Dobry czas (dłuższy weekend) został połączony z ładną pogodą, a to zawsze gwarantuje najazd turystów na Karpacz, Szklarskę Porębę i Świeradów-Zdrój. Kolejki i masa samochodów na drogach to był codzienny widok przez ostatnie 3 dni. Wczoraj pierwsi turyści z daleka (głównie woj. mazowskie, śląskie i pomorskie) zaczęli opuszczać nasz region z samego rana. Niektórzy nawet nie jedli śniadania tam gdzie spali (zatrzymywali się po drodze na stacjach benzynowych na hot-doga).
- Faktycznie przez 3 dni turystów było w naszym regionie zatrzęsienie - przyznaje jeden z restauratorów.
Czytaj więcej:
Kolejki wszędzie
Do każdej kasy (czy to na wyciąg, czy w schronisku, czy autobusowej) były kolejki. Na obiad w restauracjach nie czekało się 10 minut.
Do niektórych atrakcji kolejki w szczycie dnia były wręcz odstraszające, a z gór lepiej było czasem zejść na piechotę.
Kolejka do kolejki górskiej ze Szrenicy w dół (fot. Tomasz Rostkowski/Karkonoskie Szlaki/Facebook)

Liczbę turystów można częściowo szacować po ilości biletów wstępu do Karkonoskiego Parku Narodowego sprzedawaych co roku w wakacyjne miesiące. Od kilku lat w lipcu i sierpniu jest to po ok. 400 tysięcy.