Sprawa Dreyfusa. Michał Horoszewicz
Doskonała książka o największym skandalu politycznym we Francji. Oto w roku 1894 francuski oficer żydowskiego pochodzenia Alfred Dreyfus zostaje oskarżony o zdradę na rzecz Niemiec. Jest on domniemanym autorem wykazu poufnych dokumentów wojskowych, dotyczących uzbrojenia francuskiej armii. Po procesie Dreyfus nie korzysta z propozycji honorowego samobójstwa, deklaruje swoją niewinność i zostaje skazany na dożywotnią deportację do kolonii karnej na Diabelską Wyspę u wybrzeży Gujany Francuskiej. Spędza tam pięć lat i zostaje uniewinniony w roku 1899. Okazuje się, że proces był sfingowany, analizy grafologiczne nieprawdziwe, a wszelkie dokumenty, przemawiające na niekorzyść Dreyfusa sfałszowane. Szpiegiem, działającym na rzecz Niemiec, okazał się oficer pochodzenia węgierskiego major Esterhazy.
Autor z wnikliwością i erudycją przedstawia historyczne, polityczne i społeczne tło afery Dreyfusa. Jednak nie mniej ważny jest aspekt uniwersalny, refleksja nad wymiarem moralnym w życiu politycznym, nad tym, że państwowy wymiar sprawiedliwości może być omylny, że dążenie do ładu nie może uzasadniać niesprawiedliwości. Książka bardzo aktualna, niestety. Przed obejrzeniem filmu "Oficer i szpieg" w reżyserii Romana Polańskiego, polecam lekturę. Książka dostępna w zbiorach Książnicy Karkonoskiej.
Pani na Puławach: opowieść o Izabeli z Flemmingów Czartoryskiej. Gabriela Pauszer-Klonowska
Izabela Czartoryska (1746-1835) – polska arystokratka z zasłużonej dla Polski rodziny, przed przeczytaniem książki Gabrieli Pauszer-Klonowskiej, była dla mnie przede wszystkim autorką „Dyliżansem przez Śląsk : dziennik podróży do Cieplic w roku 1816”. Dziennik podróży Czartoryskiej, napisany po francusku, wydany również po polsku, dokumentuje kurację arystokratki w śląskim uzdrowisku i do dzisiaj czytany jest z zainteresowaniem, nie tylko dlatego, że jest jednym z niewielu tego typu źródeł dotyczących historii Śląska, ale jest fascynującym pamiętnikiem, który się nie zestarzał, bo napisany został barwnym, żywym językiem, z dużą wrażliwością i poczuciem humoru. Kim była autorka tego fascynującego dziennika? Izabela z Flemmingów, żona księcia Adama Kazimierza Czartoryskiego – urocza i zalotna bohaterka skandalicznych romansów o zasięgu europejskim, patriotka, wspierała Sejm Czteroletni i patronowała dziełu Tadeusza Kościuszki. Budowała pozycję rodziny na forum politycznym Europy. Jej posiadłość w Puławach odwiedzali królowie i carowie, szczególnie miłym gościem był car Aleksander I, zaprzyjaźniony z jej synem Adamem Jerzym, ministrem spraw zagranicznych Rosji, późniejszym przywódcą Hotelu Lambert. W jej rezydencjach snuto plany wskrzeszenia Polski pod skrzydłami Rosji. „Pani na Puławach” pokazuje długie życie Izabeli na tle dziejów narodu polskiego na przełomie XVIII i XIX stulecia : epoka stanisławowska, Sejm Czteroletni, uchwalenie Konstytucji 3 Maja, rozbiory Polski, powstanie kościuszkowskie i listopadowe.
Izabela była natchnieniem dla poetów i pisarzy, bohaterką panegiryków i zjadliwych pamfletów, nazywana i „Matką Spartanką” i Messaliną. Miała wielu kochanków, w tym tak wpływowych jak: król Stanisław August Poniatowski, ambasador carski w Warszawie Mikołaj Repnin, francuski arystokrata Armand-Louisde Lauzun, Kazimierz Rzewuski, którzy byli ojcami jej dzieci. Chciała mieć, i miała, duży wpływ na losy swoich dzieci i sprawy narodu. Opowieść o Izabeli to opowieść o Familii Czartoryskich i ich próbach kształtowania dziejów Ojczyzny. Wykorzystywała swój urok, kontakty i znajomości. Mówiło się, że plan insurekcji kościuszkowskiej uknuła księżna Czartoryska, prawda była inna, w czasie powstania Izabeli i jej rodziny nie było w kraju. Mimo tego, pałac w Puławach został zburzony a dobra skonfiskowane. Ratunkiem stał się, były ambasador Rosji, znienawidzony przez Polaków Mikołaj Repnin, dawny kochanek i ojciec jej syna Adama. Izabela chcąc ratować rodzinę i jej posiadłości wysłała do Repnina synów Adama i Konstantego licząc na pamięć byłego kochanka. Repnin zaopiekował się chłopcami, dzięki jego pomocy Adam zaprzyjaźnił się z Aleksandrem, późniejszym carem, uzyskał wysokie stanowiska i odzyskał dla rodziny dobra w Puławach. Car Aleksander I miał być nadzieją na odrodzenie państwa polskiego.
