Wprowadzenia w imieniu artystów dokonał kurator obu wystaw, Piotr Machłajewski. W krótkich słowach opowiedział o eksponatach, jak również przybliżył sylwetki twórców:
- Wystawy nie mają ze sobą związku, stworzone są przez dwie skrajne osobowości – mówił Piotr Machłajewski. - Są to odmienne światy, z jednej strony ogromny minimalizm, z drugiej zaś nadmiar. Łączy ich podejście do pracy, celebracja tego momentu. Obaj artyści uczyli się w jeleniogórskim Liceum Plastycznym – dodał.
Zaprezentowano dwa spośród trzech cykli prac Jakuba Czyszczonia. Są wyciszone, dają mnóstwo miejsca na interpretację, a wręcz jej wymagają, malarstwo łączy się z grafiką. Obok obrazów przedstawiono również jedną pracę w szkle.
- Ta jedna praca w szkle, to był pewien pomysł, który zdecydowałem się włączyć do wystawy. Traktuję obrazy jak obiekty, przedmioty. Dla mnie nie jest to tylko płaskie malowidło, jest to rzecz, dlatego moje prace nie tylko można zobaczyć na płaszczyźnie, ale także na krawędziach. Szklanki wydały mi się odpowiednie do tej sytuacji, jest to dopowiedzenie do całości wystawy – opowiada Jakub Czyszczoń
Dzieła Seweryna Swachy natomiast niemalże wylewają się z płócien. Przede wszystkim są to prace kolażowe, autor stosuje wszystkie techniki malarskie, od 2013 roku używa również silikonu, kleju, drutu. Sam artysta opowiada:
- Inspiruje mnie codzienny chaos, nie mam takich silnych inspiracji ze świata sztuki, nawet jak coś biorę dla siebie to jest to forma mix-u, rzeczywistość przedstawiam w swój sposób. Przede wszystkim bawię się i szukam formy, często to właśnie forma dyktuje mi temat.
Panowie Jacek i Janusz, którzy obejrzeli obie wystawy byli zachwyceni pracami młodych twórców:
- Są to dwa różne kierunki, zupełnie coś innego. Z każdego obrazu można wyciągnąć inspirację, poddać własnej interpretacji. Sala z dziełami pana Czyszczonia jest wyciszona, kontemplacyjna, druga natomiast nieco nachalna, nierówna. Prace z fakturą, mimo iż zawierające mnóstwo elementów wydają się być spokojniejsze od tych na płaszczyźnie – mówili.