To doniesienie dzisiejszej Gazety Wyborczej w dodatku dolnośląskim. O sprawie pisaliśmy kilka tygodni temu. W Gryfowie, wikariusz zastosował nowatorską metodę sprawdzania obecności w kościele dla uczniów przygotowujących się do bierzmowania. Fakt uczestnictwa w nabożeństwie potwierdzają odcisnąwszy palec na specjalnym czytniku. Kto zbierze przez trzy lata 200 obecności, nie będzie musiał zdawać egzaminu.
Metoda podzieliła gryfowian. Są jej entuzjaści, którzy w czytniku nie widzą nic złego, są też zagorzali przeciwnicy. Ci ostatni ucieszą się zapewne na wieść, że sprawą zainteresował się urząd Rzecznika Praw Obywatelskich. RPO – wg Gazety Wyborczej – w poniedziałek ma wysłać pismo do dyrekcji Gimnazjum w Gryfowie, aby ta przeprowadziła rozmowę z proboszczem parafii i nakłoniła go do zaniechania używania czytnika.
Jest to możliwe, ponieważ proboszcz pracuje w szkole jako katecheta i dzięki istnieniu stosunku pracy między placówka a księdzem, RPO może interweniować. Z kolei duchowny jest przełożonym wikarego i może polecić mu zaprzestania stosowanej praktyki. Zdaniem rzecznika nie ma podstaw prawnych, które umożliwiłyby sprawdzanie obecności z pomocą czytnika linii papilarnych. Sam wikary podkreśla, że nie łamie prawa a sprawę konsultował z policją, która wie o urządzeniu.