Polub Jelonkę:
Czytaj także: Wałbrzych Świdnica
Środa, 19 listopada
Imieniny: Elżbiety, Seweryna
Czytających: 12184
Zalogowanych: 117
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

JELENIA GÓRA: „L–ki” zmorą kierowców

Sobota, 24 października 2009, 7:58
Aktualizacja: Niedziela, 25 października 2009, 8:04
Autor: Angela
JELENIA GÓRA: „L–ki” zmorą kierowców
Fot. rylit
– Uśmiechnij się, ty też się uczyłeś – taki napis czytają kierowcy, kiedy o mały włos nie "lądują" na tylnej szybie pojazdu nauki jazdy, kiedy kursant czy egzaminowany gwałtownie zahamuje, zjedzie na boczny pas, czy zgaśnie mu silnik. Problem w tym, że kierującym wcale nie jest do śmiechu.

Kierowcy, którzy prawo jazdy mają w kieszeni od dawna, na drogach tracą cierpliwości do tych, którzy dopiero się o ten dokument starają. Kiedy kandydaci na kierujących w stresie poznają tajniki jazdy, uczą się jak przerzucać biegi, zmieniać pas ruchu i utrzymać pojazd w linii prostej na jezdni, pełnoprawni zmotoryzowani trąbią i w duchu lub przez szybę klną, na czym świat stoi.

– Jeżdżące po głównych ulicach miasta „L- ki” to jakiś koszmar – mówi jeden z taksówkarzy. Na co dzień kursanci blokują ruch, często poruszają się 20 – 30 km/h i jadą samym środkiem jezdni, tak, że nie można ich wyprzedzić. Nie jeden raz włączają kierunkowskazu, lub wprowadzają nim kierujących w błąd. A kiedy na drodze pojawia się kilka takich pojazdów pod rząd to można wyjść z siebie. Czy nauki jazdy nie mogą uczyć kursantów jazdy na ulicach, gdzie nie ma takiego natężenia? Przecież puszczanie samochodów szkoleniowych głównymi ciągami komunikacyjnymi w mieście jest, nie tylko utrudnieniem w ruchu, ale i realnym zagrożeniem życia innych kierujących – mówią oburzeni kierujący.

Robert Tarsa, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Jeleniej Górze tłumaczy, że samochodów egzaminacyjnych jest w stosunku do pozostałych „L- ek” jest niewiele, w sumie 20 aut. Mówi też, że egzaminy muszą odbywać się m.in. po głównych Jeleniej Góry, bo tak nakazują przepisy.

– Docierają do nas skargi na L – ki ze strony kierowców, jednak prawo nakłada na nas obowiązek przeprowadzania egzaminów według pewnych zasad, m.in. po drogach jedno i dwukierunkowych, 3 i 4 – wlotowych, na poszczególnych skrzyżowaniach czy rondach – mówi Robert Tarsa.

– Podczas spotkania ze związkiem szkół nauki jazdy apelowałem do instruktorów by w godzinach szczytów wyjeżdżali oni na trasy mniej uczęszczane przez kierujących. Wszyscy obecni byli przychylni temu pomysłowi, jednak my nikogo do niczego zmusić nie możemy. Jest to tylko dobra wola instruktorów.

A co na to właściciele szkół nauki jazdy? Tłumaczą, że jeśli egzaminy odbywają się po głównych ciągach komunikacyjnych w mieście, to kursancie podczas szkolenia muszą je poznać.

– Zdaję sobie sprawę, że może być to uciążliwe dla kierujących, ale każdy się kiedyś uczył jeździć – mówi jeden z instruktorów. – Pomysł skierowania pojazdów nauki jazdy na boczne drogi w godzinach szczytu jest rzeczywiście trafiony. Sam tą zasadę zacznę wprowadzać w życie. Za zachowanie i decyzję innych odpowiadać jednak nie mogę – kończy.

Sonda

Czy Twoje dziecko chodzi w szkole na lekcje religii?

Oddanych
głosów
31
Tak
29%
Nie
65%
Raz tak, raz nie - to zależy jak bardziej pasuje danego dnia
6%
 
Głos ulicy
Za Polskę oczywiście walczyłbym
 
Warto wiedzieć
Dlaczego czas przyspiesza, gdy jesteś starszy?
Rozmowy Jelonki
Julia przed swoim najważniejszym do tej pory startem w szachowej karierze – Olimpiadzie w Kazachstanie
 
Inwestycje
Remont szlaku przy Kamieńczyku
 
Ciekawe historie i inne opowieści
Karkonoski Sabała mieszkał i pracował w Piechowicach
 
Ciekawe historie i inne opowieści
Tramwaj wśród skał. Podgórzyńska historia komunikacji
 
Inwestycje
Remont murka zmorą mieszkańców
Copyright © 2002-2025 Highlander's Group