W piątek (26 września) w Miejskim Domu Kultury w Lubaniu huraganem braw widzowie nagrodzili mistrzowski monodram „Spowiedź starego aktora” w wykonaniu Henryka Talara. Spektakl oparty został na motywach słuchowiska „78 i co nieco wincyj” autorstwa Zuzanny Talar–Sulpwskiej, córki tego wybitnego aktora. Tekst sztuki powstał w ramach Stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Stary Aktor (w tej roli Henryk Talar) bije się w pierś. I nie kryje rozczarowania. Powraca do wspomnień zawodowego życia, do świata wartości przejętego od wybitnych nauczycieli sztuki przez duże S. Artysta dyskutuje z twórcami, którzy zamiast czerpać z wzorców najwyższego formatu stają do nich w opozycji i uprawiają sztukę na miarę własnych potrzeb, nie licząc się przy tym ani z wielką literaturą, ani z widownią.
Tymczasem, jak mówi, miejsce dla poszukiwań w teatrze jest – nie zamiast klasyki, a obok niej – niczego nie trzeba burzyć, wystarczy na „tym” budować. I pamiętać, że artysta jest ciągiem dalszym tego, co już było – może jedynie próbować to inaczej, na nowo opowiedzieć. To ballada o pięknie aktorskiego fachu przywołująca zapominany już powoli artystyczny świat, świadectwo twórczej drogi Aktora Artysty świadomego swojej roli, wagi wzorców i wartości wziętej „na warsztat” literatury.
Ta spowiedź staje się rozliczeniem z samym sobą, ale i prowokuje Starego Aktora do postawienia pytania o kondycję dzisiejszego teatru. Bohater powraca do teatru, który był udziałem jego i całej gwardii aktorów „starej szkoły” i podejmuje problem dzisiejszej wizji teatru tych, którzy poszukują oryginalnej formy wyrazu kosztem wysoko ustawionej artystycznie poprzeczki.
Oto powstała ballada o pięknie aktorskiego fachu, świadectwo twórczej drogi Aktora Artysty świadomego swojej roli, wagi wzorców i wartości wziętej „na warsztat” literatury. Talar wydobywa z postaci Starego Aktora dziesiątki nastrojów, stanów emocjonalnych, namiętności i znużenia, okruchów dobra, ale także irytacji, słowem unika pułapki jednoznaczności. Raczej stawia pytania niż sugeruje odpowiedzi. Wielka rola.
„Spowiedź starego aktora” jest gęsta od znaczeń, emocjonalna, intensywnie dialogująca ze współczesnością, z człowiekiem prawdziwym, w którym wrażliwość emocjonalna, czujność intelektualna i zmysłowość walczą na przewagi. Są w tym monodramie sceny zdumiewająco wzruszające, ale są także cudownie zabawne, o bezinteresownym dowcipie, a przed wszystkim jest Talar mniej znany, wspaniały obserwator codzienności, komentator spraw zwykłych, nastrojów przelotnych, zdarzeń drobnych, przez które prześwietla się ludzki los.
Henryk Talar jest wciąż artystą cenionym i lubianym, ma na swoim koncie wiele znaczących wyróżnień. To aktor KOMPLETNY, zdolny budować postaci i światy rozmaite: i te groźne, mroczne, i te jasne, pełne ciepła, zawsze jednak wtedy, bodaj tylko wtedy, gdy to ma sens, gdy w ten sens wierzy.