Ekspozycja – już trzynasta autorska wystawa zdjęć Janiny Peikert w ciągu ledwie czterech lat – składa się głównie z fotografii detali architektonicznych kolosalnej budowli, opery w Sydney, która powstała w latach 1957 – 1973.
– Nie było wówczas ani szybkich komputerów, ani możliwości wizualizacji, ani znanych dziś technologii. Wznoszenie obiektu opartego na zgeometryzowanej formie i paraboloidach eliptycznych wiązało się z ogromnymi kosztami i kłopotami finansowymi. Do dziś wzbudza u jednych zachwyt rozmachem, u innych – wiele kontrowersji, bo sala operowa jest znana z kiepskiej akustyki i nielubiana przez wykonawców – powiedziała wczoraj Janina Peikert podczas wernisażu w JTF. Autorka dodała, że kolos znakomicie został wkomponowany w krajobraz miasta i świetnie współgra z mostem Harbor.
Kreatywności w dziedzinie wystawienniczej gratulował autorce Tadeusz Biłozor, prezes JTF. Zaś dla tych, którzy na antypodach nie byli, spojrzenie w zdjęcia Janiny Peikert niech choć trochę zaspokoi ciekawość. Twórczyni znana jest z podpatrywania świata okiem człowieka nauk ścisłych (z wykształcenia jest fizykiem), a w tym przypadku taka optyka współgra z tematem, którego motywem przewodnim są rozmaite elementy konstrukcyjne imponującej geometrycznie opery w Sydney.
Wystawę „Symfonia geometrii” można oglądać w czwartki po południu w Galerii JTF przy Podwalu 1a.