Piątek, 29 marca
Imieniny: Helmuta, Wiktoryny
Czytających: 10955
Zalogowanych: 17
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Jelenia Góra: O pokoleniu Y, uwodzicielu i jego latających narzeczonych

Niedziela, 5 października 2014, 8:30
Aktualizacja: Poniedziałek, 6 października 2014, 7:47
Autor: Manu
Jelenia Góra: O pokoleniu Y, uwodzicielu i jego latających narzeczonych
“Mickey Mouse is Dead”
Fot. Divadlo F.X.Šaldy
W minioną sobotę (04.10.), podczas siódmego dnia 44. Jeleniogórskich Spotkań Teatralnych, zaprezentowano kolejne dwa spektakle: surrealistyczny “Mickey Mouse is Dead” w reż. Tomáša Dianiški czeskiego Teatru im. Františka Xavera Šaldy z Liberca oraz komedię sytuacyjną “Boeing Boeing” Marca Camolettiego w reż. Gabriela Gietzky'ego w wykonaniu Tito Productions z Warszawy.

Teatr im. F.X. Šaldy z Liberca przyjechał na zaproszenie jeleniogórskiego Teatru im. Norwida w ramach projektu JOŚ (nazwa pochodzi od szczytów górskich Jested-Oybin-Śnieżka), czyli międzynarodowej współpracy między teatrami w Zittau (Gerhart Hauptmann-Theater Görlitz-Zittau GmbH), Libercu (Teatr im. F.X. Śaldy) oraz Teatrem im. C.K. Norwida w Jeleniej Górze.

“Mickey Mouse is Dead” (Myszka Miki jest martwa) stanowi dramatyczną egzegezę problemów. Autor, reżyser i aktor Tomáš Dianiška (z czeskiej niezależnej grupy artystycznej F.X.Kalby działającej w Teatrze im. F.X. Šaldy w Libercu) skupił się na dość wnikliwym sportretowaniu czwórki bohaterów (Karolína Baranová, Barbora Kubátová, Tomáš Váhala i Tomáš Dianiška). Obrazowanie ich codziennego życia (szaleńczej młodości, eksperymentów, zabaw i przemian) ma formę wyciagnięcia na powierzchnię “grzechów i grzeszków” (doznania erotyczne, ćmienie papierosów, użycie broni, stosowanie przemocy) zalegających w najciemniejszych kątach.

Tomáš Dianiška spojrzał na swoich bohaterów przez pryzmat ich potencjalnych lęków, natręctw i obsesji. Oglądając tę nieco ponurą inscenizację ma się wrażenie, że podglądamy prywatne historie młodych ludzi: Anna uciekła z domu, Nikola jest jakaś dziwna, a Filip po prostu lubi fizykę i pierniki. Spektakl staje się niejako manifestem przedstawicieli upadłego świata “Pokolenia Y”, zwanego dalej “Generacją Google”, “Pokoleniem Millenium” czy “Pokoleniem Piotrusia Pana”, które nie potrafi już funkcjonować bez Internetu i mediów elektronicznych.

W zdecydowanie lżejszym repertuarze zaprezentował się Tito Productions z Warszawy w jednej z najzabawniejszych teatralnych komedii ostatniego półwiecza “Boeing Boeing” autorstwa francuskiego dramaturga Marca Camolettiego. Światowy hit w interpretacji Gabriela Gietzkyego został przetłumaczony i zaadaptowany do realiów polskich przez Bartosza Wierzbiętę. W latach 60. XX wieku ta sztuka gościła na polskich scenach w tłumaczeniu Henryka Rostworowskiego i pod tytułem “Latające narzeczone”.

Spektakl opowiada historię cynicznego i frywolnego uwodziciela, zawodowego podrywacza i stratega romansowego Maksa (bohater grany przez Szymona Bobrowskiego) i jego trzech narzeczonych: Polki Joli (w tej roli Dominika Figurska), Amerykanki Janet (Olga Bołądź zabawnie kaleczy język polski) i Niemki Johanny (dobra rola Magdaleny Boczarskiej, która urokliwie kaleczy polski język). Wszystkie one są stewardessami. I każda z nich żyje w przeświadczeniu, że tylko ona jest tą jedną jedyną. Lecz dzięki precyzyjnej organizacji i pomocy niezawodnej, choć nie stroniącej od sarkastycznych uwag rosyjskiej służącej Nadii (w rudej peruce, obcisłej sukience i fartuszku oraz pełnym makijażu Maciej Wierzbicki w zasadzie “ukradł” kolegom ten spektakl), Maksowi zawsze udaje się skoordynować wizyty kolejnych narzeczonych. Sublokatorem Maksa staje się Paweł “Pawulon” Kowalski (Rafał Królikowski wypowiada swe kwestie z dozą ciepła i delikatnego uśmiechu), dawny kolega z liceum.

Odkurzony dramat “Boeing Boeing” to taka błaha, lekka i przyjemna komedyjka. Spektakl rozkręca się bardzo powoli i nabiera tempa dopiero pod koniec drugiego aktu. Całość jest dość sprawnie skrojona. Splot zabawnych sytuacji sprawia jednak, że akcja przerywana jest wybuchami śmiechu widzów.

Ogłoszenia

Czytaj również

Komentarze (21)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Sonda

Czy chodzę do teatru?

Oddanych
głosów
504
Tak
23%
Nie
41%
Czasami
25%
Nie chodzę
11%
 
Głos ulicy
Nie chodzę do fryzjera, bo fryzjer przyjeżdża do mnie
 
Miej świadomość
100 konkretów (zrealizowano 10%): SUKCES czy PORAŻKA?
 
Rozmowy Jelonki
Przebudowy i remonty
 
Kilometry
Pociągiem do Karpacza już w czerwcu
 
Aktualności
Życzenia dla mieszkańców Piechowic
 
Polityka
Z pustego i Salomon nie naleje
 
Kultura
Zagrali w Podgórzynie
Copyright © 2002-2024 Highlander's Group