- Główną przyczyną opóźnienia inwestycji oprócz warunków atmosferycznych były nieprzewidziane przeszkody jakie napotkali drogowcy w gruncie przy robotach ziemnych – mówi zastępca burmistrza Szklarskiej Poręby Stanisław Kozina. - Kilka razy zdarzało się, że łyżka koparki napotykała na instalacje lub rury i skały, których nie było na mapach, co powodowało nieplanowane przerwy w robotach – wyjaśnia.
Jak zapewnia S. Kozina, drogowcy zrobią wszystko, aby do końca roku została choć udrożniona przejezdność jezdni. Niemal zakończone już też zostało układanie nowej kanalizacji deszczowej. Reszta prac zostanie przeniesiona na przyszły rok
Wartość inwestycji to 3,7 miliona złotych, z czego 1,1 mln zł pochodzi z dotacji na usuwanie skutków klęsk żywiołowych. Z zasady środki te powinny być rozliczone do końca roku na jaki zostały przyznane. Czy wobec tego, że inwestycja drogowa nie zostanie sfinalizowana do końca grudnia Szklarskiej Porębie grozi konieczność zwrotu dofinansowania? - Liczymy, że sprawę tę uda nam się zakończyć pozytywnie – mówi S. Kozina. - Wystąpimy do Urzędu Marszałkowskiego o zmianę zakresu rzeczowego inwestycji tak aby uwzględniał już wykonane prace. Drugim rozwiązaniem, które zaproponujemy jest rozliczenie inwestycji procentowo, w zależności od stopnia zaawansowania robót. W tym przypadku wykonane już prace zostałyby sfinansowane z dotacji, a ich kontynuacja odbywałaby się już tylko w oparciu o środki własne z budżetu miasta – dodaje zastępca burmistrza.