Jelenia Góra: Będzie taniej?
Aktualizacja: Czwartek, 12 stycznia 2006, 14:59
Autor: Słowo Polskie Gazeta Wrocławska
Jest szansa, że kierowcy przestaną narzekać na wygórowane ceny benzyny i ropy w mieście. Powstaną nowe, tańsze stacje. Dystrybutory pojawią się też przy hipermarketach.
Jeleniogórzanie od dawna narzekają na wysokie ceny paliw w mieście. Benzyna, olej napędowy i gaz są w Jeleniej Górze znacznie droższe niż np. we Wrocławiu. Zwykle płacimy więcej o 20 - 40 groszy za litr.
- Ze względu na ceny staram się jak najrzadziej tankować w Jeleniej Górze. Jeśli wyjeżdżam w dalszą trasę, do pełna tankuję zwykle we Wrocławiu - mówi Andrzej Wolniak, właściciel paliwożernej mazdy z trzylitrowym silnikiem benzynowym.
Na większości stacji benzynowych w stolicy Karkonoszy ceny są identyczne, choć przedstawiciele branży paliwowej zaprzeczają o istnieniu zmowy.
- Ceny dyktują stacje Orlenu, inni się do nich dostosowują - mówi Rafał Muller, współwłaściciel spółki posiadającej 8 stacji paliw.
Jedynym punktem, który zdecydowanie wyłamuje się z cenowego monopolu jest maleńka stacja Poczty Polskiej, na której tankują samochody pocztowe i komercyjni klienci.
W piątek bezołowiową benzynę 95 można było tam zatankować za 4,15 zł, podczas gdy na większości stacji kosztowała 4,33 zł. Nieznacznie taniej było też na stacjach Mullera, na których ten rodzaj benzyny kosztował 4,31 zł.
Wkrótce jednak monopol istniejących stacji może zostać złamany. W Jeleniej Górze przy alei Jana Pawła II buduje się stacja taniej sieci Jet, która w innych miastach przyciąga klientów cenami. Stacja ma być otwarta jeszcze w tym roku.
W wydziale architektury urzędu miejskiego o pozwolenie na budowę starają się też inni inwestorzy.
- Wydaliśmy już kilka decyzji o warunkach zabudowy. Kolejne stacje mogą powstać przy hipermarketach na Zabobrzu - mówi Mirosław Jaskólski, miejski architekt.
Stację chce też budować Statoil. Kolejna może też powstać wyżej w rejonie osiedla Czarne.
Według Rafała Mullera konkurencja na rynku paliw nie spowoduje obniżki cen. Jego zdaniem mogą one nawet podskoczyć, ponieważ liczba aut i kierowców w mieście nie rośnie i stacje, by się utrzymać, będą musiały podnieść ceny.
Inną opinię ma rzeczniczka praw konsumenta. - Im większa konkurencja tym lepiej. Doprowadzi ona do optymalizacji cen. Paliwo nie jest wyjątkiem. Klienci pojadą tam, gdzie jest taniej. A zbyt droga konkurencja albo obniży ceny, albo zwinie działalność - tłumaczy Jadwiga Reder-Sadowska.
- Najtańsze zwykle bywają stacje przy hipermarketach. Stosują możliwie najniższe marże, by przyciągnąć kierowców nie tylko do zakupu paliwa, ale także na zakupy do sklepu.
Sadowska próbowała ukrócić monopolistyczne praktyki istniejących w Jeleniej Górze stacji. Przygotowała raport, w którym wynotowała identyczne ceny obowiązujące przy jeleniogórskich dystrybutorach i na wszystkich stacjach na trasie do Bydgoszczy. - Na każdej było taniej niż w Jeleniej Górze. Jednak Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nie zauważył problemu. Zażądali dowodów: nagrań potwierdzających zmowę właścicieli stacji. To śmieszne. Mam nadzieję, że konkurencja pomiędzy stacjami sama załatwi tę bolączkę kierowców - mówi.