Kotlina Jeleniogórska: Śmiertelna droga

Tydzień temu przy stacji paliw Orlen zginął 19-latek z Pisarzowic. Dziś w miejscu, w którym jego auto zderzyło się z ciężarówką, palą się znicze.
Trzy tygodnie temu na przejściu dla pieszych, kilkaset metrów dalej, potrącona została śmiertelnie 78-letnia kobieta. Starsza pani przechodziła po pasach, gdy jeden z kierowców zatrzymał się, żeby ustąpić jej pierwszeństwa. Jadący drugim pasem 28-latek z Olszyny nie zauważył tego i z impetem uderzył w kobietę.
Dwa dni przed tym wypadkiem, niemal w tym samym miejscu, potrącony został Artur Szlachta. - To bardzo niebezpieczna droga - mówi dzisiaj. - Kierowcy jeżdżą tu jak wariaci. Myślę, że jedynym wyjściem byłoby zainstalowanie fotoradarów - uważa.
Również Helena Kania boi się przechodzić przez ulicę Jana Pawła II, która jest częścią lubańskiej obwodnicy. - Tu panuje bardzo duży ruch, dlatego powinny być bezpieczne przejścia dla pieszych, ze światłami - mówi. Pod tym pomysłem podpisuje się także Adela Derenowska. - Światła bardzo by pomogły - uważa.

To właśnie świateł, fotoradarów i większej liczy patroli drogówki domagać się będą uczestnicy zaplanowanej na 8 grudnia demonstracji. Jej pomysł zrodził się na ubiegłotygodniowej sesji rady powiatu. Wysunął go Janusz Skowroński i zaapelował do obecnych na sali osób ze Społecznego Komitetu Obrony Bezrobotnych. Ci podchwycili inicjatywę i zaprosili do udziału także radnych. Jedni i drudzy mają wyjść na ulicę po specjalnej sesji zwołanej właśnie na 8 grudnia i na chwilę zablokować przejazd. Organizatorzy akcji liczą na udział w niej także innych mieszkańców miasta.

Pomysłem jest zdziwiona i zaskoczona dyrektor Joanna Bajor z wrocławskiego biura Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, która administruje lubańską obwodnicą. - Myśmy włożyli tam ogromne pieniądze w przebudowę i sądziliśmy, że na kilka lat mamy spokój - mówi. Jej zdaniem, droga ma wszystko, co potrzeba. - Są oznaczone przejścia dla pieszych z migającymi światłami, wykonane zostały bezpieczne pasy lewoskrętu - wylicza. Według niej, nie można na każdym przejściu montować sygnalizacji świetlnej, bo miasto zostanie zakorkowane.
- Oczywiście będziemy rozważać problem poprawy bezpieczeństwa, ale niech w tej sprawie wpłynie do nas najpierw jakieś pismo, bo to tej pory żadnych wystąpień z Lubania nie było. Blokada niczego tu
nie zmieni - uważa dyrektor Bajor.

Zachwycona pomysłem protestu na drodze nie jest także lubańska policja. Obiecuje sprawniejsze działania. Opracowany został specjalny program poprawy bezpieczeństwa na pechowej drodze. W patrolowanie trasy zaangażowanych będzie więcej policjantów, w tym także w cywilnych samochodach.

Według policyjnych statystyk, do 40 proc. wszystkich wypadków w powiecie lubańskim dochodzi właśnie na drodze K30. Z 11 osób, które zginęły w tym roku na drogach powiatu, prawie połowa to ofiary właśnie krajowej "trzydziestki".
To trasa, którą codziennie jeździ mnóstwo samochodów z Jeleniej Góry do Zgorzelca i Niemiec.