Wizyta Ulrike Knotz była okazją dla miejskich włodarzy do poznania nowej konsul, która stanowisko objęła w ubiegłym roku. Najważniejszym tematem rozmów była propozycja jeleniogórskich radnych, aby Muzeum Hauptmanna w Jagniątkowie przejął Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego, który prowadzi już Dom Carla i Gerharta Hauptmannów w Szklarskiej Porębie.
- Przedstawiliśmy koncepcję połączenia i dalszego rozwoju na bazie dwóch muzeów. Pani konsul wyraziła aprobatę i wsparcie dla tego pomysłu - powiedział Leszek Wrotniewski, przewodniczący Rady Miejskiej Jeleniej Góry.
Jak przekonuje szef Komisji Kultury, od strony merytorycznej przygotowanie do fuzji jest kwestią trzech miesięcy, a reszta to sprawy formalne dopinane przez samorząd. - Nic nie stoi na przeszkodzie, aby przy dobrej woli politycznej - a taka jest ze wszystkich stron - połączone muzeum powstało latem tego roku - przekonuje Rafał Szymański. - Tylko dwa obiekty w Polsce są objęte szczególną ochroną niemieckiego dziedzictwa kulturowego i Konsulatu Generalnego Niemiec, na podstawie umowy międzynarodowej zawartej pomiędzy Helmutem Kohlem a Tadeuszem Mazowieckim w Krzyżowej. To Krzyżowa i właśnie Dom Hauptmanna w Jagniątkowie - podkreślił R. Szymański. - Nowe muzeum powinno kultywować ducha wolnych, niemieckich artystów, którzy uciekli z wielkich miast i sprowadzili się w Karkonosze - dodał radny.
Po spotkaniu z przedstawicielami Rady Miejskiej, Ulrike Knotz rozmawiała również z prezydentem Jeleniej Góry. - Pani konsul została przeze mnie poinformowana, że sytuacja ogólna kultury jeleniogórskiej jest taka, że mamy bardzo dużo instytucji i stąd próba obcięcia kosztów, szczególnie administracyjnych - powiedział Marcin Zawiła, prezydent Jeleniej Góry, który przedstawił Ulrike Knotz dwa możliwe rozwiązania: przekazanie placówki pod UMWD, bądź zaangażowanie finansowe strony niemieckiej w działalność Muzeum. - Przy partycypacji kosztów zmiany wcale nie są konieczne - mówił M. Zawiła. - Pomysł połączenia placówek z Jeleniej Góry i Szklarskiej Poręby jest niezły, pod warunkiem, że Urząd Marszałkowski zaangażuje się w jego prowadzenie - ocenił Marcin Zawiła.
- Carl i Gerhart Hauptmannowie byli braćmi, którzy w pewnym momencie się poróżnili. Chyba najwyższą porą jest, aby ich pogodzić, żeby po latach znowu byli razem - spuentował na koniec Rafał Szymański.