Polub Jelonkę:
Czytaj także: Wałbrzych Świdnica
Środa, 2 lipca
Imieniny: Marii, Urbana
Czytających: 11030
Zalogowanych: 94
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Jelenia Góra: Nie taka bestia straszna (recenzja)

Poniedziałek, 21 września 2020, 10:15
Aktualizacja: 10:16
Autor: Manu
Jelenia Góra: Nie taka bestia straszna (recenzja)
Fot. Archiwum ZTA
W niedzielę (20.09) w Zdrojowym Teatrze Animacji w Jeleniej Górze miała miejsce prapremiera przedstawienia “Cień bestii” autorstwa Magdy Żarneckiej i Przemysława Jaszczaka w reżyserii Przemysława Jaszczaka. Jest to pierwsza premiera sezonu artystycznego 2020/2021.

Kiedy rozpoczęła się pandemia Zdrojowy Teatr Animacji był tydzień przed premierą spektaklu “Cień bestii”, którego pierwsze wystawienie zaplanowano na 15 marca.

Choć sam tytuł sztuki może odstraszyć, bo albo kojarzy się z satanistycznym horrorem pod oryginalnym tytułem “The Shadow Builder” pióra jednego z czołowych twórców światowej literatury grozy Brama Stokera i jego ekranizacją z 1998 z Michaelem Rookerem w roli głównej lub bestsellerowym dreszczowcem psychologicznym Cody'ego McFadyena. Nic bardziej mylnego. I zaskoczenie. “Cień bestii” Magdy Żarneckiej i Przemysława Jaszczaka może mieć śmiało emisję nie tylko w Teatrze Telewizji dla dzieci w TVP1, ale również w niedzielnym cyklu spektakli dla dzieci i młodzieży w TV Trwam od lat siedmiu. A treść “Cienia bestii” może wręcz pomóc na lekcjach religii w szkołach, podczas omawiania pierwszych rozdziałów Księgi Rodzaju o ogrodzie w Edenie, grzechu i zepsuciu rodzaju ludzkiego. Z kolei dorośli inscenizację Przemysława Jaszczaka odczytają przede wszystkim jako pełną zabawnych dialogów i perypetii komedię obyczajową, obnażającą jednocześnie zakłamanie, hipokryzję i myślenie stereotypami obecne w każdym społeczeństwie.

Na początku przedstawienia królewny – siostry bliźniaczki - strachliwa Alicja (w tej roli Zuzanna Łuczak) i odważna Wiktoria (Diana Jonkisz) rozpoczynając opowieść o królestwie swojego ojca Króla Aleksego (Radosław Biniek), wspominają jak to niegdyś było pięknie, spokojnie i cudownie, zanim do zamku dostali się – występek i nieprawość, a zaraz potem zmarła ich matka Karolina. Czyli na początku było po Bożemu, ale potem wydarzyło się coś niedobrego i pojawiły się daleko idące konsekwencje.

O istnieniu bestii zawiadamia tajemnicza postać w masce, kapeluszu i pelerynie. Następnie śledzimy, jak wieśniacy (Rafał Ksiądzyna i Jacek Maksimowicz) w królestwie podczas balu puszczają plotkę o grasującej w okolicy bestii z lasu. Publiczność śmiejąc się przygląda się mechanizmowi, jak działa plotka, dlaczego coś, co powoduje niechęć albo sensację może zmienić, a nawet stać się siłą napędową jakiegoś wydarzenia. Tak oto zgładzenie bestii staje się obsesją Króla Aleksego, zanim odkryje on inne kłopoty w swoim królestwie, w tym kradzież korony swojej żony i problemy ze zdrowiem.

Wyrazistą postacią jest błazen Lucjusz (czy to świadome nawiązanie do biblijnego Lucyfera?) grany przez Sylwestra Kupera. Jego język jest przeniesiony do tekstu jakby wprost z rozmów buntujących się dzieci. Kiedy błazen mówi w ten sposób na scenie, dzieci słuchają codziennego języka, który w teatrze zaskakuje.

Przemysław Jaszczak ufa inteligencji emocjonalnej młodych odbiorców. Nie próbuje na siłę tłumaczyć, pouczać. Jego “Cień bestii” pozwala na samodzielną ocenę każdemu z widzów. Historia jest opowiedziana wartko i sprawnie. Można się tu też doszukać gier słownych, wywołujących uśmiech również na twarzach nieco starszych widzów (pojawiają się również dowcipy stricte dla dorosłych). W sztuce mamy do czynienia z relacją międzyludzką, która - jak to zwykle w bajkach bywa - jest pozbawiona konwencjonalności. Przyjaźń, jaka zawiązuje się między królewnami a Tobym (Rafał Ksiądzyna) i jego matką Muklą (Jacek Maksimowicz) w drodze przez las, jest najciekawszym fragmentem dramatu. W tej relacji jest miejsce na ukazanie szlachetnych postępków, na przekomarzanie się, ironię, ale też lojalność, odwagę i poświęcenie.

Swych bohaterów osadził Przemysław Jaszczak w funkcjonalnej przestrzeni scenograficznej, zaprojektowanej przez Aleksandrę Starzyńską. Prostota i oszczędność scenografii stanowią o sile spektaklu i jego walorze estetycznym. Jest to teatr dający możliwość bogatego znakowania teatralnego. Tak rozwija się umiejętność kreowania własnych interpretacji.

Poszczególne obrazy sceniczne, odsłaniające kolejne perypetie, oddzielane są konsekwentnie muzycznymi przerywnikami. Muzyka, skomponowana przez Urszulę Chrzanowską dodaje też dynamizmu samej akcji i działaniom aktorów. Zarówno warstwa dźwiękowa, jak i wizualna strona spektaklu (scenografia i sposób operowania światłem) składają się na spójną kompozycję sceniczną, w której jednak najważniejsze miejsce zajmuje aktor oraz opowiadana przez niego historia.

Twoja reakcja na artykuł?

22
92%
Cieszy
2
8%
Hahaha
0
0%
Nudzi
0
0%
Smuci
0
0%
Złości
0
0%
Przeraża

Ogłoszenia

Czytaj również

Sonda

Czy lokalne "kasyna" i gry hazardowe powinny być dozwolone bez koncesji?

Oddanych
głosów
390
Oczywiście, gra tylko ten kto chce
26%
Tak, jednak do pewnej kwoty - na niektórych działa to jak narkotyk
10%
Hazard powinien zostać całkowicie zakazany
50%
Nic nie trzeba zmieniać w przepisach
14%
 
Głos ulicy
Nie "siedzimy" na telefonach
 
Warto wiedzieć
Trump zaatakował Iran! Nowa wojna USA na Bliskim Wschodzie?
Rozmowy Jelonki
Strzelania będą tylko raz w tygodniu
 
Inne wydarzenia
Odśpiewali "100 lat" twórcy Biegu Piastów
 
Aktualności
Umowa na przebudowę drugiej nitki estakady
 
Inne wydarzenia
Zawita do nas mistrz Francji, ale znów szykuje się "paraliż" na drogach i utrudnienia
 
Piłka nożna
Karkonosze wystartowały. Pierwszy trening z nowym, doświadczonym trenerem
Copyright © 2002-2025 Highlander's Group