Pomiary wykonywane były od 3 do 9 stycznia w zakresie stężenia pyłu zawieszonego PM10. Prowadzono je przy pomocy profesjonalnego pyłomierza, który został ustawiony na balkonie poniemieckiej willi przy ul. Chałubińskiego. W okresie pomiarowym jakość powietrza w Sobieszowie była gorsza od jakości powietrza w najbliższej stacji z oficjalnym punktem pomiarowym, czyli na ul. Ogińskiego w Jeleniej Górze. W ciągu badanych dni przekroczenie normy dla średniodobowego stężenia pyłów zawieszonych nastąpiło w dniach 7 i 8 stycznia b.r. Wzrosty zanieczyszczenia powietrza notowane były zwłaszcza po południu i wieczorami, czyli w czasie gdy rozpalane są piece.
| Badania wskazują, że problem smogu występuje też w wyżej położonych częściach Jeleniej Góry - komentuje Krzysztof Smolnicki z Dolnośląskiego Alarmu Smogowego. - Jego nasilenie w dużej mierze zależy od typu zabudowy i stosowanych metod ogrzewania. Dlatego szczególnie istotna jest pilna wymiana źródeł ciepła na ekologiczne, powiązana z termomodernizacją budynków. Źródłem zapylenia w sezonie grzewczym jest, jak powszechnie wiadomo, dym uchodzący z domowych kominów, zwłaszcza tam, gdzie do ogrzewania używany jest węgiel czy drewno. Brak przekroczeń norm zanieczyszczenia powietrza w sezonie grzewczym w rejonach górskich jest zjawiskiem rzadkim. Obecna zima jest dla nas ciągle dość łaskawa – pomimo sezonu grzewczego mamy dobre warunki dla rozwiewania i rozmywania zanieczyszczeń (wiatry i deszcze), ciągle dość łagodne temperatury i brak inwersji („przyduchy”) panującej przez dłuższy okres czasu. Oczywiście w wielu kotlinach górskich i dolinach występuje spora koncentracja zanieczyszczeń, lecz spoglądając na statystykę, widać, że ciągle mamy lepiej niż np. rok temu. Jest to z dużym prawdopodobieństwem zasługą panującej aury.