Od 7 maja w całym kraju trwa protest zorganizowany przez Ogólnopolski Związek Zawodowy Pracowników Fizjoterapii. Oprócz podwyżek domagają się oni zmian w systemie wyceniania zabiegów przez Narodowy Fundusz Zdrowia. W akcji biorą też udział placówki medyczne z Jeleniej Góry i regionu.
Akcja protestacyjna rozpoczęła się w ostatni wtorek, kiedy to pięć tysięcy fizjoterapeutów z 450 placówek medycznych oddało krew w ramach akcji "Fizjoterapeuci-pacjentom", jednocześnie biorąc dzień wolnego z pracy. Od środy rehabilitanci i masażyści prowadzą tzw. strajk włoski. Polega on na tym, że przyjmując pacjentów szczegółowo przestrzegają procedur, również w zakresie prowadzonej dokumentacji wymaganych przez NFZ. Spowolnia to przyjmowanie pacjentów, a w dłuższej perspektywie może wydłużyć, już dość znaczne kolejki oczekujących na zabiegi. W przypadku braku reakcji rządu na ich postulaty, protestujący zapowiadają rozpoczęcie strajku głodowego.
W akcji protestacyjnej biorą udział między innymi: fizjoterapeuci z Wojewódzkiego Centrum Szpitalnego Kotliny Jeleniogórskiej, Szpitala MSWiA, Uzdrowiska Cieplice oraz Szpitali Bukowiec i Wysoka Łąka - mówi przewodniczący oddziału terenowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Fizjoterapii Wojciech Mikołajczyk. - Oprócz postulatów płacowych, czyli podwyższenia wynagrodzeń o 1600 złotych, także innym grupom zawodowym, które do tej pory nie dostały podwyżek np. diagnostów laboratoryjnych, domagamy się zmian w systemie wyceny świadczeń z zakresu fizjoterapii stosowanego przez NFZ. Dla przykładu stawka, jaką płaci NFZ za masaż to 6,20 zł, co nijak się ma do cen rynkowych tych zabiegów.
Mimo pewnych niedogodności, protest spotyka się z reguły z przychylnym odbiorem i zrozumieniem wśród pacjentów
To kpina, że zarabiają oni tak mało za tak ciężka pracę - mówi pani Teresa, czekająca na zabiegi w jeleniogórskim szpitalu. - To przecież oni stawiają nas, pacjentów w w przenośni, a często w rzeczywistości na nogi. Skoro inni dostają podwyżki, to im też się one należą - podkreśla.