Czeskie i polskie służby Karkonoskiego Parku Narodowego powtarzają akcję sprzed roku, kiedy to zdecydowały się zamontować siatki wzdłuż szlaków na Równi pod Śnieżką i na najwyższym szczycie Karkonoszy. Choć pomysł wywołuje kontrowersje, to z ignorantami czasem nie da się inaczej walczyć...
Cenne murawy na Równi pod Śnieżką i na samej Śnieżce, są zadeptywane przez tzw. turystów, którzy za nic mają przepisy i przyrodę.
Niestety ruch na Śnieżce jest bardzo intensywny i część osób ignoruje łańcuchy i przechodzą na murawy, które są jednymi z najcenniejszych siedlisk w Karkonoszach. To wysokogórskie murawy, które są bardzo wrażliwymi zbiorowiskami roślinnymi i przebywanie poza szlakiem - traktowanie tej murawy jak zwykłego trawnika - powoduje, że te siedliska są bardzo mocno zdegradowane, a potrzebują one 3 razy więcej czasu na regenerację - powiedziała Monika Rusztecka z Działu Udostępniania Karkonoskiego Parku Narodowego.
Przedstawiciele KPN, na podstawie zeszłorocznych doświadczeń podkreślają, że siatki częściowo pomagają, ale i tak znajdą się tacy, którzy przechodzą na murawy. Nawet podczas rozwieszania siatek i obecności ok. 20 pracowników obu parków narodowych - zdarzały się osoby, które błysnęły bezmyślnością.
Te siatki nam się też nie podobają, ale mamy nadzieję, że w taki kontrowersyjny sposób skusimy turystów do refleksji - wyznała M. Rusztecka, która zapewnia, że mandaty też są nakładane, ale KPN nie jest w stanie zapewnić na stałe strażników w tych miejscach.
Metoda wprowadzona w zeszłym roku jest nieco skuteczna, bo mniej ludzi było na obszarach szczególnie chronionych, ale byliśmy świadkami, że ludzie i tak się przedzierali. Kolorystyka siatki nie jest atrakcyjna, ale chyba nie ma innego wyjścia - powiedział Grzegorz Lasecki z grupy turystycznej Moje Karkonosze, który jest jednocześnie wolontariuszem KPN. - Uważam, że to akt rozpaczy - to smutne, że w taki sposób musimy reagować - dodał G. Lasecki.