Ostatnim kandydatem na fotel Prezydenta RP, który postanowił odwiedzić Lwówek Śląskim, był Andrzej Lepper w 2002 roku. Później nikt z kandydatów ubiegających się o najwyższą funkcję w państwie nie przyjechał do grodu lwa. Wczoraj nie pojawił się nawet sam Bronisław Komorowski, przyjechał jedynie oklejony wizerunkami kandydata autokar, który stanął na bocznym parkingu.
Zainteresowanie mieszkańców było znikome, a wręcz mizerne. Z autokaru wyszła grupa kilku osób przebranych w koszulki propagujące kandydata Platformy Obywatelskiej na urząd prezydenta. Wokół autobusu zebrała się grupa sympatyków Platformy Obywatelskiej ze Zbigniewem Grześkowem na czele, obecny był też burmistrz Lubomierza Wiesław Ziółkowski i lokalni sympatycy PO.
Propaganda „Bronka” ograniczyła się do wykrzykiwania kilku sloganów przez megafony, a sam autokar, który podjechał około godziny 16.30 zaparkował na blisko 15 minut i odjechał dalej w siną dal. Dawno też nie widzieliśmy tak szczęśliwego wicestarosty lwóweckiego Zbigniewa Grześkowa, który kilkukrotnie witał się i żegnał z młodzieżówką PO. Ba, wicestarosta może pochwalić się dobrymi znajomościami, jako jeden z nielicznych otrzymał piękny parasol wprost z bagażnika autokaru z wizerunkiem Komorowskiego.
Być może taki parasol uchroni go przed zimnym deszczem, który może spaść w czasie wyborów samorządowych – w końcu meteorolodzy zapowiadają deszczową jesień.