Czwartek, 1 maja
Imieniny: Filipa, Józefa
Czytających: 9087
Zalogowanych: 78
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Karkonosze: Ślub w Karkonoszach

Piątek, 3 listopada 2023, 12:06
Aktualizacja: 12:08
Autor: MJr
Karkonosze: Ślub w Karkonoszach
Fot. Beata i Radosław Chocianowscy
O ślubie w Karkonoszach, o tym dlaczego zdecydowali się przyjechać aż spod Poznania do Karpacza, aby wziąć ślub, o sesji zdjęciowej w górach i o miłości do naszych gór rozmawiamy z Beatą Chocianowską spod Poznania.

- Często przyjeżdżacie w Karkonosze?

- Na tyle często, na ile pozwalają nam różne bieżące obowiązki. W praktyce wychodzi kilka razy w roku. Bierzemy kota, wsiadamy w samochód i na kilka dni, przeważnie w czasie weekendu jedziemy w góry. Blisko nie mamy, to ponad 300 km w jedną stronę (mieszkamy dokładnie w Krzyżu Wielkopolskim). Bazę noclegową mamy przeważnie w Karpaczu, gdyż to najlepsze miejsce wypadowe w wyższe Karkonosze. Bardzo miło wspominamy każdy wyjazd i nie możemy doczekać się następnego.

- No właśnie. W góry nie idziecie sami. Często zabieracie ze sobą... kota. To dość nietypowe.

- Czasami wędruje z nami nasz... kotek. Ma nawet specjalny plecak-nosidełko. Na szlakach wiele osób pyta o zwierzaczka, czy też chwilę się z nim pobawi. Nasz kotek Mini bardzo lubi góry. Tamta atmosfera i powietrze bardzo mu sprzyja. Ożywa wówczas wyjątkowo.

- Z tak daleka przyjechaliście na weekend do Karpacza, aby wziąć ślub. To bardzo nietypowe. Skąd taki pomysł?

- Rzeczywiście, to bardzo oryginalny ślub. Już dawno zakochaliśmy się w Karkonoszach i w sobie również. Radek oświadczył mi się podczas jednego z takich wyjazdów, a ślub wzięliśmy trochę w tajemnicy przed rodziną. Podczas ostatniego przyjazdu w Karpaczu wzięliśmy ślub cywilny, a na ślubną sesję zdjęciową wybraliśmy się w okolice Samotni.

- Chyba niełatwo było iść w sukni i butach ślubnych po szlaku?

- Oj łatwo nie było. Wielkie poświęcenie, ale pamiątka na całe życie. Szliśmy szlakiem od strony Wangu. Suknię ślubną miałam w plecaku, ale na nogach buty na koturnie. Dałam radę tylko połowę drogi. Później musiałam je ściągnąć, a całą powrotną drogę szłam na boso. Jednak Radek szedł całą drogę w garniturze, a że trafiliśmy na upalny dzień to łatwo nie było. Jednak zdjęcia w wyjątkowej scenerii są niecodzienną pamiątką. Warto było.

- Kiedy planujecie kolejną wizytę w Karkonoszach?

- Jeszcze nie wiemy. Bardzo chcielibyśmy przyjechać jak spadnie śnieg, ale nie wiem czy się uda. Nie jest łatwo zorganizować taki wyjazd w wasze góry. Ale to nasza miłość, więc damy radę.

Twoja reakcja na artykuł?

45
64%
Cieszy
5
7%
Hahaha
6
9%
Nudzi
1
1%
Smuci
5
7%
Złości
8
11%
Przeraża

Ogłoszenia

Czytaj również

Sonda

Czy zawsze masz gdzie zaparkować pod swoim blokiem czy domem?

Oddanych
głosów
363
Tak, nigdy nie mam z tym problemu
34%
Tak, choć czasami muszę dłużej szukać miejsca
15%
Nie, prawie nigdy nie ma wolnego miejsca w pobliżu, parkuję pół kilometra dalej
26%
Różnie, to zależy od pory dnia
25%
 
Głos ulicy
Do Jeleniej Góry przyjechaliśmy znad morza
 
Warto wiedzieć
Opona – Jak genialny wynalazek zmienił świat
 
Rozmowy Jelonki
Co zrobić ze zwierzakiem na majówkę?
 
112
Policjanci uratowali psa z rozgrzanego auta
 
Aktualności
Hobby horsing galopuje do Jeleniej Góry
 
112
Nowi policjanci złożyli ślubowanie
 
Aktualności
Jest kasa na basen przy Sudeckiej
Copyright © 2002-2025 Highlander's Group