Polub Jelonkę:
Czytaj także: Wałbrzych Świdnica
Czwartek, 10 lipca
Imieniny: Amelii, Antoniego, Filipa
Czytających: 9643
Zalogowanych: 92
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Region: Wielka improwizacja na finał

Środa, 4 kwietnia 2018, 12:05
Autor: Marcelina Bienkiewicz
Region: Wielka improwizacja na finał
Fot. Użyczone/Organizator
Finał festiwalu "Concerti Pasquali" na długo zostanie w pamięci uczestników tegorocznej edycji. Ostatni koncert odbył się w poniedziałek wielkanocny w Pałacu Wojanów. Głównym wykonawcą był Maciej Obara.

Pochodzący z Jeleniej Góry saksofonista altowy prezentował przede wszystkim repertuar z najnowszej płyty pt. "Unloved" swojego kwartetu jazzowego, nagranej w legendarnej niemieckiej wytwórni ECM (gdzie nagrywały największe postaci międzynarodowej sceny jazzowej, tacy jak Chick Corea, Pat Metheny, czy Tomasz Stańko), ale też kompozycje Krzysztofa Komedy, który - jak mówił wykonawca, jest jednym z ważniejszych dla niego polskich kompozytorów. Artysta opowiadał również o swoich muzycznych początkach, o wytwórni ECM, o Jeleniej Górze.

Koncert był niewątpliwie trudny zarówno dla odbiorcy, jak i samego wykonawcy. Saksofon altowy, który zazwyczaj jest traktowany jako instrument melodyczny, pełnił rolę całego zespołu. Wykonawca oprócz melodii musiał nakreślić też budowę harmoniczną utworu tak, żeby słuchacz chociaż w najmniejszym stopniu, nawet intuicyjnie, był w stanie rozpoznać utwór. Koncert był improwizowany, sam wykonawca nie do końca wiedział, jak będzie brzmiał prezentowany program, ale na pewno inaczej niż na krążku. Świetna, intrygująca zachęta do kupna płyty!

Jeżeli pokusić się o stwierdzenie co jest esencją muzyki jazzowej, to na pewno musiałoby paść słowo improwizacja. I właśnie nią był przepełniony poniedziałkowy wieczór. Jako support Macieja Obary wystąpił zespół "PENTATONIKA", w większości złożony z osób z niepełnosprawnością intelektualną, dyrygowany przez Beatę Ignatowską. Zespół gra muzykę zbudowaną z dźwięków skal pentatonicznych, stosowanych w muzykoterapii, ponieważ nie tworzą dysonansów i działają na słuchaczy terapeutycznie oraz uspokajająco. Zespół działał na zasadzie swobodnej, kolektywnej improwizacji, która przede wszystkim polega na wzajemnym słuchaniu się, gdzie wszystkie dźwięki są dozwolone. I absolutnie nie chodzi tu o przypadkowość, a o praktykę otwierania uszu i - przede wszystkim - głowy.

Ten pozorny chaos kontrolowany jest przez dyrygenta, który porozumiewa się z muzykami za pomocą systemu gestów, prowadząc ich tam, dokąd uważa, że utwór powinien zmierzać, ale też może pozwolić im grać całkiem swobodnie. W takim muzykowaniu forma nie ma znaczenia. Znaczenie ma podejście. Dlatego decyzja Macieja Obary, by zamiast grać bis solo, zaprosić resztę muzyków na scenę i po prostu zacząć wspólnie muzykować, była pięknym gestem. Widać było po wykonawcach i po publiczności, jak wielką sprawiło im to przyjemność. Słuchając tej „wielkiej improwizacji”, można było dojść do wniosku, że właśnie tak powinny wyglądać zajęcia z muzyki w szkole. Niestety - nauczyciele wymagają przede wszystkim znajomości suchych faktów - dat, życiorysów, historii, niekiedy nie starcza czasu, by po prostu posłuchać muzyki. Brakuje obcowania z różnymi gatunkami muzyki, prostej zachęty do muzykowania z instrumentem w ręce, brakuje zabawy - wyzwalającej, szczerej i prostej, a zarazem wartościowej. Nie inaczej bywa w szkołach muzycznych, które, mimo że dają instrument, często zabijają indywidualność przez zamykanie jej w coraz szczelniejszych formach, z których potem trudno się wydostać. Muzyka zaczyna być już tylko przykrym obowiązkiem.

Na szczęście publiczność na koncercie dopisała i wyszła z sali napełniona dobrą energią. Zdaje się, że każdy nauczyciel muzyki powinien się tam znaleźć i przypomnieć sobie, jak ważną rolę pełni w życiu swojego ucznia. Sztuka to nie zapamiętywanie dat i faktów historycznych, tylko budowanie wrażliwości, emocjonalności, kreatywności. Sztuka powinna pomagać w swobodnym wyrażaniu siebie. Duże brawa dla Beaty Ignatowskiej, Macieja Obary oraz organizatorów festiwalu za otwarty umysł i nowoczesne podejście do edukacji muzycznej.

Sonda

Czy lokalne "kasyna" i gry hazardowe powinny być dozwolone bez koncesji?

Oddanych
głosów
842
Oczywiście, gra tylko ten kto chce
27%
Tak, jednak do pewnej kwoty - na niektórych działa to jak narkotyk
13%
Hazard powinien zostać całkowicie zakazany
48%
Nic nie trzeba zmieniać w przepisach
12%
 
Głos ulicy
Nie "siedzimy" na telefonach
 
Warto wiedzieć
Specjalnie szkoleni rosyjscy agenci sabotują w Europie
Rozmowy Jelonki
Strzelania będą tylko raz w tygodniu
 
Aktualności
Bilety marzeń w niezwykłym busie
 
Aktualności
Kowarskie Stragany pełne tradycji i smaku
 
Pogodowo
Idą duże deszcze, a zbiorniki w remoncie
 
Aktualności
Czyszczą Radomierkę
Copyright © 2002-2025 Highlander's Group