Piątek, 3 maja
Imieniny: Marii, Marioli
Czytających: 12952
Zalogowanych: 22
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Karpacz: Synkowie mamusi, czyli walka o spadek

Niedziela, 22 lutego 2015, 9:09
Aktualizacja: Poniedziałek, 23 lutego 2015, 7:39
Autor: Manu
Karpacz: Synkowie mamusi, czyli walka o spadek
Fot. BM
W sobotę (21.02) na scenie teatralnej Hotelu Gołębiewski w Karpaczu zaprezentowano przedstawienie impresaryjne “Pół na pół” reżyserii Wojciecha Malajkata, określane przez realizatorów jako “czarna komedia”. Spektakl powstał na podstawie sztuki Jordiego Sáncheza i Pepa Antóna Gómeza. W obsadzie znaleźli się: Piotr Polk i Piotr Szwedes. Produkcja: G–Invest Olaf Gruszka i Piotr Szwedes. Organizatorem wydarzenia jest firma EMY.

Nie często na krajowych scenach grane są czarne komedie. Zostały one wyparte przede wszystkim przez anglosaskie farsy. Najczęściej teatry sięgają po adaptacje kryminalnych powieści Agathy Christie albo po sztukę “Arszenik i stare koronki” Josepha Kesselringa, rozsławioną przed laty filmem o tym samym tytule. Wojciech Malajkat nie chciał iść na łatwiznę sięgając po kolejny tytuł autorki “Dziesięciu małych Murzynków” i postarał się o prawa autorskie do sztuki hiszpańskich dramatopisarzy Jordiego Sáncheza i Pepa Antóna Gómeza “Pół na pół” (Mitad y mitad) w przekładzie Rubi Birden.

Spektakl przedstawia perypetie dwóch przyrodnich braci. W realizacji ich życiowych planów i marzeń stoi na przeszkodzie matka. Dominik (Piotr Szwedes), z zawodu nauczyciel, ma dość opiekowania się na wpół sparaliżowaną nestorką rodu, która piętnaście lat temu doznała udaru mózgu. Z kolei zadłużonemu po uszy Robertowi (Piotr Polk) zależy na pieniądzach ze spadku.

Dominik i Robert krok po kroku odkrywają mroczne tajemnice, które tylko potwierdzają, jakim potworem była i jest ich własna matka. Staruszka co prawda nie pojawia się na scenie, ale jej obecność sygnalizuje natarczywy dzwonek. Publiczność ma świadomość, że matka nadal tyranizuje otoczenie. I kiedy widzom wydaje się, że już poznali całą prawdę, finał zaskakuje.

Dialogi iskrzą wyrafinowanym humorem, a całość przedstawienia opiera się głównie na sprawnej grze aktorów. Celowo przerysowane, groteskowe postacie, zagrane z odpowiednim przymrużeniem oka bawią i nadają spektaklowi więcej ostrości. Piotr Szwedes buduje postać Dominika z finezją, poprzez cięty dowcip, ciekawie rozbudowane monologi i rozbrajające gesty. Naturalny wdzięk i groteskowe miny wywołują nie tylko salwy śmiechu, ale i przyczyniają się do uwiarygodnienia kogoś sympatycznego, “swojskiego”. Świetny w roli nieco neurotycznego Roberta Piotr Polk również znakomicie wywiązał się z powierzonych mu zadań.

Wojciech Malajkat stara się pokazać, ile humoru można odnaleźć w całkiem poważnym temacie. Wykorzystał tekst do maksimum, wydobywając z dialogów to, co najważniejsze, a resztę pozostawiając w sferze dopowiedzeń. Można powiedzieć, że śmiech widzów w pewien sposób “puentuje” niektóre sceny. Dramat jest więc z jednej strony komedią lekką i przyjemną - w sam raz na długie zimowe wieczory. Z drugiej strony pozostawia jednak pewien niepokój.

Ogłoszenia

Czytaj również

Komentarze (4)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Sonda

Czy chodzę na koncerty do Filharmonii lub gdzieś indziej?

Oddanych
głosów
738
Tak
41%
Nie
50%
Koncerty to nie moja "bajka"
9%
 
Głos ulicy
Złota rybka
 
Miej świadomość
Sąsiedzi w kieszeni Putina?
 
Rozmowy Jelonki
Nie widzimy przeszkód do współpracy
 
Aktualności
Jelenia Góra – obchody rocznicy 3 Maja
 
Kultura
Mrok spowije Cieplice
 
Kultura
Oda do radości
 
Polityka
20. rocznica wstąpienia Polski do Unii
Copyright © 2002-2024 Highlander's Group