Wszystko dzięki dofinansowaniu z Regionalnego Programu Operacyjnego dla Województwa Dolnośląskiego zadania w ramach projektu „Zobaczyć krajobraz, dotknąć przeszłość”. Wpisano tu remont i przystosowanie do potrzeb turystów jednej z najstarszych budowli jeleniogórskich, Baszty Zamkowej, pozostałości po murach obronnych miasta. Do 1911 roku budynek był otwarty i miał charakter punktu widokowego. Zamknięto go po wybudowaniu wilhelmowskiej wieży na pobliskim Hausbergu, czyli dzisiejszym Wzgórzu Krzywoustego. Od tamtych czasów baszta popadła w zapomnienie i niszczała.
– Nie jest możliwe jej udostępnienie bez przeprowadzenia prac adaptacyjnych – mówi Janusz Nagórny, inspektor w wydziale kultury urzędu miasta. – Wnętrze baszty składa się z kilku poziomów, na każdy trzeba wejść po stromych i niewygodnych drabinach. Z kolei grubość muru u podstawy wieży wynosi ponad dwa metry. W środku jest wąsko i nie ma możliwości wybudowania schodów zabiegowych.
– Dlatego też do baszty zostanie dobudowana ażurowa konstrukcja, która pozwoli na dostanie się do jej wnętrza z wyższego punktu, co znacznie ułatwi dotarcie na galerię widokową – tłumaczy Janusz Nagórny. Konstrukcja stanie pomiędzy basztą a czerwonym budynkiem będącym dziś siedzibą jednego z banków. Na szczycie wieży powstanie też nowa balustrada z metaloplastyki, która „odsłoni” zakryty do tej pory przez obmurowanie widok.
Zwieńczenie wieży i galeria zostaną odpowiednio oświetlone. Jak zapowiada Janusz Nagórny przewidziano także środki na promocję tej atrakcji turystycznej. – Będzie już gotowy Pasaż Grodzki i to miejsce nabierze zupełnie innego wymiaru – mówi Janusz Nagórny. Będzie znacznie częściej odwiedzane niż dziś, a przywrócenie wieży jej funkcji widokowej na pewno zadowoli nie tylko turystów, lecz także mieszkańców miasta. Inwestycja ma kosztować 855 420 złotych. Miasto dostanie 70 procent dofinansowania z RPO. Koniec adaptacji przewidziano na 2012 rok.
Co będzie z Basztą Wojanowską, kolejną wieżą w panoramie Jeleniej Góry? – Ten budynek nie nadaje się na punkt widokowy ze względu na bardzo ciasne przejście na szczyt i brak galerii – odpowiada J. Nagórny. – Zabytek jednak będzie odnowiony i – co najważniejsze – odżyje nieczynny od dawna zegar. – Zamierzamy go naprawić. Ma bardzo ciekawy mechanizm i bije godziny sekwencyjnie, co kwadrans – usłyszeliśmy. Być może zegarowe dzwony na ulicy Marii Konopnickiej i sąsiednich usłyszymy już niebawem.