Panie bibliotekarki i Panowie bibliotekarze z jeleniogórskiej Książnicy Karkonoskiej proponują kolejne tytuły, po które – ich zdaniem – warto sięgnąć. Piszą o nich w swoich recenzjach. Zapraszamy do lektury.
Jak z obrazka. Jodi Picoult
Książka „Jak z obrazka” zabiera nas w pełną emocji podróż w przeszłość oraz teraźniejszość głównej bohaterki – Cassie, poruszając trudne tematy, takie jak przemoc domowa czy rasizm Autorka przeprowadza nas krok po kroku po meandrach wspomnień Cassie, zalewa nas falą jej uczuć, przez co utożsamiamy się z nią w błyskawicznym tempie.
Dzięki temu jesteśmy w stanie zrozumieć jej zachowanie, uczucia oraz wybory, których dokonuje. Pozycja skłania do refleksji oraz jasno pokazuje czytelnikowi, że nigdy nie jest za późno, żeby zawalczyć o swoje szczęście. Przede wszystkim zaś stawia przed nami pytanie – czy miłość wszystko wybacza?
Policjant z Los Angeles odnajduje młodą kobietę błąkającą się po cmentarzu, która nie pamięta ani swojego imienia, ani skąd przybyła. Zanim uda się ustalić jej tożsamość zatrzymuje się u niego dzięki czemu nawiązuje się między nimi nić przyjaźni. Po kilku dniach okazuje się, że kobieta to Cassie Barrett – uznana antropolog i żona najsłynniejszego, będącego na topie, hollywoodzkiego aktora – Aleksa Riversa.
Pomimo powrotu do domu Cassie nie odzyskuje od razu pamięci - dopiero z biegiem czasu przypomina sobie początki ich znajomości oraz wielką miłość jaka ich połączyła i ponownie zanurza się w niej nieprzytomnie i łapczywie. Kiedy odnajduje zakopany głęboko w szafie test ciążowy zalewają ją wspomnienia, niekoniecznie te dobre. Cassie musi odpowiedzieć sobie na pytanie – czy dalej chce trwać w przemocowym związku? Czy da szansę tak wielkiej miłości czy też spróbuje ułożyć swoje życie na nowo?
Książka dostępna w zbiorach Książnicy Karkonoskiej.
(AS)
Te wszystkie Raje, Zrywy i Jutrzenki. O małych kinach na Dolnym Śląsku. Lech Moliński, Jerzy Wypych
„Zacznę od tego, że pamiętam niewiele. Mam w głowie dość mglisty obrazek wielkiej sali, gdzie w ostatnich rzędach siadamy razem z kuzynem. Wraca uczucie nieokreślonego lęku – jesteśmy w obcym miejscu, w ciemnym pomieszczeniu i za moment dorośli zostawią nas tu – dwóch kilkulatków – na blisko trzy godziny. Nie skorzystamy ze smart fonów, nikt z nas nawet jeszcze nie przeczuwa, że w XXI wieku w ten sposób będzie można monitorować dzieci, przy których nie ma pełnoletnich opiekunów.” / Lech Moliński [Końce i początek, czyli Wstęp]
Tymi słowy rozpoczyna się niezwykła podróż po małomiasteczkowych kinach, w którą zabierają nas Autorzy kolejnej wspólnej publikacji (pierwsza z nich opowiada o miastach i lokacjach Dolnego Śląska, które stały się planem filmowym – również dostępna w naszych zbiorach).
Przemierzamy więc dolnośląskie miasta i miasteczka, przyglądając się małym kinom. Podczas tych podróży znajdziemy się również w Jeleniej Górze, Kowarach, Świeradowie-Zdroju, Łomnicy, Lubomierzu, Karpnikach, Szklarskiej Porębie, Cieplicach, Lwówku, Jaworze (lista jest naprawdę długa!). Będziemy słuchać historii, które powstały z miłości do kina i będziemy zachwycać się „wizualna kreatywnością” Jerzego Wypycha i sprawną, dobrze opowiedzianą historią.
„Zacznę od tego, że pamiętam niewiele” – pisze Lech Moliński. I może nawet na szczęście!
To pierwsze zdanie działa jak świder pamięci – prowokuje do tego, by odwiedzić te miejsca, w których niegdyś stało kino, do otwarcia zakurzonej szuflady własnych wspomnień, by przyjrzeć im się z perspektywy czasu. Wreszcie – zachęca do podróży śladami owych miejsc. Żeby sprawdzić, poczuć
i …wrócić do młodzieńczych lat. Choć na chwilę.
Polecam również świeżutką (bo sprzed miesiąca) rozmowę z Autorami o książce, którą przeprowadziła Magdalena Talik:
P. S. Warto przypomnieć w tym miejscu, że książka ukazuje się w 130 rocznicę pierwszej płatnej projekcji filmów braci Lumière, która odbyła się 28 grudnia 1895 roku w Salonie Indyjskim Grand Cafe w Paryżu.
Publikacja dostępna w Dziale Regionalnym z Czytelnią.
(gaj)
Mali Słowianie: opowiadania o dawnym świecie. tekst: Monika Maciewicz; ilustracje Katarzyna Witerscheim (zbiór opowiadań 6+)
Gratka dla fanów naszych korzeni i słowiańskiej mitologii. „Mali Słowianie” to podróż do świata przodków z Przemkiem i Milenką, sympatycznym rodzeństwem, które odkryje przed młodym czytelnikiem dawne tajemnice. Dużo ciekawostek wplecionych w krótkie, zajmujące opowieści pozwala łatwo zaznajomić się z kulturą, wierzeniami, przesądami i obyczajami Słowian.
Książka jest dobrze przemyślana graficznie i przejrzyście wydana. Duża czcionka ułatwia czytanie. Bardzo dobrym zabiegiem jest umieszczenie wyjaśnień nieznanych pojęć po bokach tekstów i odróżnienie ich na kolorowo, dzięki czemu czytelnik łatwo znajdzie szukaną definicję. Dużą wagę dla wartości książki ma to, że autorka Monika Maciewicz fascynuje się kulturą słowiańską, uczestnicząc również w średniowiecznych rekonstrukcjach, dzięki czemu w tekstach przekazuje dużo rzetelnej wiedzy. Jest pasją jest również zielarstwo, więc możemy uzyskać i kilka cennych rad, np. o zastosowaniu babki lancetowatej.
Tekst ozdabiają przyjemne dla oka ilustracje, uwagę przyciąga również bogata w szczegóły okładka, zawierająca związane z kulturą Słowian symbole. Miłym akcentem są barwne górne marginesy, inne dla każdego z opowiadań. W środku znajduje się sporo tematycznych kolorowanek, które będą dodatkową atrakcją dla dziecka. W zakończenie autorka wplotła kilka pytań, które pomogą ocenić, jak uważnie odczytali tekst mali czytelnicy.
Bardzo dobrze napisany pod młodego czytelnika zbiór opowiadań, który poszerzy słownik i pozwoli zapoznać się ze słowiańską kulturą. Polecam.