Rafał Fronia był uczestnikiem wielu wypraw na 8-tysięczniki, w tym Narodowej Wyprawy na K2 zimą 2018 roku. Wspinał się m.in. na Gaszerbrum II, Pik Lenina, Manaslu czy Nanga Parbat. Zawodowo jest właścicielem Wydawnictwa PLAN, a także autorem książek tj. "Anatomia góry", czy "Rozmowa z górą". Zawsze podkreśla, że Karkonosze to jego miejsce na Ziemi, a Broad Peak był marzeniem do zdobycia.
To była moja trzecia próba na wielkiej górze. W 2007 roku zakończyłem sportową karierę jako himalaista. Kiedy udało mi się wbiec na Gaszerbrum II wydawało mi się, że tak powinno się zdobywać 8-tysięczniki. Człowiek przyjeżdża i zdobywa szczyt. Właśnie w 2007 roku na Broad Peaku okazało się, że to nieprawda - góra ma więcej do powiedzenia i mogą na niej ginąć ludzie. Była to dla mnie traumatyczna sytuacja i wyrzuciłem czekan. Po 4 wyprawach z Krzysztofem Wielickim zdałem sobie sprawę, że na wysokie góry można próbować wchodzić, ale nie zawsze da się ją zdobyć. Na Broad Peak wróciłem w 2010/2011 roku, próbując dokonać zimowego wejścia. Kiedy nastała pandemia i całemu światu przeorientowało się życie, zdałem sobie sprawę, że bardzo chciałbym spełnić obietnicę daną górze. W 2021 roku nie udało się - ze względów pandemicznych - wyjechać do Pakistanu, ale udało się w 2022 - opowiadał Rafał Fronia, który samodzielnie, bez tlenu, pomocy szerpów postanowił zdobyć Borad Peak i jak mówi - do trzech razy sztuka, udało się 19 lipca o 8:45 po 3-dniowym ataku szczytowym.
Na szczycie Rafał Fronia uwiecznił moment zdobycia Broad Peak z flagą Jeleniej Góry, bowiem zawsze podkreśla przywiązanie do swojego miasta i Karkonoszy.
Rafał Fronia i Maja Włoszczowska to symbole Jeleniej Góry - stwierdził Jerzy Łużniak podczas konferencji prasowej z udziałem himalaisty.
Jak mówi himalaista, już niczego więcej nie musi, a tylko może, więc w planach ma samotną próbę zdobycia Gaszerbrum I.
Przypomnijmy, Broad Peak w 2013 roku okazał się miejscem, gdzie mimo zdobycia szczytu - Tomasz Kowalski i Maciej Berbeka nie zdołali wrócić i zostali uznani za zmarłych. Wydarzenie nazywane jest jedną z największych tragedii polskiego himalaizmu.
