Polub Jelonkę:
Czytaj także: Wałbrzych Świdnica
Czwartek, 20 listopada
Imieniny: Edmunda, Rafała
Czytających: 7592
Zalogowanych: 15
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

JELENIA GÓRA: Oświatowe dylematy radnych i naczelnika

Wtorek, 9 grudnia 2008, 17:54
Aktualizacja: 18:07
Autor: TEJO
JELENIA GÓRA: Oświatowe dylematy radnych i naczelnika
Fot. TEJO
Jeleniogórskie szkoły na razie nie są przystosowane do przyjęcia sześciolatków, bo… rodzice nie chcą ich posłać do szkoły a miasto czeka na instrukcje, co robić, aby placówki odpowiednio przygotować. Czy w SP nr 11 będzie jednozmianowy system zajęć? Jakich nauczycieli brakuje najbardziej? Takie stwierdzenia i pytania padły dziś w ratuszu.

Podczas dzisiejszej sesji rady miasta naczelnik wydziału oświaty Waldemar Woźniak przedstawił informację o stanie miejskiej edukacji. Urzędnik długo wyliczał statystyczne zestawienia, liczby i procenty. Radni mieli do niego jednak konkretne pytania.

– Czy jeleniogórska oświata jest przygotowana na przyjęcie sześcioletnich dzieci do grona uczniów? – padło z sali. Naczelnik Woźniak ani nie zaprzeczył, ani nie potwierdził. Powiedział jedynie, że do tej pory bardzo niewielka liczba rodziców zadeklarowała, że pośle tam swoje dzieci 1 września przyszłego roku. – Cały czas tę sytuację monitorujemy i czekamy na legislację sejmową – zapewnił szef oświaty. Przypomnijmy, że wówczas obowiązek szkolny nie będzie jeszcze obowiązkowo obejmował młodszych dziewcząt i chłopców.

Ewa Duziak pytała o różnicę w zatrudnieniu nauczycieli w przedszkolach niepublicznych i publicznych oraz o możliwość utworzenia dodatkowych oddziałów żłobkowych w mieście. Waldemar Woźniak opowiedział, że w placówkach, które nie podlegają samorządowi, pracuje tylko 48 pedagogów, czyli znacznie mniej niż w publicznych (113). – Wynika to z tego, że w przedszkolach, których samorząd nie prowadzi, nie obowiązuje karta nauczyciela i wychowawczynie pracują zgodnie z kodeksem pracy. Naczelnik dodał, że w mieście dodatkowych oddziałów żłobkowych nie będzie.

Radny Józef Zabrzański zwrócił uwagę na tłok w Szkole Podstawowej nr 11, do której chodzi około 40 procent uczniów spoza rejonu. Sprawia to, że dzieci uczą się tam na zmiany. – Szkoła na bardzo dobre zaplecze i rodzice chcą tam posyłać dzieci. Nic na to nie poradzimy i trudno ograniczać tę sytuację – mówił Waldemar Woźniak. – Skoro rodzice godzą się na to, że dzieci chodzą do szkoły na dwie zmiany, to interwencja w tej sprawie nie byłaby dobra. Zresztą przy tak dużej liczbie dzieci jest to niemożliwe – dodał.

Jerzy Lenard zwrócił też uwagę na statystyki, które nie do końca mu się „podobają”. W jednych szkołach, choć jest mniej dzieci, jest więcej nauczycieli niż w tych, gdzie dzieci jest dużo. – Nie oczekuję odpowiedzi od pana naczelnika, tylko proszę o przeanalizowanie tych danych – mówił. – Czy są wakaty obsługiwane przez osoby z zewnątrz? Niektórzy nauczyciele realizują po dwa, trzy przedmioty w innych szkołach. Być może bardziej adekwatna byłaby informacja na temat liczby etatów, a nie obsady – zasugerował.

Waldemar Woźniak podkreślił też, że w jeleniogórskich placówkach oświaty najbardziej brakuje nauczycieli przedmiotów zawodowych. – Zatrudniamy tam nawet emerytów, bo nie ma komu uczyć – mówił. Potrzeba także fizyków i matematyków – usłyszeliśmy.

Sonda

Czy Twoje dziecko chodzi w szkole na lekcje religii?

Oddanych
głosów
161
Tak
31%
Nie
61%
Raz tak, raz nie - to zależy jak bardziej pasuje danego dnia
8%
 
Głos ulicy
Za Polskę oczywiście walczyłbym
 
Warto wiedzieć
Dlaczego czas przyspiesza, gdy jesteś starszy?
Rozmowy Jelonki
Julia przed swoim najważniejszym do tej pory startem w szachowej karierze – Olimpiadzie w Kazachstanie
 
Aktualności
Konkrus "Pomaluj ul" rozstrzygnięty
 
Aktualności
Kobieto – badaj się!
 
Inne wydarzenia
Sportowcy z czołówki wciąż muszą trenować za granicą
 
Inwestycje
Remont szlaku przy Kamieńczyku
Copyright © 2002-2025 Highlander's Group