Izabela budowała posiadłości z przepięknymi ogrodami i parkami, najbardziej znane z urody i jako miejsca ważnych wydarzeń dla Polski to rezydencje w Powązkach i Puławach. Jest autorką „Myśli różnych o sposobie zakładania ogrodów” a także książek dla ludu. Uznawana jest za twórczynię muzealnictwa polskiego, dla swojego muzeum w Puławach skupywała eksponaty i pamiątki dokumentujące przeszłość Ojczyzny i narodu.
W 1816 roku odbyła podróż dla podratowania zdrowia do Cieplic. Jej dziennik podróży, w którym zapisywała swoje wrażenia, napisany pięknym, potoczystym językiem, odzwierciedla żywą wyobraźnię autorki. Izabela jechała na kurację dokuczliwego reumatyzmu. Z Puław wyruszyła 30 czerwca 1916 roku kilkoma powozami. W drodze do uzdrowiska, księżna na dłużej zatrzymała się we Wrocławiu, odwiedziła m.in. Johanna Gotlieba Korna, wydawcę swoich książek. Księżna ceniła zasługi oficyny wydawniczej Kornów dla kultury polskiej na Śląsku. Zatrzymywała się również w Świdnicy i Kamiennej Górze. Cieplice zachwyciły ją krajobrazem, podziwiała okolicę i korzystała z kąpieli, które opisuje w sposób żywy z poczuciem humoru, potwierdzając swój talent literacki. Siedemdziesięcioletnia księżna doskonale bawiła się korzystając z kąpieli, a jej Dziennik to nie tylko autoportret autorki, ale bardzo wartościowe do dzisiaj, źródło wiedzy o Cieplicach i urokach ziemi śląskiej, którą opisała ze szczerym zachwytem. W czasie miesięcznej wizyty w Cieplicach, księżna odwiedzała Chojnik, fascynując się kapryśną księżniczką Kunegundą i dzieląc się z czytelnikiem sentymentalnym wzruszeniem.
Książka Gabrieli Pauszer-Klonowskiej ma bogatą bibliografię, oparta jest na dokumentach z archiwów krajowych i zagranicznych, korespondencji, pamiętnikach i wspomnieniach samej Izabeli, jej kochanków, i innych współczesnych zafascynowanych jej osobą. Książka świetnie się czyta, pokazuje barwną postać w przystępny i zajmujący sposób. Polecam. Książka dostępna w zbiorach Książnicy Karkonoskiej. (KW)
Kiedy zapada mrok. Jaume Cabre
Cabre dał się poznać, jako twórca operujący w swoich utworach szeregiem zabiegów estetycznych wynoszących na piedestał sztukę, jako główne narzędzie opisu świata. Eklektyzm muzyki, plastyki i literatury osiągnął w debiutanckim utworze „Wyznaję”wspaniałą harmonię. Tropienie istoty zła odbywało się zgodnie z nadanym utworowi rytmem muzycznym. Przedstawiona na kartach historia jedynego w swoim rodzaju instrumentu, stworzonych przez Storioniego skrzypiec, mających swoje imię, Vial, w sposób oryginalny i nowatorski pokazuje czytelnikowi, iż zło można zwalczyć tylko wrażliwością na piękno.
W przeciwieństwie do „Wyznaję”, w którym to utworze ważne, jeśli nie najważniejsze miejsce zajęła muzyka, a w szczególności jej linia melodyczna, której to podporządkowywano wszystkie elementy dzieła. „Kiedy zapada mrok” pełen jest nawiązań do malarstwa. Sama konstrukcja całości zbiorku, szkatułkowa, z nakładającymi się na siebie tematami poszczególnych utworów, tworzy jakby literacki obraz, który możemy zobaczyć dopiero wtedy, gdy sięgniemy do całości. Zapadający mrok nie wróży niczego dobrego. W ciemnościach i zakamarkach mrocznych dusz Cabre budzi uśpione demony. Trudno oprzeć się wrażeniu, iż zafascynował się drzemiącymi w człowieku pokładami zła. Męskiej części świata przypisał ową siłę fizyczną, która zdolna jest zabijać, niszczyć i unicestwiać.
Od czasu debiutu i przeczytania pierwszej książki, czytelnik czuje się wodzony za nos przez autora. Nie ma możliwości uciec od reguł gry, które nam narzuca. Ilość zbrodni zapisana na kartach „Kiedy zapada mrok” służy pokazaniu, iż tylko piękno sztuki jest w stanie wyzwolić człowieka z objęć zła. Morderca, który wyznał swoje przewiny przed ofiarą, którą chwilę później unicestwił, złodziej ginący pod skrzynką, którą miał ukraść czy znikający w obrazie Milleta bohaterowie są tylko zabawkami w rękach autora. Pokazuje nam ich okrucieństwo, każe wchodzić głęboko w sztukę, bo tylko ona ma sens w tym świecie.
Wielbiciele prozy Cabre na pewno nie zawiodą się czytając zbiór tych mrocznych opowiadań. Dający się uwieść jego grze, będą zadowoleni mogą tropić motywy, którymi posługuje się autor od początku swojej twórczości. Książka dostępna w zbiorach Książnicy Karkonoskiej. (ET)