Koszt całej inwestycji to 3,2 mln zł, z czego 1,8 mln zł pochodzi z Regionalnego Programu Operacyjnego. Nad miastem wisi więc groźba, że jeśli Jeleniogórskie Przedsiębiorstwo Robót Drogowych poważnie nie weźmie się do pracy, niemal dwa miliony trzeba będzie zwrócić. Miejski Zarząd Dróg i Mostów w Jeleniej Górze już kilkakrotnie upominał wykonawcę, ale ten za każdym razem obiecywał poprawę.
- W ostatnich dniach przesłaliśmy pismo do prezesa Jeleniogórskiego Przedsiębiorstwa Robót Drogowych wzywające go do przyspieszenia tempa prac przy budowie drogi oraz informujące go, jakie kary zostaną na niego nałożone, jeśli inwestycja nie zostanie zakończona na czas. Budowę kontroluje jeden z naszych inspektorów, nie możemy jednak zmusić wykonawcy do przyspieszenia. Jak na razie nie otrzymaliśmy żadnej prośby o wydłużenie terminu wykonania robót, więc mamy nadzieję, że inwestycja zostanie zakończona w terminie – mówi Jerzy Bigus, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów w Jeleniej Górze.
Budowa drogi Powstańców Śląskich od początku była jednak prowadzona niechlujnie i na raty. Wykonawca jednocześnie wykonywał bowiem kilka inwestycji, a budowę przy Powstańców Śląskich traktował dotychczas jako zadanie, które może poczekać.
– O tym, jak jest budowana ta droga można napisać książkę, albo nakręcić film. Był czas, kiedy wykonawca zostawił rozkopaną jezdnię i chodniki i nie pojawiał się na budowie przez kilka tygodni. Później robotnicy pracowali kilka dni i znów znikali na długi czas. Matki z dziećmi wykręcały sobie nogi na tych wykopach, a kierowcy cały czas jeżdżą, jak po torze przeszkód – skarżą się mieszkańcy.
To nie pierwsze upomnienie wykonawcy, które oficjalną drogą skierował MZDiM. Podobne pismo JPRD otrzymało też w październiku 2010 roku, jednak jak widać nie wyciągnęło z niego żadnych wniosków.
