Polub Jelonkę:
Czytaj także: Wałbrzych Świdnica
Środa, 17 września
Imieniny: Justyny, Franciszka, Roberta
Czytających: 7255
Zalogowanych: 13
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

JELENIA GÓRA: Wpadł jelonek w „wilczy dół”

Czwartek, 24 września 2009, 14:10
Aktualizacja: 16:07
Autor: Angela
JELENIA GÓRA: Wpadł jelonek w „wilczy dół”
Fot. Angela
Gdyby nie czujność Antoniego Woźniaka, jelonek uwięziony w głębokiej na dwa metry studzience deszczowej w Parku Norweskim zginąłby. Złodzieje ukradli pokrywę i zwierzę wpadło do środka. Nie mogło się wydostać. Wszystko skończyło się szczęśliwie, ale niezabezpieczona dziura to niebezpieczeństwo także dla ludzi.

Zwierzę zauważył pan Antoni, który mieszka nieopodal Parku Norweskiego. – Poszedłem sobie na spacer przed godziną ósmą rano, tak jak co dzień. Przechodząc parkiem usłyszałem jakieś odgłosy wydobywające się ze studzienki, zajrzałem do środka i zobaczyłem jakieś szamotające się zwierzę – opowiada.

– Zadzwoniłem na policję, a później na straż pożarną. Dwa lata temu wpadł tu inny jelonek. Wtedy też wezwałem odpowiednie służby, a rok temu wpadło do środka dziecko, które wyciągnąłem na pasku od spodni. Jak tylko założą tu pokrywę zaraz ją ukradną okoliczni meliniarze – opowiada Antoni Woźniak.

Jak mówi Maciej Gorzycki, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Komendy Państwowej Straży Pożarnej, początkowo nie określono, co to za zwierzę. Na miejsce wysłano więc sześciu strażaków. Wezwano również weterynarza, który wspólnie ze strażakami wyciągnął przestraszonego jelonka.

– Takie akcje, kiedy zwierzę nie odnosi większych obrażeń i po zdezynfekowaniu ran możemy je wypuścić na wolność zdarzają nam się dość rzadko – mówi Tomasz Wawryca, lekarz weterynarii. – Częściej jeździmy do zwierząt, które ulegają wypadkom komunikacyjnym i z racji obrażeń muszą zostać uśpione, bo wszelkie leczenie nie przynosi odpowiednich skutków. Kiedy dzikie zwierzęta są uwięzione na czas leczenia najczęściej padają z tęsknoty za naturalnym środowiskiem.

Ten jelonek miał dużo szczęścia, jego rany zagoją się w ciągu dwóch, trzech dni. Miał tylko obtarte stawy nadgarstkowe i skokowe, nos i kawałek skóry na piersi. Gdyby nikt go nie zauważył, zginąłby śmiercią głodową.
Mniej szczęścia miała sarna, która wczoraj około godziny 12.25 wpadła pod przejeżdżający pojazd i została mocno poraniona. Ją niestety weterynarz musiał uśpić.

Sonda

Czy zapinasz pasy jadąc 300 metrów do sklepu?

Oddanych
głosów
385
Nie, to tylko 300 metrów
9%
Tak, zawsze jak wsiadam do auta
69%
Do sklepu idę na piechotę
22%
 
Głos ulicy
Góry czy morze?
 
Warto wiedzieć
Reakcja świata na rosyjskie drony nad Polską
Rozmowy Jelonki
Smog latem nie znika
 
Aktualności
Żeby zebrać kilo miodu pszczoła musi odwiedzić 5 milionów kwiatów!
 
Aktualności
Chmury nad Karkonoszami
 
Ciekawe miejsca
Dostałem toporem w kark i mam 7 kręgów z tytanu
 
Inwestycje
Zbiornik Cieplice prawie po remoncie
Copyright © 2002-2025 Highlander's Group