ma sens? Można wątpić, gdyż taka inicjatywa wydaje się spóźniona o kilka lat. Czy z takiego Centrum będzie korzystać większa liczba ludzi? Również można wątpić.
Kryzys migracyjny w Europie rozpoczął się w 2010 r., kiedy po tzw. arabskiej wiośnie doszło do lokalnych konfliktów w kilku krajach m.in. w Syrii, skąd pochodzi większość uchodźców. Z powodu wojny domowej z tego kraju uciekło poza granice (głównie do Europy) ok. 5 mln ludzi.
Do tego dochodzi wojna w Libii, konflikt w Libanie, powstanie tzw. Państwa Islamskiego, kłopoty w Sudanie, niepokoje w Erytrei (jest tam np. dla młodzieńców obowiązkowa służba wojskowa na czas... nieokreślony).
I jeśli do tego dodamy wojnę w Ukrainie i ok. 2 miliony osób, które musiały uciekać z tego kraju, to wyłania się obraz największego kryzysu humanitarnego ostatnich lat.
Nie można również zapominać, że do Europy w celach czysto zarobkowych napływają cały czas imigranci z Kosowa, Afganistanu, Albanii, Iraku, Serbii, Pakistanu, Bangladeszu i Filipin.
- Zdecydowana większość omija jednak Polskę i straszenie obrazkami z Włoch czy Francji nie powinno mieć miejsca - słyszymy.