„Horror” trwa przeciętnie około dwóch tygodni. Zdenerwowani i zestresowani żacy muszą czasem uporać się w tym czasie z kilkoma trudnymi egzaminami. To szczególnie uciążliwe dla tych, którzy „sam na sam” z egzaminatorem przeżyją po raz pierwszy.
– Taki jest urok studiów. W czasie semestru niewiele jest sposobów sprawdzania wiedzy, za to sesja to bardzo ciężki czas – martwi się Sandra Smal, studentka Kolegium Karkonoskiego. – To moja pierwsze takie doświadczenie i trochę się go boję – przyznaje.
Wielu studentów stosuje wciąż zasadę „trzy razy zet” – czyli zakuć, zdać i zapomnieć. Niektórzy dodają do tego jeszcze czwarte „zet”, zakrapiając zdany lub niezdany egzamin w pubie lub w innym miejscu.
Recepty na sukces są różne.
– Choć to studia, uważam, że wiele rzeczy nie jest nam do szczęścia potrzebnych, dlatego niektórych przedmiotów systematycznie się nie uczę. Wystarczy powtórzenie z notatek kilka godzin przed egzaminem. Pomaga mocna kawa – przyznaje Jarek z Kolegium Karkonoskiego.
– Nasz lektorka zadaje niesamowicie dużo słówek do nauczenia się na pamięć. Na egzaminach, czy zaliczeniach to prawdziwy horror – podkreśla Jolanta z tej samej uczelni. – Nie ma innego sposobu, jak wykucie tego na pamięć – dodaje.
Zdaniem psychologa Agnieszki Krawczyk to nie jest najlepsze podejście, choć i uczelnie zadania studentom nie ułatwiają. – Wiedza zdobyta szybko, równie szybko z nas ulatuje. Dajemy z siebie dużo energii często tylko po to, aby otrzymać trójkę lub wpis do indeksu – wyjaśnia. – Ale i programy na studiach wciąż przypominają wkuwanie na pamięć encyklopedii. Przecież po to są encyklopedie, aby do nich zaglądać, a nie uczyć się bezmyślnie formułek.
Dla żaków najważniejszy jest jednak efekt i święty spokój. – To wspaniałe uczucie mieć wszystkie wpisy i wpis na następny semestr, niezależnie od ocen – mówi Jakub z WGRiT Akademii Ekonomicznej.
Na myśl o poprawce w przypadku niepowodzenia wszyscy pukają w niemalowane, a o zaliczeniu i wpisach warunkowych, czy powtarzaniu semestru wolą nawet nie myśleć. – Dziś nie opłaca się długo studiować. Lepiej jak najszybciej uczelnie skończyć i rozejrzeć się za pracą, której – niestety – jest jak na lekarstwo – podkreśla Magda, studentka IV roku AE.
Nam nie pozostaje nic innego jak tylko życzyć wszystkim żakom połamania piór i pomyślnego zaliczenia wszystkich egzaminów.