Sobota, 20 kwietnia
Imieniny: Agnieszki, Czesława
Czytających: 10555
Zalogowanych: 18
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

JELENIA GÓRA: Po pierwsze: nie przynudzać!

Wtorek, 28 kwietnia 2009, 14:11
Aktualizacja: Środa, 29 kwietnia 2009, 7:41
Autor: TEJO
JELENIA GÓRA: Po pierwsze: nie przynudzać!
Fot. TEJO
Jak sprawić, aby z lekcji historii nie wiało nudą, ale ciekawymi wiadomościami, anegdotami i opowieściami z dziejów naszego miasta, które ubarwiając zajęcia zarażą uczniów regionalizmem i miłością do Jeleniej Góry? Nad tym zastanawiali się uczestnicy i prelegenci dzisiejszej konferencji w Gimnazjum nr 4.

Ivo Łaborewicz, Marcin Zawiła i Cezary Wiklik przedstawili zaproszonym dyrektorom szkół i przedszkoli oraz nauczycielom historii niewykorzystane możliwości, jakie tkwią w dziejach i współczesności Jeleniej Góry. Przekazana w ten sposób wiedza sama „wchodzi” do głowy, a podręczniki nafaszerowane nudnymi wykładami można spokojnie odłożyć na półkę. Podczas spotkania ofertę wydawniczą dotyczącą historii regionalnej przedstawiło wydawnictwo Ad Rem.

Wśród prelegentów zabrakło ks. prałata dr. płk. Andrzeja Bokieja, kustosza Sanktuarium Podniesienia Krzyża Świętego i proboszcza parafii garnizonowej, który miał mówić o różnych wątkach związanych z 300-leciem Świątyni Łaski. Duchowny rozchorował się i przebywa w szpitalu. Zastąpili go Cezary Wiklik i Marcin Zawiła.

Wcześniej jednak kierownik jeleniogórskiego oddziału Archiwum Państwowego Ivo Łaborewicz opowiedział o kronikarskich zapisach dokumentujących dzieje naszego miasta. Marcin Zawiła, choć poseł, ale przede wszystkim historyk – i jak sam powiedział – niespełniony nauczyciel – w pasjonującym wykładzie przybliżył te momenty i okoliczności historyczne, które są zapomniane lub nieznane, a mogłoby świetnie ubarwić nauczanie historii lokalnej.

M. Zawiła barwnie opowiadał o dziejach najazdu Lisowczyków, analizował przyczyny, z których zamek Chojnik stanął w tym, a nie w innym miejscu. – Miasto to przede wszystkim ludzie, a z ich dziejów można wykrzesać emocje – mówił prelegent. – Korzystajcie z życzliwości i otwartości kapłanów innych wyznań. Mamy świetnego księdza prawosławnego, który jest gotów bardzo wiele młodzieży opowiedzieć – podkreślił Zawiła. Zaproponował też rozwijanie wątku żołnierzy lwowskiej Armii Krajowej, którzy po wojnie trafili do Jeleniej Góry i tu żyli w konspiracji.

Pod nieobecność księdza Andrzeja Bokieja próbę przybliżenia dziejów i ciekawostek związanych z Kościołem Łaski podjął Cezary Wiklik, dziennikarz, fotograf, radny i przewodniczący komisji kultury w radzie miasta. Wspomagał go Marcin zawiła a prezentacja momentami przeradzała się w dyskusję. – Kościół Łaski pod Krzyżem Chrystusa – takiej nazwy trzyma się ksiądz proboszcz uważają ją za pierwotną – mówił Cezary Wiklik podkreślając znacznie świątyni dla Jeleniej Góry. – Wieża Eiffla jest symbolem Paryża, a nasze miasto w pewnym sensie symbolizuje kościół garnizonowy. Jest trwałym elementem jeleniogórskiej panoramy i jednoznacznie się z Jelenią Górą kojarzy – usłyszeli zebrani.

Kościół Łaski to nie tylko miejsce skupienia i modlitwy, lecz także potężne muzeum sakralne z ponad 1000 eksponatów. Jest to także świątynia, która przyciąga melomanów chcących usłyszeć brzmienie wspaniałych organów, a także pewien symbol wyznania ponad wszystkimi podziałami. – To symbol jeleniogórskiej tolerancji, która już przed wiekami wpisywała się w nieznaną jeszcze przyszłość i nawiązywała do idei znanych dziś z Unii Europejskiej – mówił Cezary Wiklik.

