Obecnie na Górze Szybowcowej stacjonują dwa śmigłowce W - 3 potocznie nazywany Sokołem i MI – 8, które posłużą do ćwiczeń dla ratowników GOPR z Jeleniej Góry. W najbliższym czasie wymiennie pojawią się też MI – 17 czy duże śmigłowce transportowe, przydatne do transportowania dużej ilości ratowników na miejsce akcji. To nie pierwsze tego typu działania na naszym terenie. Maszyny w ramach współpracy GOPR i MON pojawiały się regularnie od 2007 roku.
– Zamysłem współpracy od samego początku była poprawa bezpieczeństwa w naszym regionie i możliwość wykorzystania śmigłowców do celów ratowniczych. Kiedy nie ma akcji ratowniczych, skutecznie wykorzystujemy te śmigłowce tyle ile możemy, do szkolenia i podnoszenia kwalifikacji naszych ratowników – mówi Jacek Kieżuń, szef wyszkolenia Grupy Karkonoskiej GOPR. – Są to ćwiczenia przed sezonem zimowym. Przez cały czas toczą się bowiem rozmowy, by śmigłowiec przyleciał do nas i zabezpieczał teren w ferie zimowe bo jest to dla nas bardzo newralgiczny i ważny okres.
Od 2007 roku dzięki współpracy i użyczeniu śmigłowców grupa GOPR przeprowadziła około 70 akcji ratowniczych. Ratownicy nie ukrywają, że niektóre akcje zakończyły się sukcesem tylko dzięki wykorzystaniu maszyn.
– Według opinii lekarzy, gdyby nie pomoc śmigłowca, w kilku przypadkach ratowani ludzie straciliby życie – mówi Jacek Kieżuń. – Jednym z przykładów, jest uratowanie życia 12-latkowi, który doznał poważnych obrażeń wewnętrznych zjeżdżając na nartach w Szklarskiej Porębie i tylko dzięki temu, że został bardzo szybko odtransportowany śmigłowcem do szpitala, żyje.
Co ratownicy ćwiczą podczas manewrów? Symulacje akcji ratowniczych, desanty ratowników z pokładów śmigłowca czy działania w zawisie. Niestety, mimo, że na całym świecie takie maszyny są podstawą ratownictwa górskiego w dalszym ciągu nie ma szans na to, by taki śmigłowiec na stałe stacjonował w Jeleniej Górze.