Prezentacji jelenia dokonano podczas dzisiejszej konferencji prasowej, na którą prezydent Marek Obrębalski zaprosił Stanisława Firszta, dyrektora Muzeum Przyrodniczego, oraz Tomasza Sokołowskiego, mistrza preparatora. Jeleń, który upozowany w herbowej pozie z gałązką w pysku, stanął na pierwszym piętrze ratusza, nie został upolowany. Zwierzę padło. Zabezpieczono odpowiednio jego skórę. Poroże zostało znalezione w karkonoskich lasach.
– Prace nad przygotowaniem eksponatu trwały trzy miesiące – powiedział Tomasz Sokołowski. Dziś w preparatorstwie używa się pianek poliuretanowych i innych środków, najczęściej pochodzących z zagranicy, więc dość drogich. Koszt wykonania preparatu dermoplastycznego (jak fachowo określa się „wypchane” zwierzę) to około siedmiu tysięcy złotych plus około trzech tysięcy za robociznę – dodał mistrz.
Stanisław Firszt podkreśla, że Muzeum Przyrodnicze jest jedną z najbogatszych w eksponaty dermoplastyczne placówek w Polsce. Niestety, póki co można oglądać jedynie cząstkę zbiorów, z których część pochodzi jeszcze z kolekcji Schaffgotschów. Na wystawienie rozmaitych okazów, które w tej chwili nie mieszczą się w Pawilonie Norweskim i zalegają w magazynach, znajdzie się miejsce w zespole pocysterskim. Ten będzie od wiosny przyszłego roku remontowany i dostosowany do potrzeb muzealnictwa. Wiadomo już, że nową ekspozycję będzie otwierał jeleń, który na razie zdobi piętro ratusza.
„Czternastak” – jak na podstawie odrostów od tyk w porożu określa się samca jelenia – już zyskał uznanie w Centrum Targowym w Bydgoszczy, gdzie zdobił stoisko Jeleniej Góry. Uzyskało ono główną nagrodę za aranżację. Z kolei Tomasz Sokołowski jest uznawany za jednego z najlepszych preparatorów w kraju. – Potrafi „ożywić” zarówno słonia, jak i małą ryjówkę – uśmiecha się Stanisław Firszt. Latem w Muzeum Przyrodniczym była okazja, aby podziwiać jego dzieła na autorskiej wystawie. Jest kontynuatorem tradycji preparatorskich zapoczątkowanych przez braci Martinich, pracujących u Schaffgotschów.
Jeleń jest herbowym symbolem miasta na podstawie legendy, według której książę Bolesław Krzywousty miał w 1108 roku założyć gród w miejscu, gdzie zobaczył potężnego byka, nazwanego później królewskim i darował mu życie.
– Mamy mnóstwo eksponatów przyrodniczych, i takie będą dominowały w nowej siedzibie – mówi Stanisław Firszt. – Jednak z racji historycznego miejsca planujemy także mniejsze wystawy poświęcone dziejom Cieplic, rodowi Schaffgotschów oraz zakonom, które odegrały znaczącą rolę w kształtowaniu i rozwoju uzdrowiska – zapowiada szef Muzeum Przyrodniczego.