Wyjaśnił też okoliczności historyczne tło powstania kościoła. Wspomniał, o czym nie mówi się często, że akt łaski cesarza, który ewangelikom zezwolił na budowę świątyni, sporo kosztował: trzy tysiące złotych talarów i 100 tysięcy guldenów. Król Szwecji za „lobbowanie” pomysłu (świątynia została zbudowana według wzorca – kościoła św. Katarzyny w Sztokholmie) zainkasował 200 tysięcy guldenów, a mediator – 20 tysięcy. Najmniej na tym zarobił projektant świątyni, estoński architekt Martin Frantz, który musiał się zadowolić sumą 9 tysięcy guldenów.

Cezary Wiklik nawiązał też do przebogatej symboliki zawartej w murach kościoła. – Jeleń wykuty w jednej ze ścian nie ma nic wspólnego z herbem Jeleniej Góry. To symbol dążenia do Boga według słów jednego z psalmów „Jak jeleń pragnie wody ze strumienia, tak dusza moja pragnie Ciebie, Panie”. Do tego są jeszcze rzeźby: pelikana (ofiara miłości do Boga) oraz lwa i orła (zwycięstwo światła nad ciemnością). Prelegent opowiedział też o przypadku pastora Gottloba Adolfa, którego zabił piorun, kiedy z ambony głosił Słowo Boże. Wspomniał też o powojennych zamiarach wyburzenia części empor z wnętrza świątyni (zasłaniały światło). – Na szczęście tego zamysłu, którego zwolennikiem był nawet sam ks. płk. Kubsz, nie udało się zrealizować – dodał.

Zebrani dowiedzieli się też o planowanej na czerwiec paradzie z placu Ratuszowego do Świątyni Łaski. – Ma być ona zorganizowana w 200-lecie wielkiego pochodu, który z kolei odbył się w Jeleniej Górze w setną rocznicę posadowienia świątyni, która może pomieścić nawet 10 tysięcy wiernych, w tym cztery tysiące to miejsca siedzące.

Cezary Wiklik promował też swój przewodnik „Sekrety Jeleniej Góry”, który ukazał się drukiem nakładem wydawnictwa Ad Rem. Dzieło to nietypowe, mające niewiele wspólnego z tradycyjnymi tego typu pozycjami. Autor zaprasza na spacer od Wieży Krzywoustego do wież ciśnień za stacją kolejową. – To już zabytek techniki, bo powstały one w latach 60. XIX wieku – mówił C. Wiklik. Podczas spaceru, którego multimedialną prezentację można było zobaczyć dziś w „czwórce”, autor dostrzega ciekawe szczegóły, przypatruje im się z bliska, analizuje je.

– Inspiracją do powstania tej książki były liczne pytania o atrakcje w Jeleniej Górze. Kiedy poprosiłem kilku uczniów o wskazanie 10 miejsc wartych odwiedzenia, nikt nie potrafił wskazać więcej niż pięć, a cztery z tego to były kościoły – wyjaśniał autor. A – jak się okazuje – takich zakątków są nie tylko dziesiątki, ale nawet setki. – Nasze miasto jest godne takiej promocji – dodał Cezary Wiklik anonsując także swoje wydawnictwo „Jeleniogórzanie – kolorowe chwile” (o nim przeczytacie obszernie w najbliższym wydaniu tygodnika Jelonka.com).

Czy wiadomości, które usłyszeli dziś pedagodzy, pomogą w zainteresowaniu uczniów lokalnością? – Wszystko zależy od nauczyciela, bo dziś możliwości są nieograniczone – mówi Marzena Hryniewicka, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 8. – Już od pierwszej klasy ukierunkowujemy dzieci na poznawanie historii naszego miasta. Coraz częściej organizowane są też zajęcia poza szkołą: w Muzeum Karkonoskim i Książnicy Karkonoskiej – dodała. Nauczycielom będzie z pewnością łatwiej dzięki ofercie wydawniczej Wydawnictwa Ad Rem, które ostatnio jest na topie jeśli chodzi o częstotliwość i jakość wydawanych pozycji.

Ogłoszenia

Czytaj również

Komentarze (17)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Sonda

Czy uważam że Poczta Polska:

Oddanych
głosów
122
wymaga dużej restrukturyzacji
60%
wymaga likwidacji
25%
jest dobrze jak jest
15%
 
Głos ulicy
Zagłosujemy na obecnego burmistrza
 
Miej świadomość
Czy warto dopłacać?
 
Rozmowy Jelonki
Dzieci wypoczywały w Brennej
 
112
Był poszukiwany aż trzema listami gończymi!
 
Polityka
Tusk popiera Łużniaka!
 
Aktualności
Łatają Karłowicza
 
Aktualności
Kładą asfalt na Wolności
Copyright © 2002-2024 Highlander's Group