Remont drogi powiatowej 366 mocno dotyka zmotoryzowanych turystów. Za każdym razem aby przejechać z Karpacza do Szklarskiej Poręby to mają kłopot. Od dwóch tygodni np. stoją w irytującym korku w Marczycach, gdyż na budowie drogi w tamtym miejscu od dwóch tygodni nie widać żadnego ruchu i postawiono światła.
- To co się dzieje na tym odcinku drogi to jakiś cyrk. Pomijam już fakt, że tam nic się od 2 tygodni nie dzieje, to na dokładkę wprowadzono ruch wahadłowy. Można powiedzieć "genialne". Firma remontowa postawiła światła i... sobie gdzieś poszła. A kto cierpi i stoi w korkach od dwóch tygodni? - pyta retorycznie jeden z kierowców.
- Ten remont tego odcinka to totalna żenada. Od ponad dwóch tygodni jest rozkopane i nic tam się nie dzieje. Czasem żeby przejechać stoi się nawet kilkanaście minut - opowiada Mariusz.
Okiem innego z komentujących sprawa wygląda tak: "z tego co pamiętam, to według planu nie tak miał remont wyglądać. Mieli robić odcinkami, a z niewiadomego powodu rozpoczęli dwa różne odcinki i wszystko zostawili. Turyści za rok pojadą sobie do Zakopca."
- Dlaczego nikt odpowiedzialny za ten remont nic z tym nie zrobi? - dopytuje inny z Czytelników.
Kolejny dodaje, że roboty które miały się rozpocząć na odcinku z Podgórzyna do Sobieszowa również stanęły pod znakiem zapytania.
- Dojeżdżam do pracy w Karpaczu autobusem i te wszystkie remonty już mnie wykończyły psychicznie - dodaje Kacper.
Wstrzymać prace na wakacje?
Niektórzy pytają również czy nie można było na czas wakacji, kiedy w regionie jest najwięcej turystów, wstrzymać prace i nie tworzyć utrudnień dla kierowców?
- Już kilka razy jadąc tą drogą miałem sytuację, że musiałem dłużej czekać na "światłach". Najlepsze jest to, że od dwóch tygodni żadnych prac tam nie ma. Jestem ciekaw kto na to pozwala, aby w środku sezonu letniego, na głównej drodze turystycznej między Karpaczem a Szklarską Porębą, rozkopać jezdnię w dwóch miejscach i to tak blisko siebie - słyszymy.
W tym przypadku chodzi też o inne roboty (w Cieplicach na ul. Stwosza), które dla turystów są kolejnymi utrudnieniami.
Wśród narzekań można także znaleźć pozytywy:
- Brawa dla młodego kierownika robót za tak eksperymentalny plan remontu tego odcinka. Młodość ma swoje prawa, ale może go to czegoś nauczy na przyszłość.
Dość powiedzieć, że w lipcu i sierpniu każdego roku w Karkonosze przyjeżdża najwięcej turystów. Jest to po ok. 400 tys. osób miesięcznie. Napotykając jakiekolwiek utrudnienie na drodze z pewnością ich to nie zachęca.
Prace aż przez 5 lat
Remont drogi nr 366 prowadzony będzie etapami aż do 2029 roku. Zakres robót obejmuje nie tylko wymianę nawierzchni, ale także przebudowę chodników i poboczy, poprawę odwodnienia, wzmocnienie skarp oraz modernizację elementów infrastruktury drogowej. Wszystko po to, by trasa była bezpieczniejsza, bardziej komfortowa i odporna na intensywne warunki pogodowe.
To z kolei wiąże się z czasowymi utrudnieniami w różnych miejscach prac.
Za realizację zadania odpowiada firma URBiT z Kościelnika Dolnego. Wartość inwestycji to ponad 51,5 miliona złotych. Pieniądze te pochodzą z Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg, budżetu powiatu karkonoskiego oraz z budżetu województwa dolnośląskiego.
Podczas kiedy na bieżących odcinkach drogi prowadzone są roboty, to trwa projektowanie dokumentacji remontowej na kolejne części drogi.
Ta największa inwestycja drogowa ostatnich lat w powiecie karkonoskim – właśnie kompleksowa modernizacja drogi powiatowej nr 366 - ruszyła kilka miesięcy temu.
To trasa o strategicznym znaczeniu, łącząca Piechowice z Kowarami, przebiegająca m.in. przez Podgórzyn, Sosnówkę, Miłków i Ścięgny. Z tej drogi codziennie korzystają zarówno mieszkańcy, jak i turyści odwiedzający Karkonosze.